Rosyjski żołnierz wielokrotnie zgwałcił 31‑latkę. Zbrodnię ujawniło Human Rights Watch
Human Rights Watch ujawniło dowody na przestępstwa, które można traktować jako zbrodnie wojenne dokonywane przez rosyjskich żołnierzy w Ukrainie. Organizacja zajmująca się ochroną praw człowieka opisała m. in. przypadek wielokrotnie zgwałconej kobiety pochodzącej ze wsi Mała Rogań niedaleko Charkowa.
04.04.2022 | aktual.: 04.04.2022 12:38
Według raportu przedstawionego na stronie Human Rights Watch rosyjscy żołnierze w regionach Czernihowa, Charkowa i Kijowa w Ukrainie mieli dopuścić się łamania praw obowiązujących wobec ludności cywilnej podczas wojny. Pracownicy organizacji przeprowadzili wywiady z 10 osobami z Ukrainy. Opisane przypadki dotyczą okresu między 27 lutego a 14 marca 2022 roku i odnoszą się do wielokrotnego gwałtu, dwóch egzekucji cywili oraz wielu przypadków przemocy. Raport organizacji Human Rights Watch możecie przeczytać tutaj.
"Udokumentowane przez nas przypadki stanowią niewyobrażalne, celowe okrucieństwo i przemoc wobec ukraińskich cywilów" – podkreślił Hugh Williamson, dyrektor Human Rights Watch na Europę i Azję Środkową.
31-latka spod Charkowa została wielokrotnie zgwałcona
HRW przytoczyło m. in. tragiczną historię Olgi (imię zmienione – przyp. red.), mieszkanki miejscowości Mała Rogań w okolicach Charkowa. Kobieta opisała, jak jeden z rosyjskich żołnierzy pobił ją i wielokrotnie zgwałcił.
Olga, razem z czterdzieściorgiem innych mieszkańców i mieszkanek wsi, od drugiego dnia wojny ukrywała się przez rosyjskimi żołnierzami w podziemiach tamtejszej szkoły. Kobieta znajdowała się tam z rodziną - pięcioletnią córką, trzynastoletnią siostrą, matką i bratem.
Jeden z żołnierzy wdarł się do schronu w nocy 13 marca. Według relacji Olgi, żołnierz miał wybić szyby przy wejściu do szkoły i walić w drzwi. Wszedł do piwnicy i nakazał ludziom ustawić się w szeregu, grożąc im bronią. Olga trzymała swoją śpiącą córkę - z początku żołnierz kazał jej oddać dziecko, ale nie zgodziła się. Kazał także jej bratu pójść ze sobą w poszukiwaniu jedzenia.
Później żołnierz kazał Oldze iść ze sobą. Poszli na drugie piętro do jednej z klas. Tam miał grozić jej bronią i zmusić do seksu oralnego. "Cały czas trzymał pistolet przy mojej skroni lub przykładał mi go do twarzy" - opowiadała Olga. Mężczyzna miał dwa razy wystrzelić w sufit - miało to dać kobiecie więcej "motywacji". Potem ją zgwałcił.
"Kiedy ubierałam się, żołnierz powiedział mi, że jest Rosjaninem" - powiedziała Olga. Zdradził jej także imię - zatajone przez HRW – i wiek. Miał 20 lat. - "Powiedział, że przypominam mu dziewczynę, z którą chodził do szkoły".
Czytaj także: Ukraiński minister spraw zagranicznych mówi o gwałtach na ukraińskich kobietach. "Mamy liczne przypadki"
Kobieta powiadomi o sprawie prokuraturę Ukrainy
Rosjanin pozwolił jej ubrać się tylko od pasa w górę. Następnie kazał jej iść do piwnicy po rzeczy i wrócić z powrotem do niego. Ona jednak odmówiła - nie chciała przestraszyć córki. Żołnierz miał zacząć grozić jej nożem, kilkukrotnie zranić w szyję i twarz, odciąć część włosów, spoliczkować i ponownie zgwałcić. HRW dostała zdjęcia kobiety z 19 i 20 marca - widać na nich ślady ran i siniaki.
Według raportu, gehenna kobiety skończyła się dopiero kolejnego dnia rano. Około siódmej żołnierz miał kazać jej znaleźć dla niego paczkę papierosów. Kiedy je otrzymał, wyszedł z budynku. Olga z rodziną jeszcze tego samego dnia wyjechała do Charkowa. Obecnie przygotowuje skargę, którą chce złożyć w prokuraturze.
Human Rights Watch podkreśla, że otrzymało jeszcze trzy inne zgłoszenia, które dotyczyły przemocy seksualnej dokonanej przez żołnierzy rosyjskich w okolicach Czernihowa i w Mariupolu. W tym momencie pracownicy nie są w stanie jednak zweryfikować tych informacji.