Skąd tyle rozwodów w "ŚOPW"? Seksuolożka wskazała powody
Fani "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w sieci dzielą się emocjami po obejrzeniu ostatniej edycji reality-show. Dlaczego kolejny raz doszło do tylu rozwodów? Seksuolożka Beata Kuryk-Baluk zwraca uwagę na kilka istotnych kwestii.
Za nami 10. edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Niestety żadna z par nie pozostała w związku - dwa małżeństwa zakończyły się jeszcze w trakcie programu, o rozpadzie trzeciego uczestnicy poinformowali już po finałowym odcinku. Jaki jest powód tych rozstań? W trakcie wszystkich sezonów eksperci stworzyli 30 par, a próbę czasu przetrwały zaledwie cztery małżeństwa. Sprawie przyjrzała się seksuolożka Beata Kuryk-Baluk, która podzieliła się wnioskami w rozmowie z Plotkiem.
Zobacz też: Tak dziś żyje Joanna ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Ruszyła z kontrowersyjnym biznesem
"Ślub od pierwszego wejrzenia" to klapa? Ekspertka zwraca uwagę na ważne aspekty
Czy da się stworzyć relację z drugim człowiekiem, wcześniej go nie znając? Beata Kuryk-Baluk, oceniając formułę programu, zwróciła uwagę na ważną kwestię, której pozbawiony jest "Ślub...".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Proces poznawania się, budowania napięcia związanego z początkami w związku może być ekscytujący i wpływać pozytywnie na relację. W programie tego praktycznie nie ma" - mówi seksuolożka.
Widzowie "ŚOPW" nieraz zwracali też uwagę, że dobierani przez ekspertów uczestnicy często nie podobają się sobie nawzajem fizycznie. Jak podkreśla ekspertka, tego aspektu nie sposób jest pominąć.
"Wygląd buduje w pewnym stopniu intymność oraz namiętność. Nie chodzi o to, że to musi być figura fit modela, ale o to, że jakiś detal w wyglądzie czasem nas intryguje i pobudza. I to jest fajne, bo jak mawiają 'piękno jest w oczach patrzącego'. Jedni się nam podobają inni nie" - tłumaczy Plotkowi seksuolożka.
Jak dodaje, choć wywiady oraz testy psychologiczne mogą pomóc w szukaniu partnera, to nie są najważniejsze.
"Nie zastąpią długich rozmów, wyczekiwanych randek i bliskości" - zaznacza Beata Kuryk-Baluk.
"Łatwo jest ulec idealizacji chwili"
To jednak nie koniec spostrzeżeń seksuolożki. Ekspertka wspomina, że w momencie kiedy wchodzimy w związek, mamy pewne wyobrażenia oraz fantazje związane z drugą osobą oraz powstającą relacją. I tu w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" pojawia się pewien problem.
"Kiedy pojawia się przekaz, że ktoś wybrał za nas kogoś wyjątkowego, to łatwo jest ulec idealizacji chwili. A to, że wszyscy mogą zobaczyć nasze rozterki emocjonalne i że to będzie już na zawsze w internecie, nie ułatwia bycia w szczerości z samym sobą" - zauważa Beata Kuryk-Baluk w rozmowie z Plotkiem.
W miarę jak poznajemy drugą osobę, zaczynamy z nią budować relacje, w każdym z nas zachodzą pewne zmiany.
"W parze zachodzi tzw. dynamika relacji i każdy reaguje na drugą osobę, ludzie docierają się, zmieniają, z czegoś rezygnują albo nie, akceptują jedne niedoskonałości, inne nie itd. To naturalne, że na pierwszym etapie budowania znajomości szukamy podobieństw. Ale ważne jest, aby móc być też przy różnicach i zobaczyć, jakie pojawiają się w związku z nimi myśli, uczucia czy reakcje" - tłumaczy ekspertka.
Jak dodaje, być może program miałby więcej pozytywnych skutków, jeśli jego uczestnicy mieliby nieco większy wpływ na to, jakich partnerów dobierają im specjaliści.
"Może gdyby mieli swobodę wyboru, a specjaliści byliby wsparciem, to łatwiej byłoby o wybór tej jedynej lub tego jedynego?" - czytamy w Plotku.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl