#SzanujMedyka. Służby medyczne przytłoczone skalą hejtu i agresji ze strony pacjentów
Wyzwiska, oplucia, posądzenie o kradzież, szarpaniny. Być może trudno w to uwierzyć, ale właśnie tak potrafią zachować się pacjenci w stosunku do lekarzy czy pielęgniarek na oddziałach polskich szpitali. Medycy rozpoczęli akcję, którą mówią "dość".
18.05.2021 16:30
Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Katowicach postanowiło rozpocząć trudną walkę z hejtem, który wyniszcza lekarzy, pielęgniarki, medyków czy sanitariuszy, i rozkręciło w sieci akcję #szanujmedyka.
- Spotkałam kiedyś w windzie jedną z naszych sanitariuszek. Była zapłakana, bo okazało się, że została oskarżona przez pacjentkę o kradzież kurtki. Sytuacja wyjaśniła się już następnego dnia, kurtka cały czas leżała w aucie pacjentki, ale pani Lidia, która jest bardzo silną psychicznie osobą, była wyraźnie podłamana. Co więcej, kobieta, która zrobiła jej karczemną awanturę, nawet nie przeprosiła – opowiada nam Joanna Chłądzyńska, rzecznik prasowy UCK.
Bezkarne oszczerstwa
Wielu nieprzyjemnych sytuacji doświadczyła również pielęgniarka Agnieszka Mazanek. - Doszło do tego, że można nas zwyzywać i znieważyć, a później udawać, że nic się nie stało – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
– Długo nie zapomnę, gdy tuż po udzieleniu pomocy pewnej nastolatce, przeczytałam w gazecie krzywdzący artykuł, gdzie matka stwierdziła, że jej córka została nieodpowiednio potraktowana przez niekompetentną pielęgniarkę. Dziennikarz uwierzył tej kobiecie na słowo, chociaż mówiła wiele kłamstw. Bardzo mnie to zabolało, płakałam kilka dni, nie potrafiąc zrozumieć, że można ot tak nas opluć publicznie – przyznaje Agnieszka Mazanek.
Niejednokrotnie dochodzi również do dosłownego oplucia. – Byłam świadkiem, jak pacjent splunął na moją koleżankę – dopowiada pielęgniarka, jednocześnie podkreślając, że nikt nie oczekuje podziękowań za swoją pracę, a jedynie nieutrudniania wypełniania obowiązków.
Brak szacunku wobec pielęgniarek sprawia, że coraz mniej młodych kobiet decyduje się składać CV w polskich szpitalach. – Te, które zdecydują się na studia pielęgniarskie, później zazwyczaj wyjeżdżają za granicę. U mnie na oddziale jestem druga wśród najmłodszych, a mam 44 lata – podkreśla Agnieszka Mazanek.
Brak szacunku
Nieprzyjemne sytuacje spotykają również lekarzy. Tadeusz Bilnicki jest dopiero na etapie kończenia rezydentury, ale już niejeden raz został zaatakowany przez pacjenta.
- Najczęściej jest to agresja słowna i podważanie moich kompetencji. Zdarzyły się jednak i sytuacje, gdy zostałem fizycznie zaatakowany. Pewien mężczyzna, który trafił do nas z urazem głowy i zatruciem alkoholowym, najpierw mnie zwyzywał, a później rzucił się na moją szyję oraz próbował wykręcić mi rękę. W końcu popchnął na drzwi i obydwoje wypadliśmy na korytarz. Co było powodem? Nie wiem, być może nie spodobało mu się miejsce, do którego trafił, czy moja osoba – opowiada.
Zobacz także
Tadeusz Bilnicki miał okazję rozmawiać z lekarzami z różnych stron świata oraz zobaczyć na własne oczy, jak funkcjonują niektóre szpitale w Europie czy Azji, dlatego ma poczucie, że bulwersujące zachowanie pacjentów to typowo polski obrazek.
Na pytanie, dlaczego tak się dzieje, lekarz nie potrafi wskazać jednoznacznej odpowiedzi. – Na pewno brakuje nam wpojonego szacunku do służb medycznych. Ponadto zły przykład cały czas idzie z góry, gdy politycy mówią o rozliczaniu lekarzy z ich pracy, zamiast dążyć do wprowadzenia zmian, które usprawniłyby system – uważa Tadeusz Bilnicki w rozmowie z WP Kobieta.
Kolejnym czynnikiem jest postęp cywilizacyjny, który doprowadził do bardzo wygórowanych oczekiwań. Patrząc na rozwój medycyny, może się wydawać, że dziś lekarze powinni czynić cuda na oddziałach. – Póki co nie udało się sprawić, że chorowanie będzie przyjemne, a kalectwo nieodczuwalne. Wielu pacjentów nie potrafi poradzić sobie z tą przykrą prawdą i przelewa swoje frustracje na nas – mówi lekarz.
Wtóruje mu Agnieszka Mazanek. - Żyjemy w czasach opartych na konsumpcji, szybkim i wygodnym stylu życia. W związku z tym, niektórzy nie potrafią zrozumieć, że nad zdrowiem trzeba się pochylić. W przypadku leczenia czy pielęgnacji "szybko" nie oznacza dobrze – tłumaczy pielęgniarka.
Roszczeniowi pacjenci coraz częściej skarżą szpitale, dlatego personel medyczny musi przygotowywać się na różnego rodzaju ewentualności. – Mam wrażenie, że czasem w trakcie szkolenia akcent na obronę przed roszczeniami jest tak wysoki, że kwestia leczenia schodzi na drugi plan. To jest bardzo frustrujące, bo wolałbym kumulować swoją energię i czas na niesienie pomocy chorym, a nie samoobronę – podkreśla Bilnicki.
Problem nasilił się w czasie pandemii, ponieważ w każdej placówce pojawiły się dodatkowe obostrzenia. Przedstawicielka Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Katowicach często słyszy o pacjentach, którzy robią się agresywni, słysząc prośbę wypełnienia ankiety czy założenia maseczki.
Na szczęście nagłaśnianie problemu przynosi efekt. Akcja #SzanujMedyka rozpoczęła się pod koniec kwietnia i dociera do coraz większego grona. – Widzimy zmiany w zachowaniu niektórych osób. Trafili się również i tacy, którzy przyszli nas przeprosić w imieniu wszystkich pacjentów. Mam nadzieję, że w końcu personel medyczny zyska należyty szacunek w oczach Polaków – puentuje Joanna Chłądzyńska.