Mieli trójkę dzieci i 20 lat stażu. Dostali "rozwód kościelny"

Coraz więcej "rozwodów kościelnych"
Coraz więcej "rozwodów kościelnych"
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

14.02.2024 06:00, aktual.: 14.02.2024 11:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Z roku na rok rośnie liczba stwierdzeń nieważności małżeństw w Kościele, tzw. rozwodów kościelnych. - Pojawiają się m.in. symulacje. To np. sytuacja, kiedy kobieta z małej miejscowości zachodzi w ciążę przed ślubem. Rodzina wywiera na niej presję, żeby wyszła za mąż - opowiada adwokat kościelny Dawid Niemczycki.

Z raportu "Stwierdzenie nieważności małżeństwa w Kościele w Polsce" - który ukazał się pod koniec 2023 roku - wynika, że liczba orzeczeń rośnie z roku na rok. Autorzy zbadali okres między 1989 a 2020 rokiem. Jak wyjaśnia WP adwokat kościelny Dawid Niemczycki z Kancelarii Kanonicznej Dawid Niemczycki, w latach 90. pojawiało się ok. 1400 orzeczeń. - Od 2007 roku jest to ponad 2000 rocznie z gwałtownym skokiem od 2016 roku, kiedy liczba ta wyniosła 2838. W 2020 roku wyroków w Polsce było 2813 - dodaje.

Mecenas nie jest zaskoczony tymi danymi. Zwraca uwagę, że choć procentowy wzrost liczby stwierdzeń nieważności małżeństwa w Polsce jest znaczący (160 proc.), to nie jest zatrważający. Wyjaśnia, że zauważalny skok w statystykach może być związany przede wszystkim z reformą papieża Franciszka w 2015 roku ("Mitis Iudex Dominus Iesus"), która przyczyniła się do skrócenia czasu trwania procesu sądowego o stwierdzenie nieważności małżeństwa w Kościele.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dzielenie lodówki

Główną przyczyną stwierdzenia nieważności małżeństwa, zarówno w Polsce, jak i na świecie, jest tzw. niezaistnienie zgody małżeńskiej, choć Dawid Niemczycki tłumaczy, że bynajmniej nie jest to jedyny powód.

– Pojawiają się m.in. symulacje. To np. sytuacja, kiedy kobieta z małej miejscowości zachodzi w ciążę przed ślubem. Rodzina wywiera na niej presję, żeby wyszła za mąż. Ona nie chce, tłumaczy, że jest źle traktowana, a w odpowiedzi słyszy: "Przynajmniej cię nie biję". Niestety, życie to "przynajmniej" weryfikuje.

W jednym z ostatnich wyroków, o których opowiada Dawid Niemczycki, powodem stwierdzenia nieważności małżeństwa była niedojrzałość emocjonalna powiązana z zaburzeniami narcystycznymi.

– Sprawa okazała się zaskakująca, bo niezdolnym do zawarcia małżeństwa został uznany mężczyzna, który świetnie funkcjonował w sferze społecznej: miał stopień doktora, znał języki obce, był obyty, ale w małżeństwie zachowywał się tak narcystycznie, że żądał nawet, aby on i żona mieli… oddzielne półki w lodówce. Kiedy żona wyprowadziła się z domu, nawet tego nie zauważył – relacjonuje mecenas.

Sprawy o stwierdzenie nieważności małżeństwa mogą ciągnąć się latami. Obecnie – jak mówi Dawid Niemczycki – najczęściej są to dwa-trzy lata, choć istnieją w Polsce sądy, gdzie może być to co najmniej pięć lat. – Wszystko zależy od diecezji. Nie sposób porównać diecezji A z diecezją B. Bo chociaż Kodeks Prawa Kanonicznego obowiązuje wszędzie na świecie, to za wszystkim stoją ludzie oraz praktyka. Dla każdego wyroku znaczenie ma czynnik ludzki, tak samo jak w sprawach świeckich – objaśnia mecenas, przy okazji zwracając uwagę na ważną kwestię: przybywa osób podających się za adwokatów kościelnych, którzy de facto nimi nie są. – Dlatego zawsze sprawdzajmy uprawnienia – radzi mecenas.

