"Szanghajski uścisk" to gwarancja orgazmu. Nieznany trik w sypialni
"Szanghajski uścisk", znany też jako "baltimorski chwyt" lub "chińskie objęcie", to seksualna technika, która była znana już w starożytnych Chinach, Indiach, a także w kulturze arabskiej. Technika nie tylko sprawia, że orgazm jest silniejszy, ale także przeciwdziała przedwczesnemu wytryskowi.
Jak mieć lepszy seks? Dla wielu osób to trudne pytanie, tymczasem warto zacząć od testowania nowych pozycji i eksperymentowania w sypialni. Jeśli to nie pomoże, może się okazać, że wskazana będzie wizyta u seksuologa, jednak najpierw dobrze jest spróbować sięgnąć po coś innego niż zazwyczaj.
"Szanhajski uścisk" - co to jest?
"Szanghajski uścisk" jest jedną z metod, które mogą się sprawdzić w przypadku problemów z życiem seksualnym. To technika seksualna, która była znana już w starożytności - w Chinach, Indiach, a także w kulturze arabskiej. Na czym polega ta sztuczka? Chodzi w niej o opanowanie ściskania, obejmowania, a nawet skręcania męskiego członka za pomocą określonych ruchów pochwy. Metoda sprawi, że orgazm będzie znacznie bardziej odczuwalny. Polecana jest szczególnie dla par, w których mężczyzna zmaga się z przedwczesnym wytryskiem - pomoże w stopniowym wydłużaniu czasu stosunku.
"Szanghajski uścisk" wymaga ćwiczeń mięśni dna miednicy i pochwy. Warto próbować wprowadzać tę technikę do sypialni i trenować. Z upływem czasu będziemy nabierać doświadczenia, a mięśnie - jak każde inne na ciele - będą stawać się coraz bardziej elastyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Szanghajski uścisk" - jak wykonać?
Jak wykonać "szanghajski uścisk"? To metoda podobna do "singapurskiego pocałunku" - można powiedzieć, że to jego kolejny etap. O ile "singapurski pocałunek" skupia się na zaciskaniu mięśni Kegla na penisie, tak w "szanghajskim uścisku" chodzi o różne ruchy - ściskanie, pchanie, ciągnięcie i kurczenie wyłącznie za pomocą mięśni pochwy. Zarówno w jednej, jak i w drugiej metodzie trzeba liczyć się z tym, że nie zagwarantuje ona szybkiego orgazmu – lepiej sprawdzi się przy okazji długiego, pełnego czułości stosunku.
Seks z wykorzystaniem "szanghajskiego uścisku" można "trenować" za pomocą wibratora. Dodatkową korzyścią jest to, że dzięki takiej technice uzyskamy również zdrowsze i mocniejsze mięśnie dna miednicy, co zaowocuje intensywniejszymi orgazmami w przyszłości.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl