Blisko ludziSzefie, nie dotykaj!

Szefie, nie dotykaj!

Jak podaje raport Światowej Organizacji Pracy, badania przeprowadzane w poszczególnych krajach pokazują, że od 40% do 90% kobiet doświadcza w ciągu swojego życia zawodowego molestowania seksualnego w miejscu pracy. Badania te pokazują także, że kobiety częściej niż mężczyźni narażone są na przemoc psychiczną i molestowanie seksualne w miejscu pracy.

Szefie, nie dotykaj!

26.03.2008 | aktual.: 28.05.2010 15:22

Jak podaje raport Światowej Organizacji Pracy, badania przeprowadzane w poszczególnych krajach pokazują, że od 40% do 90% kobiet doświadcza w ciągu swojego życia zawodowego molestowania seksualnego w miejscu pracy. Badania te pokazują także, że kobiety częściej niż mężczyźni narażone są na przemoc psychiczną i molestowanie seksualne w miejscu pracy.

Molestowanie seksualne nie musi od razu oznaczać bezpośredniej propozycji seksualnej w stylu: „Chcesz podwyżkę, to musisz iść ze mną do łóżka”. Molestowanie może rozgrywać się na różnych płaszczyznach i zaczynać od niewinnych żartów czy aluzji, aż po napaść fizyczną. Z badań ankiety opracowanej przez Państwową Inspekcję Pracy, wynika że zaczepki słowne ze strony mężczyzn w miejscu pracy odczuwa 60 proc. zatrudnionych kobiet.

Molestowanie seksualne obejmuje takie obszary jak:

• Aluzje, żarty na temat seksualności
• Dwuznaczne komplementy
• Dotykanie, głaskanie, podszczypywanie „niby przypadkowo” ale bez zgody osoby dotykanej
• Spojrzenia, rzucane na intymne partie ciała
• Uporczywe propozycje seksualne
• Propozycje spotkań lub wyjazdów niby zawodowych
• Obietnice podwyżki, kariery, awansu w zamian za sex
• Przysyłanie dwuznacznych smsów, emaili itd.
• Pokazywanie zdjęć o treści seksualnej
• Wymuszenie współżycia

W polskim kodeksie karnym jest przepis, który głosi: "Kto przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia doprowadzi inną osobę do obcowania płciowego lub do poddawania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Niby wszystko jasne i oczywiste, ale w praktyce bywa różnie. Słysząc o udowodnionych sytuacjach molestowania seksualnego oburzamy się na tych, którzy się go dopuszczają, uważamy że powinni ponieść karę, litujemy się nad ofiarami itd.

Jednak w bezpośrednim kontakcie z takimi przypadkami często przymykamy oczy. Wiemy np.: że koleżanka z pokoju obok ma tego typu problemy z szefem, ale nic z tym nie robimy, nie pomagamy jej, nie informujemy o tym przełożonych, słowem zapada milczenie a molestowanie staje się tajemnicą Poliszynela.

Często też winą za molestowanie obarcza się same kobiety, bo albo są zbyt atrakcyjne, albo za bardzo wyzywająco się ubrane, albo same prowokują sprawce, bo się za bardzo uśmiechają, filtrują, czarują itd. Takie stereotypy nie pomagają kobietom walczyć ze sprawcami molestowania. Ustawiają bowiem kobiety na przegranej pozycji jako ofiary, ale też prowokatorki całego zajścia. Kobiety, które zetknęły się z molestowaniem seksualnym w pracy wiedzą, że takie opinie nie są wyssane z palca.

Miałam kilka klientek, które doświadczyły takich zachowań i słyszały takie epitety o osobie, także ze strony innych kobiet.Były oskarżane w stylu: „Sama prowokowała szefa, to jej wina”, „Niech nie przesadza to tylko niewinny flirt”, „Szef lubi pożartować i tyle” itd. Takie zachowania nie pomagają ofiarom molestowania, które i tak są już zastraszone i pełne poczucia winy. Kobiety molestowane w miejscu pracy, nie ujawniają często tych faktów również przed mężami, partnerami czy rodziną, właśnie z obawy, że i oni będą je oskarżać. Kobiety więc często decydują się milczeć i bez słowa skargi, za to z poczuciem winy i osamotnienia, odchodzą z pracy.

