Susan Atkins była zastępcą diabła. W więzieniu miała widzenie, które ją odmieniło
"Ona płakała, patrzyła mi w oczy i w kółko tylko błagała i błagała, abym tego nie robiła. Trajkotała jak maszyna. Nie mogłam już tego słuchać, więc ją zadźgałam" – tak motywuje swoją zbrodnie Susan Atkins – morderczyni Sharon Tate.
30.07.2020 15:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy biegli sądowi próbowali w jakiś sposób zrozumieć zachowanie i czyny Susan Atkins zawsze powoływali się na jej dzieciństwo, które nie należało do najszczęśliwszych. We wczesnych latach szkolnych Susan była wzorową uczennicą, która wolała spędzać czas w samotności. W szkole była typowym dzieckiem, jednak w domu musiała znosić awantury i krzyki rodziców, którzy nadużywali alkoholu. Miała dwójkę rodzeństwa, którym musiała zająć się po śmierci swojej matki. Miała wtedy 13 lat.
Pranie i sprzątanie należało do jej codziennych obowiązków, jednak kiedy jej ojciec alkoholik przepadł bez wieści przestała dawać sobie radę. Rodzeństwo trafiło do krewnych, a ona w wieku 17 lat poszła do pierwszej pracy.
Prawa ręka Mansona
Próbowała swoich sił jako sekretarka, jednak szybko stwierdziła, że jako striptizerka zarobi o wiele więcej i szybciej. Nocny świat wciągnął Susan. Zanim się obejrzała, należała do Kościoła Szatana, a rok później była zauroczona Charlesem Mansonem.
Przywódca "Rodzinny" omamił ją swoją charyzmą i poczuciem bezpieczeństwa i misji. Dziewczyna zrobiłaby dla niego wszystko. Razem werbowali nowych członków sekty, a ona była uważana za zastępcę Mansona. Urodziła mu nawet syna, jednak nie była zainteresowana jego wychowaniem. Chłopca zabrała rodzinna zastępcza i zmieniła mu imię, prawdopodobnie na Paweł.
Jako prawa ręka Mansona brała udział w misjach, które wyznaczał im przywódca. Była też w domu Romana Polańskiego i to ona zamordowała jego żonę Sharon Tate. 21-latka miała dość siły, by zdać szesnaście ciosów ciężarnej kobiecie, która błagała o życie swojego syna, który miał nosić imię Paweł. I dość siły, by jej krwią napisać słowo "PIG" na ścianie salonu.
"Nie czuję się winna za to, co zrobiłam. To było słuszne. Przecież robiłam to z miłości" – mówiła podczas przesłuchań.
Następnego dnia wzięła udział w kolejnym morderstwie. Tym razem z ręki "Rodziny" zginęło małżeństwo La Bianca. Znaleziono ich brutalnie zaźganych w swoim łóżku. Po tej masakrze mordercy zerwali gobeliny ze ścian i krwią Rosemary napisali "śmierć świniom". W salonie umieścili napis "powstańcie", a Patricia dodała jeszcze na lodówce "Helter Skelter".
Widzenie w więzieniu
29 marca 1971 r. Susan Atkins otrzymała karę śmierci za swoje zbrodnie, którą potem zmieniono na dożywotnie pozbawienie wolności. Podczas procesu mówiła z taką pewnością siebie i przekonaniem w słuszność swoich czynów, że jeden z przysięgłych musiał opuścić salę rozpraw.
Dopiero po latach zrozumiała, co zrobiła. Opowiadała, że miała widzenie, podczas którego Jezus powiedział, że przebacza jej winy, których się dopuściła. Od tego wydarzenia zaczęła angażować się w pomoc osobom uzależnionym od alkoholu czy będących w sekcie.
Kilkukrotnie starała się o przedterminowe zwolnienie, jednak rodzina Polańskiego nigdy nie wyraziła na to zgody. Nawet miesiąc przed śmiercią, kiedy była już nieświadoma i sparaliżowana otrzymała odmowę. Susan Atkins zmarła w więzieniu 24 września 2009 roku na nowotwór mózgu.