LudzieStosowała metodę "na Kozę". Mężczyźni nie mieli szans

Stosowała metodę "na Kozę". Mężczyźni nie mieli szans

Większość z nas słyszała o słynnych piratach pokroju Bartholomew Robertsa, Williama Kidda albo Edwarda Teach, który bardzo się starał, by zapisać się w historii jako siejący popłoch Czarnobrody. Tymczasem w niezacnej działalności zdominowanej przez panów figurują również nazwiska kobiet.

Mary Read na co dzień nosiła męskie ubrania
Mary Read na co dzień nosiła męskie ubrania
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Pod banderą Jolly Rogera pojawiały się panie o różnej proweniencji społecznej: aferzystki i szulerki, żony, korsarki i szlachetnie urodzone. Co ciekawe, taki proceder nie rozgrywał się w zgodzie z literą pirackiego kodeksu. Artykuł VI wyraźnie stanowił: "Chłopcom i niewiastom wstęp w nasze szeregi jest wzbroniony".

Wiedźma z Clisson

Joanna de Clisson, z domu de Belleville, przyszła na świat w 1300 roku w Belleville-sur-Vie we francuskiej Wandei. Korsarzem została z poślizgiem, bo w wieku dojrzałym. Zaważyła na tym szokująca egzekucja męża, Oliviera IV z Clisson, podejrzewanego o konszachty z Anglią, z którą Francja akurat toczyła wojnę. Olivierowi postawiono zarzut spiskowania i skrócono o głowę, którą - po ścięciu na paryskim targu Les Halles - wystawiono na widok publiczny w rodzinnym Nantes. W tym samym czasie reszta ciała zawisła na szubienicy Montfaucon w Paryżu.

Joanna, poruszona pośmiertną zniewagą męża, wpadła w szał i poprzysięgła zemstę. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży rodowej biżuterii uzbroiła trzy statki i poświęciła się piractwu. Osobiście dowodziła oddziałami abordażowymi, terroryzując francuskie wybrzeże.

Piratka Joanna
Piratka Joanna© Domena publiczna

Sprzymierzeńcy nazywali ją "bretońską lwicą", przeciwnicy "wiedźmą Clisson", przy czym tych drugich było znacznie więcej. Trudno się dziwić: rozboje "lwicy" kosztowały francuską gospodarkę dotkliwe straty - zbyt wiele szlaków handlowych łączyło się z kanałem La Manche. Ofiarami przyodzianej w kolczugę de Belleville padały nie tylko statki handlowe, ale także okręty wojenne, czemu król nie mógł przyglądać się obojętnie. W Filipie Walezjuszu zawrzała krew i wydał nakaz jej aresztowania: "Złapcie, do cholery, tę babę, żywą lub martwą! Nie ważne, jak, złapcie mi ją!".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Filip wysłał przeciw Joannie świetnie uzbrojone okręty wojenne: wszystkie poszły na dno. Szczęście stało po stronie Bretonki. Ale szczęście jest kapryśne: któregoś dnia Francuzi zwabili je na swoją stronę. Okręty pięknej Joanny spotkał niehonorowy koniec a ona sama przez pięć dni dryfowała z dwoma synami po morzu. Zanim nadciągnęła pomoc, młodszy z synów zmarł z wycieńczenia. Starszy, Olivier, wraz z matką, znalazł azyl u Jana de Montfort, przyjaciela rodziny. Po latach zapisał się jako najbardziej znamienity przedstawiciel familii Clisson, uczestnik niemal wszystkich wojennych kampanii Francji, dysponent niebotycznej fortuny liczonej w rocznych przychodach 180 milionów dzisiejszych euro, reputacji okrutnika i przydomku "Rzeźnik".

Łysa Grace

Najsłynniejszą kobietą piratką w XVI wieku była Irlandka Gráinne Ní Mháille, znana także jako Grace O’Malley i morska królowa Connemary.

Większość informacji o jej życiu bierze się z legend. Według jednej z nich, Grace jako dziecko uparła się, aby towarzyszyć ojcu w kupieckiej wyprawie do Hiszpanii. Ojciec nie zgodził się w obawie, że jej długie włosy wplączą się w olinowanie statku. Grace ścięła włosy, aby przekonać ojca do zmiany decyzji. Od tego momentu zyskała przydomek "Gráinne Mhaol" ("Łysa Grace").

Innym razem, w czasie podróży do Dublina, O'Malley zapragnęła złożyć kurtuazyjną wizytę właścicielowi zamku Howth. Gospodarz odmówił jej przyjęcia ponieważ właśnie zasiadał do obiadu. Urażona piratka odpłaciła mu za nadobne i uprowadziła wnuka. Chłopcu zwrócono wolność w zamian za przyrzeczenie hrabiego, że bramy jego zamku będą stały otworem dla gości, a w jadalni oczekiwać będzie na nich dodatkowe nakrycie. Do dziś tradycję tę kultywują potomkowie hrabiego z rodu Gaisford-St Lawrence, od ponad 800 lat właściciele Howth.

