Upomniał głośnych kochanków na kempingu. "Zaczęli się śmiać"

- Otworzyli mu drzwi i chcieli zaprosić go na imprezę i popijawę. Gdy powiedział, z jaką prośbą do nich przyszedł, zaczęli się śmiać. Powiedzieli, żeby "lepiej też sobie użył jeszcze życia, póki może" i zamknęli drzwi od domku - wspomina Marta. Jak naprawdę wyglądają wakacje na kempingu? Dla niektórych to "szkoła przetrwania".

Jak wygląda urlop na kempingu? / zdjęcie poglądoweJak wygląda urlop na kempingu? / zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © East News
Aleksandra Lewandowska

Kempingi i pola namiotowe są każdego roku jedną z popularniejszych opcji, wybieranych przez urlopowiczów. Nie oznacza to jednak, że tak jak jeszcze z 10 czy 15 lat temu, nie są one kosztownym wyborem. Jak wynika z aktualnych danych, na miejsce na kempingu w Polsce płaci się od 150 do 250 zł za dobę. Za wynajęcie kampera - od 600 zł wzwyż.

- Mąż twierdził, że dzięki temu zaoszczędzimy. Ja od samego początku nie byłam za nocowaniem na kempingu, ale dzieciaki też się uparły. Po tamtych wakacjach mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to był mój najgorszy urlop - opowiada Marta, która nie jest fanką wakacji na polu namiotowym.

"Mój najgorszy urlop"

- W zeszłym roku chcieliśmy pojechać z dziećmi nad polskie morze. Myślałam, że jak normalni ludzie wynajmiemy sobie jakiś apartament, gdzie będziemy mogli się wyspać i odpocząć. Mój mąż, żądny przygód, zaproponował jednak kemping. "Bo on też jeździł jako dziecko" i ma super wspomnienia. Gdy dzieci to usłyszały, nie miałam już nic do powiedzenia - mówi Marta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Halo Polacy". Japończycy mają problem z turystami. "Kochają ich i nienawidzą"

Jak wspomina tygodniowy pobyt na polu namiotowym w Kołobrzegu?

- Po tamtym urlopie powiedziałam, że już nigdy więcej nie pojadę w takie miejsce. Mój mąż korzystał ze wszystkich atrakcji z dziećmi, a ja - jak ta kura domowa - zajmowałam się gotowaniem, praniem i sprzątaniem - oznajmia.

Zauważa, że w tym wszystkim "nie mogła skorzystać nawet w spokoju z łazienki".

- Kolejki na godzinę czasu, żeby się wykąpać. W toaletach syf, kiła i mogiła, śmierdziało niemiłosiernie. Kazałam dzieciom załatwiać się na stojąco, żeby przypadkiem czegoś nie złapały. To był tydzień stresu - dodaje.

Techno, alkohol i randki

Marta wspomina jednak najgorzej kempingowych sąsiadów, którzy "dali im popalić".

- Z jednej strony młodzi ludzie, ledwo po maturze, którzy przyjechali się wyszaleć. Ich imprezy słyszeliśmy 24 godziny na dobę. Non stop techno, głośne śpiewanie i alkohol, który lał się litrami. Nie wiem, czy ktokolwiek był tam trzeźwy. A co jeszcze, po alkoholu - i nie wiem czy nie innych używkach, wszyscy na kempingu słyszeli ich seks - opowiada Marta.

Do dziś wspomina śmieszno-nieśmieszną sytuację, kiedy jeden mężczyzna, który nocował w innym domku na kempingu, zwrócił młodym uwagę, by "kochali się ciszej".

- Otworzyli mu drzwi i chcieli zaprosić go na imprezę i popijawę. Gdy powiedział, z jaką prośbą do nich przyszedł, zaczęli się śmiać. Powiedzieli, żeby "lepiej też sobie użył jeszcze życia, póki może" i zamknęli drzwi od domku - dodaje w rozmowie.

Z drugiej strony ona i jej rodzina mieli starszych sąsiadów, którzy wcale nie byli lepsi.

- Starsi ludzie, najczęściej single, którzy przyjechali sobie poromansować. W domkach organizowali randki z romantyczną muzyką w tle. Jeden pan był wyjątkowym fanem Bajmu. Też lubili sobie popić jakieś naleweczki i zostawali u siebie na noc. Nie wnikam, co robili - podsumowuje Marta.
Jak wygląda urlop na kempingu?
Jak wygląda urlop na kempingu? © East News | Marek Michalak

"To była szkoła przetrwania"

Nie inaczej wakacje spędzone pod namiotem wspomina Zuzanna, która najpierw spędzała je w ten sposób w dzieciństwie, a następnie - rok temu, kiedy razem z rodzicami i bratem pojechała na rodzinne wczasy.