Na molestowanie w pracy trzeba reagować od razu i najlepiej solidarnie z innymi ofiarami. Nie wolno bowiem pozwalać innym osobom na zachowania, które sprawiają nam dyskomfort i naruszają nasze osobiste granice. Nawet, jeśli pani Ania z księgowości chichocze na widok szefa i pozwala mu się publicznie dotykać, my nie musimy się godzić na takie zachowania ze strony przełożonego. Albowiem to my same decydujemy co narusza naszą godność i mamy prawo powiedzieć STOP. Warto więc bronić siebie i swoich praw.

Przede wszystkim warto ustalić z sama sobą co nam nie odpowiada w zachowaniu o podłożu seksualnym w pracy oraz czego nie będziemy akceptować i na co się nie zgadzamy. Potem warto powiedzieć to otwarcie koledze, szefowi czy klientowi. Bez poczucia skrępowania (to sprawca, a nie Ty, powinien się czuć winny) powiedz co Ci nie odpowiada w zachowaniu sprawcy. Jeśli zajdzie taka potrzeba powiedz to w obecności innych pracowników. Niech sprawca poczuje że inni też to widzą a Ty masz odwagę mówić to tym głośno.

Walcząc ze sprawcą molestowania obowiązuje zasada 5 kroków:

  1. Powiedz głośno co Ci nie odpowiada.
  2. Nazwij swoje uczucia.
  3. Powiedz czego oczekujesz.
  4. W razie potrzeby powiedz jakie sankcje zastosujesz.
  5. Zastosuj te sankcje jeśli zajdzie taka potrzeba.

Ofiary molestowania seksualnego boją bezpośredniej konfrontacji ze sprawcą oraz mają opory z egzekwowaniem tych 5 kroków obrony siebie. Dlaczego? Albowiem kara dla sprawców molestowania często nie nadchodzi tak prędko jak powinna w polskich sądach. Kobiety więc przestają wierzyć w możliwość uzyskania szybkiej i adekwatnej sprawiedliwości. To z kolei powoduje brak działania i niechęć do zgłaszania tego typu spraw do organów ścigania. Brak działań wynika też z kilku innych przyczyn. Są to najczęściej blokady psychiczne takie jak:

Wewnętrzne obawy i niepewność siebie
Zadajmy sobie pytania: Co nas powstrzymuje przed działaniem? Dlaczego nie chcemy bronić swoich praw? Z czego bierze się nasza rezygnacja z walki ze sprawcą molestowania? Czego się boimy? Utraty pracy? Oceny i wyśmiania ze strony koleżanek i kolegów? Czy utrata pracy jest ważniejsza od naszej godności? Czy naprawdę nie zasługujemy na lepsze traktowanie? Czy inni mają prawo nas wykorzystywać tylko dlatego, że u nich pracujemy?

Strach i lęk przed walką z przełożonym.
Kobiety boją, że walka z szefem będzie ciągnęła się w nieskończoność, że czekają ich wielomiesięczne sprawy sądowe, które i tak zakończą się fiaskiem. Boją się ile zdrowia i nerwów będzie ich ta walka kosztować i w efekcie nie podejmują żadnych działań. Boją się także że inni uwierzą szefowi a nie im np.: sekretarce, asystentce, kelnerce itd.

Czarnowidztwo czyli myślenie w kategoriach „i tak się nie uda.”
„Sądy działają powoli”, „Wydam pieniądze na procesy, strącę pracę i zostanę z niczym”, „No cóż w pracy bywa ciężko, ale jeszcze gorzej jest kiedy jej nie ma” „Nie mogę sobie pozwolić na odejście z pracy” to częste komentarze ofiar molestowania. Nie widzą szans na pozytywne zakończenie, bo jeszcze przed podjęciem działania są przekonane, że: się nie uda, że nie warto walczyć i że nic nie zyskają poprzez walkę, a tylko mogą stracić.

Pułapka samospełniającej się przepowiedni.
Kobiety przekonane o tym, że ich działanie i tak skończy się niepowodzeniem, nie przykładają się do walki i rzeczywiście ponoszą porażkę. Odchodzą w końcu z pracy „po cichu” i z wyrzutami sumienia że nie potrafiły zawalczyć o siebie.Tymczasem każda z nas której dotyczy sprawa molestowania seksualnego ma prawo walczyć. Dajmy sobie prawo do bezpośredniej walki ze sprawcami molestowania np.: w sądach oraz innych instytucjach. Chrońmy otwarcie naszych praw, bo jak mówi stare powiedzenie „Wszelkie zmiany społeczne zaczynają się od zmiany naszych wewnętrznych przekonań i walki z samym sobą"

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)