"Szef nie daje mi żyć na wakacjach. Płynę gondolą, a tu wiadomość..."
Jadąc na urlop, nie zawsze potrafimy z niego skorzystać. Jednym z powodów jest ciągłe myślenie o pracy – niedokończony projekt, zaległe spotkanie czy obowiązki, które czekają na nas po powrocie. W dużej mierze takie zachowanie zależne jest od naszych przełożonych.
Z raportu Monitor Rynku Pracy, sporządzonego przez Instytut Badawczy Randstad, wynika, że 60 proc. pracowników otrzymało od przełożonych polecenie, aby w czasie urlopu byli pod telefonem, co trzeci zaś miał obowiązek natychmiastowego odpowiadania na służbowe telefony i e-maile. Potwierdzają to Sonia, Kasia i Klaudia. W ich słownikach pojęcie wymarzony urlop nie istnieje.
Szef, który ciągle wydzwania
19-letnia Sonia właśnie rozpoczęła staż w małej agencji kreatywnej. Idąc na rozmowę rekrutacyjną, uprzedziła, że będzie musiała wziąć 3 dni wolnego w lipcu, bo jedzie na wesele do rodziny, która mieszka pod Berlinem. Wówczas jej potencjalny szef nie widział problemu.
Sonia została zatrudniona i nagle problem się pojawił. – Bardzo zależy mi na tym stażu. Swoją przyszłość chcę związać z kampaniami promującymi marki, a kreatywność to moja mocna strona. Koordynuję już pierwszy projekt. Tydzień przed zaplanowanym urlopem poszłam do szefa i przypomniałam mu, że w następnym tygodniu nie będzie mnie od środy. Był zdziwiony tą wiadomością. Powiedział, że nie przypomina sobie, żebym zgłaszała to wcześniej – żali się 19-latka.
Pracodawca powiedział Soni, że nie jest to odpowiedni moment. Zgodził się pod warunkiem, że będzie miała przy sobie telefon służbowy, a wieczorami będzie sprawdzać pocztę. Wyjaśnił, że jest na stażu i musi być na bieżąco ze wszystkimi informacjami. – Zgodziłam się. Nie miałam wyjścia. Przecież dopiero zaczynam. Zestresowana zabrałam telefon służbowy i wsiadłam do pociągu do Berlina. Na granicy dostałam pierwszy telefon. Szef zadzwonił, by sprawdzić, czy na pewno jest ze mną kontakt – mówi Sonia.
To był dopiero początek. Zadzwonił do niej jeszcze 5 razy, żeby skontrolować, czy czyta pocztę służbową. Sonia powiedziała, że jest przerażona. Skoro teraz, będąc stażystką, szef zawraca jej głowę, co będzie, jeśli zostanie tam dłużej. Obawia się, że teraz podczas każdego urlopu szef będzie dzwonił.
Szef, który myśli, że jestem niezastąpiona
– Na wakacje jadę z mężem, dziećmi, psem oraz… laptopem i służbowym telefonem. Boję się, że gdy tego nie zrobię, szef mnie zwolni, a zarabiam tam niezłe pieniądze. Nieskromnie powiem, on po prostu nie radzi sobie beze mnie. Nieważne, czy jestem w Polsce, czy za granicą dzwoni i mówi: "Pani Kasiu, bo klient pyta się o fakturę" albo "jak zmienić to w tabeli przestawnej". Jestem jego prawą ręką, on panikuje, gdy mnie nie ma – mówi 46-latka pracująca w dziale marketingu.
Katarzyna tłumaczy, że mąż przyzwyczaił się już do telefon "przyklejonego" do jej ręki. W przeciwieństwie do dzieci. Podczas wypadu do wrocławskiego Afrykarium dorastająca córka krzyknęła do niej: "Mamo, wyloguj się do życia". Słowa te ją zabolały, mimo to Kasi nie przeszkadza, że urlop przypomina raczej pracę zdalną. Telefony szefa jej schlebiają, czuje się niezastąpiona.
Szef pracoholik, który nie wie, co to urlop
Klaudia pojechała na urlop ze swoim partnerem. Niestety, jej wymarzone wakacje zamieniły się w koszmar. Miało być włosko, romantycznie, chciała zapomnieć o bożym świecie. – Proszę cię, w XXI wieku to nierealne – mówi wprost 28-latka. Przez sześć dni miała spokój. Siódmego, kiedy płynęła gondolą po Canal Grande, szefowa napisała do niej na Messengerze: "Masz teraz otwartą głowę, wymyśl tagi do nowego projektu. ASAP".
– Mogłam olać tę wiadomość, ale widziała, że jestem online. Ona jest pracoholiczką. Sama jak jeździ na wakacje z rodziną, to zabiera laptopa i nas kontroluje. Sprawdza raporty, odpisuje na e-maile i dopytuje, czy wszyscy stawiają się punktualnie. Współczuję jej rodzinie, przecież to bez sensu brać urlop. Poczułam tę korpo-presję, dlatego zamiast skupiać się na ładnych widoczkach, wymyślałam hasła. Mam nauczkę na przyszłość. Przed kolejnym urlopem wyłączę telefon. Nie zamierzam być pracoholiczką jak szefowa – stwierdza Klaudia.
Gdy wróciła z urlopu, zapytała z ciekawości szefową, jak może żyć cały czas pracą. Odpowiedziała, że woli na bieżąco wszystko kontrolować, ponieważ później nie będzie w stanie wygrzebać się z obowiązków. – Rozumiem to, ale to chore podejście – skwitowała Klaudia.
Jak poradzić sobie z wymagającym szefem?
– To jest bardzo złożony problem, wymagający głębokiej refleksji pracownika i wyważenia tego, na czym mu najbardziej zależy. Oczywiście warto jest asertywnie stawiać granice roszczeniowemu szefowi. Kulturalnie, lecz stanowczo dawać mu do zrozumienia, że nasz czas wolny jest czasem, w którym musimy nabrać sił do dalszej, efektywnej pracy – wyjaśnia psycholożka Katarzyna Kucewicz.
Zwraca również uwagę, że w dzisiejszych czasach większość pracodawców stara się szanować tzw. work-life-balance. – Zdarzają się jednak nadużywający pracodawcy i wtedy musimy rozważyć, czy możemy sobie pozwolić na konflikt. Jeśli tak, to warto bronić swoich praw. Przełożony, który narusza granice, jest słaby w zarządzaniu, czyli może generować sporo stresów i problemów dalej w przyszłości. Z takim zwierzchnikiem jest bardzo trudno, dlatego warto rozważyć, czy jest to praca dla nas – stwierdza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl