Seks na jedną noc. "Nie można spodziewać się czegoś więcej"
Poznają się najczęściej w barach, klubach, przez znajomych. Czasem potrzebują seksu i rozładowania erotycznego napięcia, innym razem czułości, bliskości. Gdy wspólną noc traktują tak samo, mogą wyciągnąć z niej same korzyści. Gdy ich oczekiwania się rozmijają, jedna ze stron wychodzi zazwyczaj po takiej przygodzie poturbowana.
10.12.2021 15:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
40-letnia Marta jest sama od czterech lat. Atrakcyjna, seksowna architektka woli życie w pojedynkę niż wiązanie się z kimś na siłę. – Gdy byłam młodsza, często wchodziłam w pokręcone, trudne relacje – opowiada Marta. – Albo facet miał żonę, albo niepoukładane sprawy z byłą partnerką, z którą miał dzieci, albo sam nie wiedział czego chciał i raz potrzebował wolności, a raz bliskiej relacji. Poszłam na terapię, dzięki której uświadomiłam sobie wiele rzeczy, poukładałam w głowie wiele spraw, zrozumiałam, co jest dla mnie ważne, a co nie. Jestem otwarta na związek, ale nic na siłę. Za to mam potrzeby seksualne i nie chcę rezygnować z ich zaspokajania.
Zobacz także
Zaczynasz od seksu, związku nie będzie
Marta ma konta na dwóch portalach randkowych. Umawia się tylko z takimi mężczyznami, którzy rzeczywiście się jej podobają, nie chcą korespondować z nią miesiącami, są konkretni i mówią, na czym im zależy.
– Zdarza się, że jakiś chłopak napisze do mnie otwarcie, że szuka seksu – mówi Marta. – Jeśli mi się podoba, umawiam się z nim. W ten sposób zdarzyło mi się kilka razy wylądować z kimś w łóżku. Traktuję to jak jednorazową akcję, miłą, przyjemną, ale na raz. Niestety trzech facetów po takiej nocy chciało się ze mną umawiać na romantyczne randki, budować relację. Ale ja nie chciałam. Uważam, że jeśli się zaczyna od seksu, to na seksie musi się skończyć. Związek chcę budować stopniowo, po kolei.
Zdaniem psycholożki i psychoterapeutki Katarzyny Szymańskiej, gdy jednorazowy seks wiąże się z oczekiwaniami, że wspólna noc przerodzi się w coś więcej, w bliższą znajomość, relację, a nawet związek, to bardzo łatwo o rozczarowanie, zwiedzione nadzieje, pretensje. – Żeby takiej sytuacji uniknąć konieczne jest uczciwe postawienie sprawy: ustalenie z osobą, z którą decydujemy się na jednorazową przygodę erotyczną, czym ta przygoda dla niej i dla nas jest. Jeśli ktoś mówi, że chce czułości, seksu i bliskości, ale tylko dzisiaj w nocy, nie ma powodów, by w takie deklaracje nie wierzyć.
"Ciągle wierzę, że coś z tego będzie"
Błąd niewiary ciągle popełnia Monika, 36-letnia konsultantka. – Mam jakiś deficyt w mózgu, bo za każdym razem wierzę, że z tego coś będzie – opowiada z goryczą w głosie.
– Jestem sama dość długo. Nigdy nie byłam w związku poważnym, w takim, w którym ma się wspólny dom, wspólnego kota i lodówkę na raty. Najważniejszy mój facet, z którym spotykałam się na studiach, zginął w wypadku samochodowym. Od tego czasu właściwie wdaję się jedynie w krótkotrwałe romanse, choć bardzo bym chciała stworzyć poważną, głęboką relację, mieć dzieci, kota i tę lodówkę na kredyt. Tymczasem moje starania kończą się tak, że ląduję w łóżku z poznanym w knajpie kolesiem, miłym, czystym i kulturalnym, ale takim, który ma ochotę tylko na seks. Oczywiście mnie zależy na czymś więcej, ale skoro nie mogę dostać tego, czego pragnę, to chociaż mam namiastkę bliskości. Zawsze sobie obiecuje, że tym razem nie wpadnę w czarną otchłań po tym, jak zamkną się za nim drzwi, że nie będę płakała i tęskniła za kimś, kogo prawie nie znam. Ale nic z tego… Ciągle jest to samo.
Zdaniem Katarzyny Szymańskiej one night stand (ang. jednorazowa przygoda erotyczna) to nie jest dobry sposób na szukanie partnera czy partnerki. – Oczywiście zdarza się, że ludzie, którzy niespodziewanie lądując razem w łóżku decydują się na to, by poznać się lepiej, bliżej i w efekcie budują bliższą relację – mówi psycholożka.
– Jednak częściej taka przygoda ma po prostu jednorazowy charakter i nie ma co spodziewać się, że będzie czymś więcej. Jeśli ktoś chce związku, to warto zastanowić się, dlaczego, mimo świadomości, że jednorazowa przygoda nie jest dobrym sposobem na budowanie relacji, za każdym razem postępuje tak samo. I na dodatek spodziewa się innego efektu. Czasami warto skorzystać z pomocy specjalisty, który pomoże wyjść z tego zaklętego koła powtarzających się destrukcyjnych zachowań.
Królewna dla spragnionego ego
Dla 39-letniego Marcina, który od trzech lat jest w szczęśliwym związku, kiedyś jednorazowe przygody to był chleb powszedni. – Traktowałem to jak dyscyplinę sportową, jak konkurencję, w której jestem samozwańczym mistrzem – opowiada.
– Na dodatek im trudniej było mi namówić poznaną dziewczynę na seks i wspólną noc, tym większą czułem satysfakcję. Jak bym zdobywał kolejny poziom w grze. Jednak chyba najgorsze w tym wszystkim było idealizowanie dziewczyn, które chciałem namówić na one night stand. Za każdym razem wyobrażałem sobie, że ona jest kimś wyjątkowym, jedynym na świecie, że jest królewną, którą odnalazłem na tym wielkim świecie. Jak łatwo się domyślić, wszystkim tym dziewczynom trudno było sprostać moim absurdalnym oczekiwaniom. W efekcie na koniec wszystkiego byłem rozczarowany, bo okazywało się, że to kobiety z krwi i kości, które robią siusiu, którym rozmazuje się makijaż i które nie mają rano ochoty na powtórkę seksu, bo boli je głowa z powodu zbyt dużej ilości wina wypitego poprzedniego wieczoru.
Marcin przyznaje, że w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że tak naprawdę szuka związku, bliskiej relacji, tylko sposób, jaki wybrał, jest kompletnie nieskuteczny. – Zdobywanie kolejnych kobiet może służyć zaspokajaniu nieustannej potrzeby potwierdzania swojej atrakcyjności i wcale nie musi wiązać się z ogromnie rozbudzonym libido – uważa Katarzyna Szymańska.
– Wtedy drugą osobę, w tym przypadku kobietę, traktuje się jak kogoś, kogo zadaniem jest podnoszenie partnerowi poczucia własnej wartości. Tym ono jest wyższe, im bardziej niezwykła i wyjątkowa wydaje się kobieta. Ale to rozwiązanie na krótką metę, bo głębokie poczucie własnej wartości nie może zależeć od czynników zewnętrznych, musi być ugruntowane wewnętrznie.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl