Spędziła 8 lat w zakonie. Mówi, co działo się za zamkniętymi drzwiami

Jako 21-latka poczuła powołanie. Wstąpiła do jednego z najbardziej restrykcyjnych zakonów, czyli klasztoru karmelitanek bosych. - Nie można wychodzić, są kraty, jest bardzo surowy. Pociągała mnie jednak ta tajemnica - opowiada Aleksandra Wojciechowicz. Po ośmiu latach odeszła z zakonu i pracuje jako coach.

Była zakonnicaPo ośmiu latach odeszła z zakonu
Źródło zdjęć: © Instagram | aleksandra.wojciechowicz

Aleksandra Wojciechowicz niemal osiem lat spędziła w zamknięciu w klasztorze Karmelitanek Bosych. Obecnie pracuje jako coach. Opowiada, co działo się za zamkniętymi drzwiami i jak radziła sobie po powrocie do rzeczywistości.

Poczuła powołanie

Jako 21-latka poczuła powołanie. Aleksandra Wojciechowicz twierdzi, że dostała objawienia podczas snu.

- To był dla mnie szok. Pociągnęła mnie ta historia, odkrycie, że istnieje Bóg. Zaczęłam go szukać, tak intensywnie, zakochałam się w nim - powiedziała w "Dzień dobry TVN".

Na swojej drodze spotkała jednak przeszkodę. Siostry, do których pojechała, na początku nie chciały jej przyjąć. Uważały, że jest za młoda. Szybko jednak udało się je przekonać. Po dwóch miesiącach zamieszkała w klasztorze karmelitanek bosych.

Bez kołder i rozmów

W klasztorze Karmelitanek Bosych obowiązują bardzo surowe zasady. Siostry nie mogą korzystać z kołder i śpią pod kocem. Krzesła nie mają oparć.

- Ten klasztor jest bardzo zamknięty, nie można wychodzić, są kraty, jest bardzo surowy. Pociągała mnie jednak ta tajemnica oraz to, że przebywa się w milczeniu i kontemplacji - opowiadała w śniadaniówce.

Siostry muszą praktycznie cały dzień przebywać w milczeniu.

- Miałyśmy godzinę w ciągu dnia i tylko wtedy mogłyśmy ze sobą rozmawiać.

Mają też restrykcyjną dietę. - Pościłyśmy i nie jadłyśmy mięsa. To była ofiara za Kościół, za zbawienie świata i wszystkich potrzebujących - wytłumaczyła Aleksandra.

Kobieta przez osiem lat nie miała praktycznie kontaktu ze światem. - Rodzina mogła rozmawiać ze mną tylko przez kraty - wyznała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Była zakonnica POZYWA ZAKON. "12 lat dochodziłam do siebie. Cały czas jestem na środkach antydepresyjnych"

Opuściła klasztor i została coachem

Aleksandra Wojciechowicz po ośmiu latach odeszła z klasztoru. Dalej jest jednak osobą wierzącą. Co ciekawe, opuszczenie zgromadzenia nie było jej decyzją.

Gdy wygasły jej śluby czasowe, przyszedł czas na złożenie ślubów wieczystych. Choć wszystko było już prawie gotowe, ostatecznie nie dopuściła do nich siostra przełożona.

- Miała taki głęboki niepokój, bo widziała, że jestem smutna i bardzo cierpiąca - tłumaczyła Aleksandra. Przyznała, że faktycznie miała dużo wątpliwości.

Zapytana o to, jak radziła sobie poza klasztorem, odpowiedziała:

- Na świecie jest łatwiej, więc to nie było nic trudnego.

Pierwszym posiłkiem, który skosztowała, była... parówka.

- Zapragnęłam zjeść parówkę. Przez osiem lat nie jadłam mięsa, więc miałam na nią dużą ochotę - wyznała w studiu "Dzień dobry TVN".

Po wyjściu z klasztoru zaskoczeniem był dla niej postęp technologiczny.

- Ludzie mieli już smartfony. Ja wciąż miałam taki zwykły telefon, gdzie musiałam "wystukać" SMS-a. Wszystkiego szybko się jednak nauczyłam, to było bardzo proste.

Obecnie jest coachem i pomaga innym kobietom zmienić życie na lepsze. Choć musiała przezwyciężyć wiele trudności, m.in. na nowo odnaleźć swoją kobiecość, znalazła również miłość swojego życia.

- Czuję się kochana. Była warto! - podsumowała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Ledwo powstrzymywała łzy, gdy zadzwonił. "Ja też bardzo cię kocham"
Ledwo powstrzymywała łzy, gdy zadzwonił. "Ja też bardzo cię kocham"
Przeżyła poważny wypadek. "Uczyłam się chodzić na nowo"
Przeżyła poważny wypadek. "Uczyłam się chodzić na nowo"
Stonowana Melania Trump. Tak wyglądała na spotkaniu z księżną Kate
Stonowana Melania Trump. Tak wyglądała na spotkaniu z księżną Kate
Jadasz bułki? Bosacka mówi, która jest najzdrowsza
Jadasz bułki? Bosacka mówi, która jest najzdrowsza
Rozsyp pod śliwą we wrześniu. Nie nadążysz ze zbieraniem owoców
Rozsyp pod śliwą we wrześniu. Nie nadążysz ze zbieraniem owoców
"Nie mam męża". Mówi, z kim tworzy rodzinę
"Nie mam męża". Mówi, z kim tworzy rodzinę
Nie może mieć dzieci. "Powiedział mi, że była akcja ratowania życia"
Nie może mieć dzieci. "Powiedział mi, że była akcja ratowania życia"
Oszustwo na L4? Utrata świadczenia to dopiero początek
Oszustwo na L4? Utrata świadczenia to dopiero początek
Wyrzucasz do żółtego pojemnika? Nigdy więcej tak nie rób
Wyrzucasz do żółtego pojemnika? Nigdy więcej tak nie rób
Kupiła plecak ewakuacyjny. "Kto nie widział wojny, to nie zrozumie"
Kupiła plecak ewakuacyjny. "Kto nie widział wojny, to nie zrozumie"
Kot wskakuje na kolana? Daje ci jasny znak
Kot wskakuje na kolana? Daje ci jasny znak
Odeszła nagle w wieku 39 lat. Tak brzmiał ostatni SMS do męża
Odeszła nagle w wieku 39 lat. Tak brzmiał ostatni SMS do męża