Rak szyjki macicy. Dlaczego Polki unikają badań cytologicznych?
Przez lekarzy zwany jest cichym zabójcą - rozwija się powoli, nawet do dziesięciu lat - i w początkowym stadium nie daje żadnych objawów. Wykrywa się go z reguły, gdy jest już zaawansowany, a rokowania na leczenie raczej niepomyślne. W Polsce co roku na raka szyjki macicy zapada 3,3 tysiąca kobiet - połowa z nich umiera.
Rozwija się powoli i w początkowym stadium nie daje żadnych objawów. Wykrywa się go z reguły, gdy jest już zaawansowany, a rokowania na leczenie niepomyślne. Najwyższa umieralność wciąż utrzymuje się wśród kobiet w wieku 45-64 lat. O ile w 1990 r. wynosiła ponad 21 zgonów na 100 tys. pań, to w 2010 r. zmniejszyła się jedynie do 15,9. Co roku wciąż umiera około 900 kobiet w tym wieku.
Z kolei wśród najmłodszych Polek liczba zgonów na raka szyjki macicy spadła z 25,2 na 100 tys. w 1990 r. do zaledwie 2 na 100 tys. w 2010 r., czyli ze 444 do 145 zgonów w ciągu roku.
"Jedynym sposobem, żeby to zmienić, jest upowszechnienie badań cytologicznych" - mówił na konferencji prof. Witold Zatoński, epidemiolog Centrum Onkologii w Warszawie. Aby wyraźnie zmniejszyć umieralność na raka szyjki macicy powinno je regularnie wykonywać 70-75 proc. całej populacji kobiet. Z najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że odsetek Polek zgłaszających się na badania cytologiczne wzrósł z 12,7 proc. w 2006 r. do zaledwie 24,4 proc. w 2011 r.
POLECAMY:Ogoliły głowy dla przyjaciółki chorej na raka!
Na czym polega badanie cytologiczne?
Najważniejsze jest wykrycie choroby we wczesnym stadium. Zanim rozwinie się rak, pojawiają się pierwsze chorobowe zmiany na błonie śluzowej narządów rodnych – zwane dysplazją szyjki macicy. Te zmiany to jeszcze nie rak, ale bardzo często zdarza się, że przekształcą się one w nowotwór (choć bywa też tak, że dysplazja pozostaje w szyjce macicy przez długie lata, nie ewoluując w niebezpieczny sposób).
Stadium przednowotworowe nie jest widoczne gołym okiem, nawet podczas badania ginekologicznego. Zmiany widoczne będą w rezultatach badania cytologicznego. Polega ono na pobraniu wymazu z pochwy, który poddany zostaje analizie laboratoryjnej. Wynik wykaże nie tylko to, czy pacjentka ma raka szyjki macicy bądź tzw. zmiany przedinwazyjne, ale też wykryje obecność zapalenia bądź infekcji w obrębie narządów rodnych.
W praktyce wygląda to następująco: ginekolog zbiera specjalnym wacikiem lub czymś na kształt maleńkiej szczoteczki odrobinę śluzu znajdującego się w pochwie pacjentki, po czym odsyła próbkę do analizy. Jeśli wynik okaże się niepokojący, lekarz poinformuje o tym pacjentkę (w wielu przychodniach należy zostawić swój numer telefonu, aby w razie czego ginekolog mógł się z nami skontaktować).
Badanie to jest bezbolesne (choć dla niektórych pacjentek bywa nieprzyjemne) i wykonywane jest z reguły podczas rutynowej wizyty. Raz do roku NFZ organizuje też akcję profilaktyki raka szyjki macicy, wysyłając Polkom imienne zaproszenie na darmowe badanie cytologiczne. Niestety, nie wszystkie kobiety korzystają z tej okazji…
Jak powstaje rak szyjki macicy?