Posąg Grace O'Malley
Posąg Grace O'Malley© Domena publiczna

16-letnia Gráinne wyszła za mąż za szlachetnie urodzonego Donala O’Flaherty’ego, który parał się drobnym piractwem. Doczekała z nim trojga dzieci. Szybko owdowiała, co w niczym nie przeszkodziło w kontynuacji mężowskiej profesji. "Łysa Grace" rezydowała w zamku Rockfleet przy zachodnim brzegu hrabstwa Mayo.

Rockfleet stał się jej piracką bazą wypadową, na tyle ożywioną, że niebawem rezydentka weszła w konflikt z gubernatorem Richardem Bingham, który zatrzymał w charakterze zakładników jej synów. Wzburzona Grace poszukała sprawiedliwości u królowej Elżbiety. Życzeniem Grace był zwrot skonfiskowanego majątku, uwolnienie synów i pozbawienie Binghama posady gubernatora. Królowa przystała na spełnienie jej próśb pod warunkiem, że zaprzestanie wspierania irlandzkich piratów plądrujących angielskie statki.

Umowę dotrzymały połowicznie: Elżbieta przywróciła Binghama na stanowisko gubernatora, Grace do śmierci uprawiała swoje niecne zajęcie. Zmarła około 1603 roku, w podeszłym wieku, co przy standardach pirackich, w których wiek emerytalny osiągało się około trzydziestki, jest godnym odnotowania osiągnięciem.

W każdym porcie chłopak

Piratkami wszech czasów były Anne Bonny i Mary Read. O dokonaniach duetu przeczytać można w "Historii najsłynniejszych piratów, ich zbrodniczych wyczynów i rabunków", wydanej w 1724 roku pod pseudonimem kapitana Charlesa Johnsona przez Daniela Defoe, autora "Robinsona Crusoe". Tekst uważa się za źródło wiedzy o zwyczajach i perypetiach pirackiej braci w XVIII wieku, na tyle rzetelne, że inspirował się nim Robert Louis Stevenson, pisząc swoją "Wyspę skarbów".

Anne przyszła na świat w irlandzkim Kinsale u schyłku XVII wieku jako nieślubna córka prawnika Williama Cormaka i służącej Marry Brennan. Zapamiętano ją jako rozrabiakę z doków Charlestown. Doskonale władała pistoletem i rapierem, a w brawurze nie ustępowała męskiej części załogi, głośno krzycząc i przeklinając.

Pierwszą piracką eskapadę poprowadziła ze swoim ówczesnym przyjacielem, znanym pod pseudonimem "The Pansy Pirate". Pierre Bosquet, bo o nim mowa, prowadził salon fryzjerski i krawiecki w Nassau na wyspie New Providence. Wyruszyli razem w morze na pokładzie skradzionego statku. Upozorowali go na "statek widmo": załogę zastąpiły manekiny z krawieckiej pracowni Bosqueta, nad którymi powiewał zakrwawiony takielunek. W trakcie jednego z abordaży i walki wręcz z ramion Anny zsunęła się koszula, odsłaniając oczom świadków piersi, które wedle przekazów miała imponujących rozmiarów.

Temperamentna Anne wdawała się w kolejne romanse: najpierw wyszła za mąż za Jamesa Bonny'ego, marynarza wątpliwej reputacji dybiącego na jej biust i majątek. Potem związała się z Chidleyem Bayardem, najbardziej wpływowym i najbogatszym człowiekiem na Bahamach, by w chwilę potem rozkochać w sobie słynnego Johna Rackhama, znanego jako "Calico Jack" z powodu upodobania do pstrokacizny i fantazyjnych patchworkowych spodni. Przystojny Jack i urodziwa Anne stali się nierozłączni, do czasu kiedy na ich drodze nie pojawiła się inna, równie interesująca dama, Mary Read.

Mary nosiła męskie ubrania, maskując pod nimi swoje wdzięki i wtapiając się w resztę załogi. Zwyczaj ten stosowało wiele kobiet, które parały się piractwem: aby zdobyć uznanie korsarskiej społeczności, musiały dostosować się do zasad panujących na pokładzie, dzieląc z nimi niedolę w zatłoczonych, cuchnących kubrykach.

Mary i Anne zyskały renomę najgorętszej pary na morzach Karaibów, nie tyle z racji swawoli, ile upodobania do rozbojów. Przejmowały statek za statkiem, w tym okręt królewski byłego kochanka Anny, Chidleya Bayarda, dowodzony przez kapitana Hudsona. Aby dostać się na jego pokład, panie użyły fortelu: ubrana w ponętne fatałaszki Anna tak przekonująco rozkładała pawi ogon swoich wdzięków, że bezbronny Hudson pozwolił jej wejść na pokład, odurzyć się winem i napełnić zbiorniki armatnie wodą.

