Oszuści ukradli jej wszystkie pieniądze. "Poszły na ruską armię"
W 2023 r. zmarł jej ukochany mąż, który przegrał walkę z ciężką chorobą. Niestety los nie był dla niej łaskawy. Kilka miesięcy później Krystyna Kurczab-Redlich straciła swoje wszystkie oszczędności. Szybko okazało się, że padła ofiarą cyberprzestępczości.
Krystyna Kurczab-Redlich to jedna z najbardziej uznanych reportażystek w naszym kraju. Dziennikarka przez lata była też korespondentką w Rosji, przez co stała się prawdziwą ekspertką w tej dziedzinie. Niedawno otworzyła się na temat oszustwa, przez które straciła 160 tys. zł. Ma nadzieję, że jej historia stanie się przestrogą dla innych.
Krystyna Kurczab-Redlich padła ofiarą oszustów
Wiele mówi się o tym, jakie metody wykorzystują oszuści, aby wyłudzić od swoich ofiar pieniądze. Niestety rozwój technologii znacznie im to ułatwił. Czasami wystarczy jedno kliknięcie, aby stracić niemal wszystkie oszczędności. To może spotkać każdego z nas, co potwierdza przypadek dziennikarki.
W styczniu dziennikarz Paweł Sita zauważył, że na facebookowym profilu Krystyny Kurczab-Redlich zaczęły pojawiać się dość nietypowe wpisy. Postanowił się z nią skontaktować, ponieważ czasami nie zdajemy sobie sprawy, że nasze konto w mediach społecznościowych mogło ostać zhakowane. Okazało się, że sprawa jest znacznie poważniejsza, niż początkowo zakładał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Otóż została koszmarnie wyprowadzona w błąd przez ekipę oszustów - każdy o wschodnim akcencie. Dzwonią, ściemniają, wykorzystując wyjątkowo profesjonalne psychologiczno-sprzedażowe metody omotania człowieka. Uzyskują wgląd w telefon z zawartością kryjącą się pod wszystkimi ikonami. Np. konta bankowe czy w mediach społecznościowych" - napisał na Facebooku dziennikarz.
Krystyna Kurczab-Redlich straciła aż 160 tys. zł. Aby jej pomóc, uruchomiono nawet zbiórkę na Patronite, gdzie na ten moment zgromadzono już ponad 122 tys. zł.
Krystyna Kurczab-Redlich opowiedziała o stracie oszczędności
Sprawę postanowił zgłębić również Tomasz Sekielski. Dziennikarz zaprosił korespondentkę do swojego programu na YouTube, gdzie zapytał ją nie tylko o aktualną sytuację Rosji, ale również o szczegóły dotyczące oszustwa, przez które straciła aż tyle pieniędzy.
- Wcześniej trzeba było wpłacić 500 złotych, które wpłaciłam i które potem powiedziano, że jak pani tego nie usunie, to będzie pani dopłacać. I dlatego ja się wdałam w ogóle w dalszą rozmowę i tam jakieś manipulacje przy komputerze, które pozbawiły mnie oszczędności - zdradziła Krystyna Kurczab-Redlich.
Ekspertka przyznała również, że wciąż zdarza jej się otrzymywać telefony od osoby, która stała za całym procederem.
- Mówi: "Tak, widziałem panią w telewizji. Niech pani wie (...), że te wszystkie pieniądze poszły na ruską armię, bo my dojdziemy do Kijowa, do Lwowa i do Warszawy" - przytoczyła jedną z rozmów dziennikarka.
Podkreśla też, że nie jest jedyną, która została okradziona. - Takich jak ja są tysiące w Polsce. Kilka dni temu fotograf Tadeusz Rolke został pozbawiony 140 tysięcy z konta, bo się dał nabrać jako człowiek starszy na dobrego policjanta, który dzwoni do niego i mówi: "Proszę pana, chcemy pana ochronić przed złodziejami, którzy dobrali się do pańskiego konta" - mówiła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl