Samotna matka może wylądować na ulicy. Wyrzucono ją z akademika
Dorota Baranowska i jej trzy córki znalazły się w dramatycznej sytuacji. Nie dosyć, że tak jak każdy są narażone na zakażenie koronawirusem, to jeszcze lada dzień mogą zostać pozbawione dachu nad głową. Władze Słubic twierdzą, że nie są w stanie pomóc każdemu.
27.03.2020 | aktual.: 27.03.2020 19:36
Pandemia koronawirusa odbija się na życiu Polaków. Utrata pracy czy konieczność zrezygnowania z różnorodnych codziennych nawyków dotknęły wiele osób. W przypadku Doroty Baranowskiej ze Słubic problemy piętrzą się z każdym dniem. Kobieta pracowała w lokalu gastronomicznym, który zawiesił swoją działalność i tym samym pozbawił pracowników wynagrodzenia. Ponadto wiele wskazuje na to, że niedługo będzie musiała opuścić akademik, w którym tymczasowo mieszkała razem z dziećmi.
Dorota Baranowska przeprowadziła się do akademika tuż po tym, jak miesiąc temu doszło do pożaru w kamienicy, w której wynajmowała mieszkanie. W ramach pomocy właściciel budynku pokrył koszty wynajmu pokoi w akademikach dla swoich lokatorów.
Samotna matka nie daje rady
Samotna matka zamieszkała w jednym pokoju z trzema córkami i psem. Niestety właśnie z powodu pupila jest zmuszona opuścić akademik, ponieważ jego regulamin zabrania trzymania zwierząt domowych. Pozbycie się psa nie wchodzi w grę.
"Nie pozbędę się psa, bo dla nas to członek rodziny. Nie mamy dokąd iść. Zaraz po pożarze pan burmistrz obiecał nam pomoc, jednak chyba przez pandemię o nas zapomniano. Chcę jak najlepiej dla moich dzieci, z natury jestem silną kobietą, ale już po prostu nie daję rady" - powiedziała w rozmowie z Gazetą Lubuską.
Władze miasta twierdzą, że nie mogą pomóc każdemu."Społeczna komisja mieszkaniowa weryfikowała wniosek tej pani, ale uznała, że są osoby w trudniejszej sytuacji niż ona. (...) Chcielibyśmy oczywiście pomóc wszystkim, ale nie jest to możliwe, bo nie dysponujemy tak dużą ilością mieszkań" - przyznał burmistrz Słubic, Mariusz Olejniczak.
Zobacz także
Dodatkowym utrudnieniem w ponownym przeanalizowaniu wniosków Doroty Baranowskiej są obostrzenia związane z pandemią. Lokalna komisja mieszkaniowa nie mogła zebrać się na naradzie. "W planach mamy telekonferencję" - zapewnili w rozmowie z Gazetą Lubuską.
Nie wiadomo czy samotna matka dostanie przydział, ponieważ teoretycznie mogłaby przeprowadzić się do swoich rodziców. Jednak w obecnej sytuacji kobieta nie chce tego zrobić, ponieważ jej rodzice są starzy i schorowani. "Mają 70 lat i chorują na cukrzycę, tata ma problemy z sercem. Boję się, że przyniosę wirusa do domu i co wtedy? Nie mogę ich narażać" - stwierdziła.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl