Mąż zostawił ją po latach. Mówi, jak zachowały się ich dzieci
Katarzyna Bosacka po 26 latach usłyszała od męża, że to koniec. Nagłe rozstanie było dla niej traumą. Dziennikarka nie ukrywa, że bardzo źle je zniosła, ale ogromnym wsparciem okazały się dzieci. - Jestem kobietą, która przeszła przez piekło rodzinne. Moje dzieci mnie wtedy otoczyły i pilnowały, żebym zjadła łyżkę zupy albo żebym wypiła pół szklanki wody - wyznała.
Katarzyna Bosacka pojawiła się na wydarzeniu organizowanym przez "Wysokie Obcasy". W trakcie spotkania "Kobiety wiedzą, co robią" gościnie opowiadały o tym, co ma wpływ na nasz dobrostan. Bosacka, powołując się na własną historię, zaznaczyła, jak ważna jest w najgorszych momentach pomoc specjalisty. Mówiła też o tym, jaką ogromną wartością w naszym życiu są ludzie, którzy dają nam siłę.
- Życie nas nie oszczędza, ale czasem są to przecież rzeczy, które od nas nie zależą, ale to żeby nie narzekać non stop, na to już wpływ mamy. Im więcej narzekamy, tym gorzej funkcjonujemy, tym bardziej zdrowie nam podupada. Otaczajmy się ludźmi, którzy dają nam siłę, a nie wampirami energetycznymi, którzy ciągną nas w dół - mówiła Bosacka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazdy, które przyznały się do zdrady. Było o tym głośno
"W końcu poszłam do psychiatry"
Katarzyna Bosacka przyznała, że droga do dobrostanu bardzo często bywa wyboista. Popularna dziennikarka ma za sobą traumatyczne doświadczenie, jakim bez wątpienia był medialny rozwód, a wcześniej odejście męża. W pewnym momencie Bosacka postanowiła pójść do specjalisty.
- Jestem kobietą, która przeszła przez piekło rodzinne. Moje dzieci mnie wtedy otoczyły i pilnowały, żebym zjadła łyżkę zupy albo żebym wypiła pół szklanki wody. Zaczynałam powoli, szłam na spacer kilometr, w końcu doszłam do psychiatry i po dwóch godzinach maglowania wychodzę z gabinetu i mam wrażenie, że to, co on mi dał, a jeszcze nie łyknęłam, już działa - wspomniała "Wysokim Obcasom".
Jak dodała, w tamtym czasie w końcu poczuła, że zrobiła coś dla siebie, aby zadbać o swój dobrostan.
- I dwa lata później jestem tutaj z wami szczęśliwa, zakochana. Teraz wiem, jaka to była dobra zmiana - podkreśliła.
"W końcu zdjęłam z siebie presję"
Podczas spotkania Kobiety Wiedzą, Co Robią Katarzyna Bosacka wspomniała, jak ważni w naszym życiu są ludzie. Jak dodała, dopiero w momencie, kiedy uporała się z niełatwą przeszłością, zobaczyła, ile znaczy ludzka życzliwość.
- Ta życzliwość ludzka jest dla mnie dobra, wcześniej ją odrzucałam. W końcu zdjęłam też z siebie presję bycia zawsze idealną. Że mogę ćwiczyć przez dziesięć minut, a nie przez godzinę, bo tak trzeba. Że mogę tu przyjść w dresie, a rano przez godzinę pić w spokoju herbatę z moją partnerką i cieszyć się chwilą - tłumaczyła.
"Rozwód jest rodzajem choroby"
Rozwód po wspólnych 26 latach z pewnością nie należy do łatwych życiowych doświadczeń. Sama Katarzyna Bosacka przyrównała takie rozstanie do choroby.
- Rozwód jest rodzajem choroby, jest rodzajem dysfunkcji całego organizmu. Człowiek jest po prostu chory. Pojawiają się stany lękowe, nawet myśli samobójcze. W takich sytuacjach bardzo trudnych, skrajnych naprawdę trzeba sobie pomóc i skorzystać z usług fachowców. Ja skorzystałam i dałam sobie radę - wyjawiła "Faktowi".
Na szczęście najtrudniejsze dziennikarka ma już za sobą. Na nowo odnalazła też szczęście i układa życie w nowym związku. - Przeszłam przez traumę, potem długą terapię, wróciłam do zdrowia psychicznego - mówiła w rozmowie z shownews.pl.
Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.