Wyczynom obu pań położył kres kapitan Jonathan Barnet, dowodzący flagowym okrętem brytyjskiej marynarki wojennej. Pijana w sztok załoga Rackhama zajęta była właśnie hucznym fetowaniem splądrowania hiszpańskiego statku handlowego u wybrzeży Jamajki. Nie stawiała więc większych oporów, kiedy obezwładniono jednego po drugim wszystkich jej członków, w tym Calico Jacka, którego skazano na karę śmierci przez powieszenie.

Anne i Mary uniknęły podobnego losu, kiedy okazało się, że obie są w ciąży. Zgodnie z prawem, pozwolono im oczekiwać w więzieniu na szczęśliwie rozwiązanie. Mary nie doczekała egzekucji: zmarła na febrę w więzieniu. Według Daniela Defoe przed śmiercią miała powiedzieć: "Nie sądzę, aby śmierć na szubienicy była czymś szczególnie hańbiącym. Gdyby nie ryzyko, wszyscy tchórze zostaliby piratami i wyruszyli w morze, skazując śmiałków na widmo głodu". Tymczasem Anne ulotniła się, jak kamfora. Jej nazwisko w tajemniczy sposób zniknęło z oficjalnych ewidencji, więc całkiem możliwe, że udało się jej umrzeć we własnym łóżku.

Sadie Koza

Co do istnienia Sadie Farrell, zwanej Kozą, nie ma żadnych wątpliwości. Swoje przezwisko zawdzięczała osobliwej formie radzenia sobie z przeciwnikiem: w bójce miała zwyczaj powalać rywala potężnym uderzeniem głowy w brzuch. A bodła często.

Metodę "na kozę" stosowała również wobec zamroczonych alkoholem bywalców nowojorskich knajp: kiedy szarżowała na wysokości brzucha upatrzonej ofiary, jej wspólnik powalał nieszczęśnika strzałem z procy, po czym okradali go ze wszystkiego, co miało jakąś wartość, nawet z koszuli, spodni i butów.

Do jednej z głośniejszych awantur z udziałem Sadie doszło w barze Hole-in-the-Wall przy Dover Street, dwie przecznice od East River. Przy wejściu do baru stała Gallus Mag, dwumetrowa baba dragon zatrudniona w charakterze ochroniarza. Porządku pilnowała z pomocą drąga, którego nie wahała się użyć wobec narowistych klientów. Jeśli to nie wystarczało, Mag stosowała środek przymusu w postaci kajdanek i wyrzucała gościa przez frontowe drzwi, uprzednio odgryzając mu jedno ucho. Ucho trafiało do słoja wypełnionego alkoholem, który Mag z dumą ustawiała za barem, w szeregu innych słoików nazywanych "Kolekcją trofeów Gallus Mag". W takich właśnie okolicznościach Sadie została pozbawiona ucha, które dokończyło żywota w słoiku z etykietą "Ucho Sadie Kozy".

Sadie Farrell urodziła się i dorastała w slumsach w pobliżu East River. Kręciła się tam wśród ulicznych naciągaczy i złodziei, aż do 1869 roku, kiedy wyrobiła sobie markę przywódczyni gangu z Charlton Street.

A było to tak: kręcąc się po doku dostrzegła grupę opryszków, którzy bezskutecznie próbowali wtargnąć na pokład niewielkiego żaglowca zakotwiczonego pośrodku rzeki. Zaoferowała im swoje usługi w charakterze szefa gangu i już w kilka dni później płynęła na żaglowcu pod piracką banderą po rzekach Hudson i Harlem, rabując mieszkańców nadrzecznych wiosek, farmerów, a niekiedy porywając ludzi dla okupu.

Jeśli wierzyć przekazom, Sadie pasjami oddawała się lekturze książek o piratach. Jako kapitanka hołdowała starej pirackiej tradycji "spaceru po desce". Kto jej nie słuchał, ten wylatywał za burtę.

Ale wszystko, co dobre musi się skończyć. Po kilku zabójstwach, za którymi stała Sadie i jej gang, farmerzy północnej części Hudson Valley przystąpili do kontrofensywy. Zatrzymali członków gangu, gdy ci schodzili na brzeg North River po kolejnym splądrowaniu małego handlowego statku. Gang rozbito, to, co zostało, wróciło do doków w West Side i wkrótce całkowicie się rozwiązało.

Chcąc, nie chcąc, Sadie musiała wrócić do miejsc młodości, gdzie okrzyknięto ją "Królową Nabrzeża". Z pieniędzy, które zarobiła podczas pirackich rozbojów, otworzyła własną wytwórnię ginu.

Tymczasem w barze Hole-in-the-Wall w ciągu zaledwie dwóch miesięcy od powrotu Sadie doszło do siedmiu morderstw. W odpowiedzi nowojorska policja na dobre zamknęła spelunę. Zanim to nastąpiło, Sadie odwiedziła Gallus Mag. Obie panie zawarły rozejm. Sadie odzyskała swoje ucho, które - niczym amulet - nosiła do końca życia w zawieszonym na szyi medalionie.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (19)