Jak wykazały różne badania, nowotwór ten nie jest dziedziczny (w przeciwieństwie np. do raka piersi, którego wystąpienie może być uwarunkowane genetycznie). Ten rodzaj nowotworu rozwija się na skutek zarażenia wirusem brodawczaka ludzkiego (zwanym w skrócie wirusem HPV)
. Wirus ten jest dość często spotykany (szacuje się, że każda kobieta przynajmniej raz w życiu ma z nim kontakt) i występuje w najróżniejszych odmianach. Jego niegroźne typy odpowiedzialne są za schorzenia naskórka, takie jak powstawanie kurzajek i brodawek stóp.
Do rozwoju nowotworu szyjki macicy w 70 procent przypadków przyczyniają się dwa typy wirusa: HPV 16 i 18. Zarazić możemy się nimi podczas kontaktu seksualnego - „wektorami” zakażenia, czyli nosicielami są mężczyźni. Dlatego im więcej mamy partnerów seksualnych, tym ryzyko zarażenia się wzrasta. Co nie oznacza wcale, że te z nas, które żyją w stałym związku, zwolnione są z czujności. Może się okazać, że akurat nasz partner przenosi wirusa HPV.
Do rozwoju nowotworu nie dochodzi od razu. Zwykle po zarażeniu układ odpornościowy sam eliminuje zagrożenie. Jeśli jednak nasz organizm nie obroni się, zakażenie przyjmuje formę przewlekłą. Wówczas w obrębie szyjki macicy zaczynają pojawiać się zmiany nowotworowe.
Pierwsze objawy
Rak ten może rozwijać się w organizmie kobiety bez jej wiedzy. W bardziej zaawansowanym stadium pojawiają się pierwsze dolegliwości - mogą to być krwawienia z pochwy niezależne od miesiączki, bóle podbrzusza lub krwiste upławy, czasem też krwawienia po odbytym stosunku.
Rak szyjki macicy może się jednak objawiać bólami pleców, szczególnie w okolicy lędźwiowej. Objawy te nie są jednak charakterystyczne i mogą świadczyć o różnego rodzaju dolegliwościach. W dodatku takie oznaki pojawiają się, gdy rak jest już zaawansowany - czasem obejmuje nie tylko obręb szyjki macicy, ale zaczyna naciekać na pochwę, a nawet na odbyt. W tym stadium leczenie nie daje dobrych rezultatów. Dodajmy, że rak szyjki macicy jest drugim wśród najbardziej śmiertelnych nowotworów u kobiet.
Warto się zaszczepić?
Kilka lat temu na rynku medycznym pojawiła się szczepionka przeciw wirusowi HPV 16 i 18. Nazwa handlowa preparatu to Cervarix. Immunizacja jest najskuteczniejsza w przypadku dziewcząt, które nie rozpoczęły jeszcze współżycia seksualnego, dlatego podaje się ją najczęściej dziewczynom w wieku od 14 do 23 lat.
Działanie Cervarixu podobne jest do szczepionek przeciwko innym chorobom (np. WZW czy polio). Po podaniu preparatu w organizmie pacjentki wytwarza się duża liczba przeciwciał, które w przypadku zarażenia brodawczakiem zwalczą wirus. Niestety, dla wielu młodych kobiet przeszkodą w zaszczepieniu się jest cena - od 300 zł za dawkę (należy podać trzy dawki szczepionki).
Warto wiedzieć, że w niektórych miastach sporadycznie organizowane są szczepienia darmowe bądź w okazyjnych cenach. Być może jednak już niedługo szczepienie przeciwko wirusowi HPV wejdzie do spisu szczepionek obowiązkowych (na razie jest tylko „zalecane”). Specjaliści twierdzą, że profilaktyka raka szyjki macicy, polegająca na połączeniu szczepienia przeciwko HPV z regularnym poddawaniem się badaniom cytologicznym, może zupełnie wyeliminować tę chorobę.
Anna Loska/(AL)/(kg), źródło: Aufeminin.com, PAP