Smutny los Aleksandry Gietner. Gwiazda filmu "Cześć Tereska" miała szansę na wielką karierę, wybrała konflikty z prawem i alkohol

Film "Cześć Tereska" stał się przełomem w historii polskiego kina. Robert Gliński zdecydował się zrealizować odrzuconą przez innych historię dziewczyn z blokowisk. Aleksandra Gietner została dostrzeżona przez reżysera w poprawczaku. Rola w hicie mogła być dla niej przepustką do światowej kariery. Nie udało jej się jednak wygrać z własnymi demonami.

Aleksandra Gietner zmarnowała szansę na wielką karierę
Aleksandra Gietner zmarnowała szansę na wielką karierę
Źródło zdjęć: © Instagram
Marta Kutkowska

27.09.2021 12:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Taka szansa zdarza się raz na milion. Dzieciństwo Aleksandra Gietner przypominało koszmar. Patologiczna rodzina i łatwość wchodzenia w konflikty z prawem sprawiły, że wcześnie trafiła do poprawczaka. Jej potencjał zauważył reżyser Robert Gliński, który postanowił jej powierzyć główną rolę w swoim filmie. "Cześć Tereska" została obsypana nagrodami, a odtwórczyni głównej roli mogła przebierać w propozycjach. Co poszło nie tak?

Smutne dzieciństwo

Aleksandra Gietner przyznawała w wywiadach, że była dzieckiem niechcianym. Dziewczynka nie znała swojego ojca, a matka szybko pozbyła się jej z domu. 

- Najpierw mieszkałam u babci. Jak miałam cztery lata, urodziła się moja siostra i mama powiedziała, że dzieci muszą być razem i zabrała mnie od babci. Zawsze byłam gorsza, miałam gorsze rzeczy… Jak miałam 12 lat, ukradłam mamie pieniądze i mama oddała mnie do sióstr. Po miesiącu babcia mnie zabrała… I zaczęłam szaleć - mówiła w wywiadzie dla "Przekroju".

Zbuntowana nastolatka szybko weszła w konflikt z prawem. Pierwszą karę w poprawczaku odbywała już jako 13 latka. To właśnie w Otwocku dostrzegł ją Robert Gliński. Zadziorność i inteligencja Oli zrobiły na nim wrażenie. Jej wielki talent został doceniony przez fanów i krytyków. Film został wyróżniony na festiwalu w Gdyni, a sama aktorka była nominowana do Orłów. Szansa przyszła także z zagranicy. Oli i jej filmowej koleżance – Karolinie Sobczak – przyznano wyróżnienia na festiwalu w Chicago i amerykańskie Nagrody Specjalne dla Najlepszych Młodych Aktorek w Filmie Zagranicznym. Miała także szansę na podróż do USA, aby odebrać w Los Angeles nagrodę dla najlepszej młodej aktorki Young Artist Award w filmie zagranicznym. 

Zmarnowana szansa

Popularność i pieniądze dawały dziewczynie szansę na normalne życie. Stare nawyki okazały się jednak silniejsze. Choć aktorka założyła rodzinę, już w 2010 r. ponownie trafiła za kraty za serię włamań i kradzieży.

Kolejne próby wyjścia na prosta także spełzły na niczym. Aleksandra Gietner próbowała wrócić do filmu. Pojawiła się na castingu do "Miasta 44". Wypadła świetnie i została zaproszona do dalszych prób kamerowych. Niestety, na kolejne spotkanie przyszła kompletnie pijana.

Romuald Sadowski, dyrektor ośrodka poprawczego z Falenicy, gdzie przez pewien czas przebywała Aleksandra Gietner, w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" powiedział:

"Miałem nadzieję, że odnajdzie się w życiu. Ale wbrew temu, co ludzie o niej mówią, nie jest złym człowiekiem. To ciepła, serdeczna dziewczyna. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Zło nie bierze się znikąd. Samo się nie tworzy. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa zaważyły na jej całym życiu".

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (79)