Tak nazywała się na studiach. Oto "prawdziwe" nazwisko Kwaśniewskiej
Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy świętują w tym roku 45. rocznicę ślubu. Poznali się w jednym z klubów studenckich. "Wejście Jolanty do budynku było niczym trzaśnięcie pioruna w kopę siana" - można przeczytać w biografii Aleksandra Kwaśniewskiego autorstwa Michała Sutkowskiego.
19.11.2024 | aktual.: 19.11.2024 20:21
Są małżeństwem już od ponad czterech dekad. Para poznała się jeszcze w czasach studenckich. W listopadzie 1979 wzięli ślub w gdańskim Urzędzie Stanu Cywilnego. Dwa lata później urodziła się ich jedyna córka Aleksandra. Później Kwaśniewscy zdecydowali się na ślub kościelny. Sakramentalne "tak" powiedzieli sobie w kaplicy Pałacu Prezydenckiego w 2005 roku. Jak wyglądały ich początki?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piękna, energiczna i zdolna
Oboje angażowali się w studencką działalność. Jolanta, wtedy jeszcze Konty, zwróciła uwagę przyszłego prezydenta swoją urodą oraz energią. Była wychowywana w surowym reżimie.
"Żadnego alkoholu ani papierosów także po maturze, wczesne powroty wieczorem, nacisk na bardzo dobre oceny w szkole i mieszczańska kindersztuba" - czytamy na łamach książki "Aleksander Kwaśniewski. Biografia polityczna. Tom I 1954-1995" Michała Sutkowskiego, której fragmenty opublikował Onet.
Jolanta Konty dobrze radziła sobie na studiach. Była przewodniczącą rady Wydziału Prawa. - Kiedy byłem szefem rady uczelnianej, dwoje kandydatów ubiegało się o funkcję przewodniczącego rady Wydziału Prawa: Jolanta Konty i Sławek Czarlewski. I Jola wygrała. Jak zobaczyłem ją w akcji, to pomyślałem, że nie dość, że piękna kobieta, to jeszcze taka energiczna i zdolna... Zakochałem się" – wyznał Kwaśniewski w biografii.
"Nieoficjalna miss prawa"
Jak wyglądały początki ich znajomości? "Szefowa Rady Wydziałowej uchodziła za nieoficjalną miss prawa, a może i całej uczelni. Zdaniem jej bliskiego przyjaciela 'chciał się z nią umówić co drugi chłopak na uniwersytecie'" - czytamy. Prawdopodobnie pierwszy raz spotkali się w jednym z klubów studenckich. Wcześniej mogli się też "minąć" na wydziale.
"Trudno, żeby jej nie zauważył na swoim wydziale, bo wejście Jolanty Konty do budynku było niczym trzaśnięcie pioruna w kopę siana. Zazwyczaj odbywało się w towarzystwie świty kilku mężczyzn, ze mną na czele" - wspomina Olgierd Koprowski, kolega ze studiów i przyjaciel Jolanty.
Zobacz także: 45 lat po ślubie. Mówi, jak wyglądają ich poranki
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.