Raport: kobiety, które nie ćwiczą, umierają na zawał serca
Brak aktywności fizycznej to główny czynnik ryzyka zgonu z powodu zawału serca u kobiet po trzydziestce – ostrzega raport z wieloletnich badań opublikowany przez „British Journal of Sports Medicine”.
09.05.2014 | aktual.: 21.06.2018 15:39
Brak aktywności fizycznej to główny czynnik ryzyka zgonu z powodu zawału serca u kobiet po trzydziestce – ostrzega raport z wieloletnich badań opublikowany przez „British Journal of Sports Medicine”. Pismo przyznaje, że kobiety, które palą papierosy, powinny przede wszystkim pozbyć się tego nałogu.
Jednak to nie wystarczy, żeby zachować zdrowie. Równie ważna jest regularna aktywność fizyczna – twierdzą australijscy badacze z University of Queensland.
Specjaliści powołują się na wieloletnie obserwacje ponad 30 tys. Australijek, które urodziły się w latach 20., 40. oraz 70. XX wieku. Wynika z nich, że najbardziej na zawały serca były narażone panie przed trzydziestką, palące papierosy. Nagłe zgony sercowe częściej zdarzały się u tych z pań mających przekroczony trzydziesty rok życia, które były mało aktywne fizycznie.
„Część kobiet z wiekiem zrywa z nałogiem palenia tytoniu, co sprawia, że po trzydziestce większym czynnikiem ryzyka staje się brak aktywności fizycznej” – twierdzi w komentarzu współautorka badań prof. Wendy Brown.
British Heart Foundation twierdzi, że brak ruchu jest głównym czynnikiem ryzyka zawału serca i to bez względu na płeć. Groźniejszy jest nawet niż otyłość. Z niektórych badań wynika, że osoby z nadwagą, ale aktywne, uprawiające sporty lub choćby spacerujące, są mniej narażone na zawał i przedwczesny zgon.
Prof. Brown twierdzi, że należy jeszcze bardziej zachęcać kobiety do aktywności fizycznej. Z jej badań wynika, że o połowę mogą one zmniejszyć ryzyko zawały, gdy ćwiczą co najmniej 30 minut dziennie, a najlepiej, gdy na aktywność fizyczną poświęcają każdego dnia 45 minut.
Według NHS Choices, osoby w wieku 19-64 lat powinny uprawiać sport przez co najmniej 150 minut tygodniowo (na przykład 30 minut po pięć dni w tygodniu).
(PAP), zbw/ mki/