Czas kryzysu

Niektórzy ludzie nie mogą zrozumieć, jak to możliwe, że małżeństwo z kilkuletnim czy tym bardziej kilkudziesięcioletnim stażem otrzymuje tzw. rozwód kościelny (forma nieprawidłowa). Tymczasem adwokat kościelny Niemczycki podkreśla, że nie mówimy o unieważnieniu, czyli przekreśleniu całego małżeństwa (ta forma również występuje w przestrzeni publicznej i podobnie jest nieprawidłowa), a o stwierdzeniu nieważności małżeństwa – oznacza to, że małżeństwo od samego początku było nieważne. Innymi słowy: nigdy nie zaistniało.

U Doroty* sprawa o stwierdzenie nieważności ciągnęła się prawie cztery lata. Kobieta określa ją jako niezwykle trudną i obciążającą, zwłaszcza że z byłym już mężem wychowali trójkę dzieci, a rozstanie nastąpiło po ponad 20 wspólnie spędzonych latach. Zaważyło… uzależnienie emocjonalne mężczyzny od rodziców. – Właściwie od początku to była jedna z przyczyn problemów w naszym małżeństwie – mówi Dorota. Do tego doszło uzależnienie od alkoholu jej byłego męża.

Zarówno Kościół w Polsce, jak i instytucja małżeństwa zmagają się z kryzysem – dowodzą temu różne raporty i wypowiedzi ekspertów. Obserwuje się spadek zawieranych małżeństw katolickich - rocznie poniżej 150 tys. Instytut Pokolenia zauważa jednak istotną rzecz: ogólna liczba ślubów od 1999 r. zmniejszyła się, czyli jest to tendencja dotycząca nie tylko małżeństw wyznaniowych – i to warto podkreślić.

"Mąż opuścił mnie dla innej kobiety"

Elżbieta* zdecydowała się na stwierdzenie nieważności po 19 latach związku. – Mogę powiedzieć, że proces ten wymaga dużej cierpliwości, a także solidnego przygotowania. Skonsultowałam się z adwokatem kościelnym, który wyjaśnił mi, że nie ma znaczenia, czy małżeństwo było udane, czy z niego pochodzą dzieci itp. Kluczowe jest wykazanie, że małżeństwo jest nieważne, ponieważ zostało zawarte z niewłaściwych przyczyn – relacjonuje 45-latka.

Elżbieta powołała się na wady zgody małżeńskiej. – Po wielu latach spędzonych razem, mój mąż opuścił mnie dla innej kobiety – wyznaje. – Proces rozwodowy z orzeczeniem o winie trwał ponad rok i był bardzo obciążający psychicznie, ponieważ mąż zranił mnie swoją zdradą i odejściem, mimo że nasz związek od dawna się pogarszał. Po tym musiałam się otrząsnąć, więc na kilka miesięcy odłożyłam proces o "unieważnienie małżeństwa". W końcu, razem z moim byłym mężem, zdecydowaliśmy, że nie ma sensu dłużej czekać i zaczęliśmy się zajmować "unieważnieniem".

Elżbieta nie chce dzielić się szczegółami, ale przyznaje, że w jej sytuacji nie było trudno udowodnić, że nie była emocjonalnie dojrzała do zawarcia małżeństwa, a także że została zmuszona do ślubu. – Moja matka bardzo na mnie naciskała, bym wyszła za mąż, ponieważ była niemalże zakochana w moim przyszłym mężu. On potrafił oczarować ludzi, zawsze mu to wychodziło. Po dwudziestu miesiącach nasz związek się zakończył. Nasze małżeństwo zostało uznane za nieważne przez Kościół katolicki – mówi Elżbieta.

Przyznaje, że po otrzymaniu wyroku poczuła się nieco dziwnie. – Czytasz, że twoje małżeństwo zostało uznane za nieważne i prawnie nieobowiązujące, co brzmi irracjonalnie po prawie dwudziestu latach spędzonych razem, ale tak to już jest.

Elżbieta dodaje, że największy problem z akceptacją tej sytuacji miały ich córki. – Starsza córka to rozumie. Jesteśmy katolicką rodziną, dla niej sakramenty są ważne i wciąż ma ogromny żal do ojca za to, co zrobił, więc całkowicie popiera moje decyzje. Natomiast młodsza córka jest obrażona. Ma żal do nas obojga, że formalnie nasze małżeństwo nigdy nie istniało. Ona wciąż próbuje to sobie poukładać w głowie. Ja natomiast żyję już nowym życiem.

Dla Wirtualnej Polski Ewa Podsiadły-Natorska

*Imiona bohaterek zostały zmienione

**Raport "Stwierdzenie nieważności małżeństwa w Kościele w Polsce" ukazał się pod koniec 2023 roku. Obejmuje okres od roku 1989 do 2020 r.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (455)