Blisko ludziSamobójstwo Anaid i sprawa Zatoki Sztuki. Krystian W. udzielił wywiadu, matka Anaid uważa go za winnego jej śmierci

Samobójstwo Anaid i sprawa Zatoki Sztuki. Krystian W. udzielił wywiadu, matka Anaid uważa go za winnego jej śmierci

Krystian W., ps. "Krystek"
Krystian W., ps. "Krystek"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Karolina Błaszkiewicz
02.10.2020 07:38

14-letnia Anaid Tutguszjan popełniła samobójstwo, rzucając się pod pociąg w okolicach swojego domu na gdańskiej Oruni w 2015 r. Jej matka obwinia za to "Łowcę Nastolatek", Krystiana W., który odbywa wyrok z przestępstwa seksualne. Teraz zabiera głos.

Mężczyzna kojarzony z sopocką Zatoką Sztuki w rozmowie z "Faktem" twierdzi, że nigdy nie był zatrudniony w tym ani innym nadmorskim klubie. W ostatnich miesiącach to jednak on ponownie przyciągnął uwagę za sprawą kontrowersyjnych filmów dokumentalnych. Krystian W., ps. "Krystek", przekonuje, że ich twórcy pominęli istotny fakt.

Krystian W. – "Zatoka Sztuki"

– Anaid rzuciła się pod pociąg krótko po kłótni z matką – twierdzi "Łowca Nastolatek", oskarżony o 67 przestępstw, w tym 40 na tle seksualnym. Mimo to idzie w zaparte. – [W filmach] nie ma też choćby wzmianki, że przyjaciółka Anaid została ukarana przez sąd za złożenie fałszywych zeznań przeciwko mnie o doprowadzenie Anaid do targnięcia się na własne życie, czym chciała pomóc jej matce – mówi.

Krystian W. przekonuje, że matka zmarłej dziewczyny szukała winnych jej śmierci i została "wprowadzona w błąd co do jego udziału w tym nieszczęśliwym zdarzeniu". – Koleżanka Anaid zadzwoniła do mamy i powiedział, że w rozmowie telefonicznej miała jej przekazać słowa: "on mnie zgwałcił". Jak się później okazało, nie było takiej rozmowy telefonicznej – tak przedstawia swoją wersję wydarzeń.

Przestępca mówi jeszcze, że matka Anaid "pałała do niego nienawiścią" i chciała, by inni uwierzyli w jego winę. – Mam nadzieję, że ujawni prawdę o tym, co zdarzyło się 8 marca 2015 r. [to wtedy Anaid popełniła samobójstwo – red.] – zaznacza.

Anaid i Krystian W.

Mało tego, domniemany oprawca 14-latki nie przyznaje się do kontaktów seksualnych z nią i innymi nieletnimi. – Organy ścigania i sądy zrobiły ze mnie kozła ofiarnego. (…) - żali się. Po czym dodaje: "Wśród zeznań niektórych dziewcząt można przeczytać, że nie czują się pokrzywdzone moim zachowaniem, wykluczając krzywdę. (…) Nie można zapomnieć, że wszystko działo się w czasie sporu Zatoki Sztuki z Sopotem. W grę wchodziły ogromne pieniądze".

Kiedy dziennikarz "Faktu" przypomina mu, że nagrywał stosunki seksualne z młodymi dziewczynami, przyznaje się i od razu tłumaczy to swoimi upodobaniami. – Uważam, że skoro obie strony na to się godzą, to nie stanowi to nic złego. Nigdy nie wykorzystałem takiego nagrania do szantażu – bije się w pierś. Krystian W. nie zaprzecza jednak, że wiedział, iż Anaid zawyżała w sieci swój wiek.

Zdawał sobie więc sprawę, że był od niej dużo starszy, a mimo to się z nią umówił. – Spotkałem się z nią, by wspólnie spędzić czas i porozmawiać. Nigdy nie miałem z nią bliższego kontaktu fizycznego, a tym bardziej o charakterze seksualnym – wybiela się.

Z "Faktem" rozmawia również matka Anaid, Joanna. Ostro komentuje słowa Krystiana W. – To zwykłe przerzucanie winy, którą on próbuje od siebie odsunąć. Nie mam wątpliwości, że ten człowiek skrzywdził moją córkę, a także wiele innych dziewczyn. Nie potrafię tego wybaczyć. Gdy o tym myślę, czuję nienawiść – mówi.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (14)
Zobacz także