FitnessSeks z geniuszem. Melinda Gates zdradza tajemnice alkowy i ma ważny powód

Seks z geniuszem. Melinda Gates zdradza tajemnice alkowy i ma ważny powód

Seks z geniuszem. Melinda Gates zdradza tajemnice alkowy i ma ważny powód
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Karolina Błaszkiewicz
07.07.2017 12:12, aktualizacja: 14.07.2017 09:30

- Nigdy nie dążyłam do tego, by mówić o seksie z Billem, ale cieszę się, że to robię. Co roku ponad miliard par się kocha, nic dziwnego, że my także - mówi żona jednego z najbardziej wpływowych mężczyzn świat. Na szczerość decyduje się, bo chce zapewnić pomoc milionom kobiet, których nie stać na antykoncepcję.

Bill Gates ma pieniędzy jak lodu, choć dla Melindy, z którą jest od ponad 20 lat, ma to mniejsze znaczenie od seksu. W wywiadzie udzielonym brytyjskiemu "The Times" wyjaśnia dlaczego. - Mam trójkę dzieci, rodziły się co 3 lata - stwierdza - To żadna niespodzianka. Myślę, że każdy powinien uprawiać seks bez obaw przed zajściem w ciążę - oświadcza. Za cel stawia sobie jedno: dać kobietom szansę decydowania o sobie. Wyda na to 89 mld dolarów.

- Ja miałam szczęście, ale bez pigułek antykoncepcyjnych o szczęściu nie byłoby mowy - zauważa Melinda. Zadbała o siebie, mogła iść na studia, odebrać dyplom, rozpocząć karierę w Microsoft i wyjść za mąż. - Nie zostałam matką od razu, mogłam odłożyć rodzicielstwo w czasie, spokojnie je zaplanować. W alternatywnej rzeczywistości skończyłoby się ciążą w college'u - dodaje. I podkreśla, że ona, jak wiele jej koleżanek, naprawdę chwyciła pana Boga za nogi. Dziś chce, by kobietom na całym świecie też się to udało.

Dzieci Gatesów wiedzą, że seks jest normalną, ludzką aktywnością, a nie powodem do wstydu, tym bardziej - tematem tabu. - Wierzę, że rozmowy o seksie trzeba zacząć jak najwcześniej, tak samo szybko reagować na trudne pytania. U nas te rozmowy ciągle się przewijają i Bill zawsze bierze w nich udział - podkreśla Melinda. Jak to się ma do kwestii antykoncepcji? Według Gates otwartość na seks ułatwia życie. A kiedy jest przez kogoś atakowana i słyszy, że powstrzymuje kobiety przed zajściem w ciążę, stwierdza: "Wcale tego nie robię, marzę, by miały wybór, by same zdecydowały, kiedy urodzą dzieci i ile ich będzie. Chodzi o siłę, nie o eugenikę". Melinda wierzy, że takie podejście wpłynie nie tylko na życie kobiet i ich rodzin, ale i na społeczności, a wreszcie na kraje. A kiedy dziennikarka pyta ją, czy powiedziała to Trumpowi, odpowiada, że pod tym względem prezydent jest "niereformowalny".

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (26)
Zobacz także