Blisko ludzi"Rak jest mniejszy o połowę!". Joanna Górska zaraża optymizmem

"Rak jest mniejszy o połowę!". Joanna Górska zaraża optymizmem

Wielu osobom nowotwór kojarzy się z końcem świata. Takim wypełnionym nieustannym cierpieniem, brakiem choćby iskierki pozytywnych myśli. I wtedy pojawia się Joanna Górska. Dziennikarka Polsatu kilka tygodni temu przyznała, że zdiagnozowano u niej raka. Ostatnim wpisem przegania negatywne myśli i dopinguje innych onkopacjentów.

"Rak jest mniejszy o połowę!". Joanna Górska zaraża optymizmem
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Magdalena Drozdek

30.11.2017 14:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na raka umiera ponad 8 milionów osób rocznie, jak wynika z różnych szacunków. W Polsce rak zabija blisko 100 tysięcy osób, z czego około 94 tysięcy umiera w wyniku nowotworów złośliwych. Trudno nie przerazić się takimi statystykami. Ból, cierpienie, chemia, zmieniające się ciało – te hasła prawdopodobnie pojawiają się najczęściej. Ale są osoby, które udowadniają, jak ważne jest pozytywne nastawienie. Jedną z nich jest Joanna Górska. Dziennikarka Polsatu w październiku tego roku po raz pierwszy wyznała, że choruje na raka piersi. Po dłuższej nieobecności na antenie wróciła do pracy.

Tym razem wyjawiła, jak się czuje i jak przebiega chemioterapia.

- Każdy dzień jest świętem, a ten z chemią to NADŚWIĘTO! Wlewy zbliżają mnie do szczęśliwego finału. Co tam włosy, co tam rzęsy, co tam brak mięśni i dodatkowe kilogramy przez sterydy, co tam ból i nieciekawe dolegliwości! Rak jest MNIEJSZY O POŁOWĘ! Czy to nie jest cudowne? – napisała na swoim profilu na Facebooku.

- Mam wokół siebie wspaniałych ludzi, dzięki nim zniosę WSZYSTKO, aby dziada z siebie wykopać. Wspierajcie chorych znajomych, przyjaciół i bliskich. Każdy uśmiech jest na wagę złota. Onkopacjenci potrzebują dużo ciepła. Wtedy są silni, a silna głowa to podstawa. Do boju! – dodała.

Internauci nie pozostali dłużni i wśród słów wsparcia można przeczytać także ich historie zmagania się z chorobą.

- Cudowne uczucie! Ja już zakończyłam chemię, teraz przeszłam operację i czekam na wyniki z nadzieją, że wycięli dziada (też go tak nazywam) całego. I oczywiście czekam za włosami, brwiami, rzęsami, bo choć w tym wszystkim są najmniej ważne. to i tak wytęsknione. Choć wiadomo, że już reszta mojego życia będzie w cieniu raka (jestem potrójnie ujemna co oznacza, że tak łatwo się go nie pozbędę) to i tak cieszę się z tego, co już za mną. Onkopacjenci naprawdę potrzebują dużo ciepła i wsparcia (takie daje mi rodzina), choć chwilami odnoszę wrażenie, że społeczeństwo nas unika, boi się rozmawiać z nami, traktując nas jak "innych". I oczywiście SILNEJ GŁOWY życzę – opowiedziała jedna z użytkowniczek.

Niesamowite, jak wiele pozytywnych komentarzy zalało dziennikarkę. Historia Joanny Górskiej pokazuje, że bez względu na diagnozę, trzeba walczyć i pokazywać innym, że rak to nie koniec świata. A przy tym wszystkim uświadamiać, że może dotknąć to każdego. Rak nie wybiera.

"Podeszłam do tego jak do zadania. Emocje, przy kolejnych przymierzanych perukach, powoli gasły. Na koniec pojawił się uśmiech..." – pisała dziennikarka we wcześniejszych wpisach. Pozostaje tylko trzymać kciuki, by walka zakończyła się sukcesem. I by nigdy nie tracić nadziei na wyzdrowienie.

joanna górskadziennikarkachemioterapia
Komentarze (19)