- Kiedyś z rodzicami spędzaliśmy praktycznie każde wakacje pod namiotem. Do dziś mam traumę. Żeby nie było im przykro, zgodziłam się pojechać raz rok temu, ale jak tylko znajomi proponują taki wyjazd - odmawiam - oznajmia Zuzanna.

Od razu zaznacza, że ma za dobrych wspomnień z tamtego czasu.

- To, co pamiętam i co miało też miejsce rok temu, to balangujący ludzie, nieszanujący ciszy nocnej, ciągnące się bez końca popijawy i smród papierosów. Pamiętam też, jak nieprzyjemnie sypia się w namiocie w trakcie porządnej burzy - po ostatnim wyjeździe nabawiłam się zapalenia oskrzeli. Pola namiotowe były i są wiecznie zawalone latającymi śmieciami i przepełnionymi koszami. Natryski na polu nie działają, WC to jeden wielki dramat, o którym w ogóle lepiej nie mówić - opowiada w rozmowie.

- To nie są warunki dla każdego, a już na pewno nie dla osoby, która romantyzuje sobie taki wypad, bo naoglądała się tiktoków czy innych instagramów. Spanie w namiocie też nie zawsze jest wygodne. No i jeszcze robactwo - muszki, pająki i komary - dodaje.

Choć stwierdza, że miały miejsce zapewne też te milsze momenty, gdzie wspólnie śpiewali przy ognisku i akompaniamencie gitary, noce były trudne do zniesienia.

- Naprawdę nie rozumiem fanów takiego odpoczywania. Dla mnie to była prawdziwa katorga, niemal szkoła przetrwania - podsumowuje Zuzanna.

"O wyborze najczęściej decyduje cena"

Polacy wybierają kempingi chętnie, ale tylko te, które znajdują się na terenie kraju. Choć w innych państwach Unii Europejskiej warunki na kempingach i polach namiotowych są znacznie lepsze, ceny pobytu są również o wiele wyższe. W krajach, takich jak Włochy czy Chorwacja, czteroosobowa rodzina zapłaci na kempingu od 50 do 150 euro za dobę.

Zdaniem Kamili Miciuły z działu marketingu nocowanie.pl., która udzieliła komentarza dla portalu money.pl, warunki na kempingach w Polsce z roku na rok i tak są lepsze.

- Obecnie na kempingach, oprócz miejsca na przyczepę czy namiot, turyści znajdą pełną infrastrukturę mieszkalną, często w pobliżu dostępne są domki czy apartamenty, ogólnodostępne kuchnie czy zaplecze sanitarne, ale też place zabaw dla dzieci czy inne atrakcje - powiedziała Miciuła.

Jak dodała, o wyborze kempingu, także w Polsce, najczęściej decyduje cena za dobę.

- Szczególnie w przypadku dużych grup czy rodzin jest ona bardzo istotnym czynnikiem. Kolejną zaletą jest lokalizacja, bo większość tych miejsc ulokowana jest blisko linii brzegowej morza czy jeziora - wskazała.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Wysmarkuj kostki przed wyjściem do lasu. Kleszcze nawet się nie zbliżą
Wysmarkuj kostki przed wyjściem do lasu. Kleszcze nawet się nie zbliżą
Co daje obrzezanie? Lekarze wymieniają korzyści
Co daje obrzezanie? Lekarze wymieniają korzyści
Wskoczyła w bikini. Aż trudno oderwać od niej wzrok
Wskoczyła w bikini. Aż trudno oderwać od niej wzrok
Ma trudny okres za sobą? "Zaczynam oddychać pełną piersią"
Ma trudny okres za sobą? "Zaczynam oddychać pełną piersią"
Najgorszy owoc dla psów. Pod żadnym pozorem mu go nie podawaj
Najgorszy owoc dla psów. Pod żadnym pozorem mu go nie podawaj
"Było u mnie naprawdę krucho". Musiał zastawiać kolejne przedmioty
"Było u mnie naprawdę krucho". Musiał zastawiać kolejne przedmioty
Miał ją zdradzać z koleżanką z planu. Tak zachował się po rozstaniu
Miał ją zdradzać z koleżanką z planu. Tak zachował się po rozstaniu
Zrób to we wrześniu. Wiosną chwastów będzie mniej
Zrób to we wrześniu. Wiosną chwastów będzie mniej
Już mogą wchodzić do domów. To dlatego lepiej ich nie zabijać
Już mogą wchodzić do domów. To dlatego lepiej ich nie zabijać
Ten trik robi furorę w sieci. Sprawdziłam, czy naprawdę działa
Ten trik robi furorę w sieci. Sprawdziłam, czy naprawdę działa
Wsyp dwie łyżki do toalety. Po 15 minutach wyżre cały brud
Wsyp dwie łyżki do toalety. Po 15 minutach wyżre cały brud
"Tata miał rację". Młynarska zabrała głos po zestrzeleniu dronów
"Tata miał rację". Młynarska zabrała głos po zestrzeleniu dronów