Ryan Dorsey, były mąż Nayi Rivery miał związać się z jej siostrą. Teraz zabiera głos
Ryan Dorsey odniósł się do rewelacji dotyczących bliskiej relacji, jaka łączy go z Nickaylą Riverą, siostrą jego eksżony. 37-latek przyznał, że obcy ludzie życzą mu śmierci w wiadomościach, choć tak naprawdę nie mają pojęcia, co przeżywa.
Dorsey ma dość plotek, którą od kilku dni krążą na jego temat w plotkarskich mediach. Dziennikarze kolorowej prasy ze szczegółami opisali rzekomy romans mężczyzny i Nickayli Rivery po tym, jak ci razem zamieszkali. 37-letni aktor i samotny ojciec nie krył emocji w filmiku, który opublikował na Instagramie.
Naya Rivera – były mąż
Ze słów Dorseya wynika, że trzy miesiące po śmierci byłej żony i matki jego syna jest wrakiem człowieka. – Życie nigdy nie jest czarne albo białe. Moje dziecko w wieku 5 lat musi mierzyć się ze śmiercią matki. Syn zapytał mnie, gdzie ona jest. A ja musiałem odpowiedzieć, że poszła do nieba, została aniołem – mówił. – Wiecie, jak na to zareagował? "Chcę do niej iść. Jak mogę się tam dostać?" – usłyszeliśmy.
Ojciec małego Joseya powiedział, że nigdy nie sądził, iż będzie musiał tłumaczyć mu, co to pogrzeb matki. – Potem poprosił mnie, żeby TiTi [Nickayla Rivera – red.] z nami zamieszkała. – Dzięki niej czuje obecność swojej mamy. Ja robię wszystko, by być dobrym rodzicem, do tego dążyć. Mierzę się z tym dramatem non stop od ponad 80 dni – tłumaczył.
Dorsey wyznał, że jest przerażony nagonką na niego i siostrę byłej żony. Podziękował Nickayli za wsparcie i odłożenie swoich planów na bok po to, by zajmować się Joseyem. Stwierdził również, że teraz, gdy chłopczyk kładzie się spać, on ma wreszcie z kim porozmawiać, ale i pomilczeć. – Cieszę się, że nie muszę być sam – dodał poruszony, nie potwierdzając ani nie zaprzeczając, że z Nickaylą łączy go uczucie.
– Nie będę tego komentować. Czuję, że to ostatnie czym muszę się zajmować. Nie obchodzi mnie, co ludzie sądzą na ten temat. Ten rok jest g…ny. – mówił. Mężczyzna wyraził jeszcze nadzieję, że po tym filmiku przestanie dostawać pełne nienawiści wiadomości, w tym życzenia śmierci od obcych, którzy "nie mają o niczym pojęcia".
Jeden z tabloidów podał, że Nickayla wspiera Ryana od chwili zaginięcia jej siostry. Zawsze była blisko z synem Nayi i chętnie pomagała w jego wychowywaniu. – Nickayla to osoba, dzięki której Ryan sobie radzi. Bez niej nie byłby w stanie zrobić niczego – wyjaśniło źródło z otoczenia Dorseya. Według tej osoby 26-latka i 37-latek uznali, że bez sensu jest jeździć z domu do domu i wynajęli coś wspólnie. – Mają ten sam cel – dać Joseyowi wszystko, by jak najmniej odczuwał brak Nayi. I oczywiście sami nawzajem podnoszą się na duchu, bo przechodzą przez to samo. Starają się trzymać dla Joseya – dodała znajoma pary.