Opisała, co robił Polak w hotelu. "Nie wiem, czy żona wiedziała"

- Zanim wsiedliśmy do samolotu, był po kilku "setkach". Uważał, że jak jest już na lotnisku, to może w pełni się relaksować tak, jak lubi najbardziej, czyli pijąc alkohol - opowiada Patrycja, która nie wspomina dobrze swojego pobytu na all inclusive. Jej znajomy, zamiast z atrakcji, korzystał jedynie z baru.

All inclusiveJak zachowują się Polacy na all inclusive? (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Aleksandra Lewandowska

Jak wynika z wieloletnich statystyk rezerwacyjnych, aż 85 proc. klientów biur podróży wybiera wakacje all inclusive. Oznacza to, że wszystko, co jest związane z pobytem, łącznie z wyżywieniem i napojami alkoholowymi, jest już wliczone w cenę wycieczki.

Według najnowszych badań przeprowadzonych przez Research Partner dla Travelplanet.pl, dla 69 proc. klientów najważniejsze w all inclusive są posiłki. Dla 48 proc. bezpłatny serwis plażowy i basenowy, a dla 19 proc. - dostępność alkoholu bez limitu.

- All inclusive to nadal najpopularniejsza forma wyżywienia wybierana przez klientów podróżujących z biurami podróży. Powód jest bardzo prozaiczny - kontrola kosztów. Dzięki temu, że za całe wyżywienie z napojami, przekąskami, ale i dostępem do oferty sportowej i animacyjnej płacimy już w Polsce, możemy lepiej kontrolować budżet. Do tego dochodzi wygoda - na basen czy na plażę nie musimy zabierać portfela, karty czy martwić się brakiem internetu - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Marzena German, ekspert ds. turystyki z Wakacje.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Teraz jest taniej. "All inclusive już od 2,3 tys. od osoby"

"Interesował go tylko bar"

Część klientów biur podróży stawia na opcję all inclusive z powodu nieograniczonego dostępu do hotelowego baru. Patrycja, która w zeszłym roku wybrała się do Hiszpanii z narzeczonym i znajomymi, niechętnie wspomina pobyt. Jednego z kolegów "interesował tylko bar".

- Polecieliśmy na wakacje z parą z wieloletnim stażem i z kolegą, który zabrał ze sobą dziewczynę. Spotykał się z nią dopiero od kilku miesięcy. Byliśmy już z nim kilka razy na urlopie, dlatego wiedzieliśmy, że mogą być pewne kłopoty. Obiecał nam jednak, że postara się zachowywać, jak należy - zwłaszcza że jedzie z nim dziewczyna - mówi.

Pierwsze problemy zaczęły się jednak już na lotnisku.

- Zanim wsiedliśmy do samolotu, był po kilku "setkach". Uważał, że jak jest już na lotnisku, to może w pełni się relaksować tak, jak lubi najbardziej, czyli pijąc alkohol - opowiada Patrycja w rozmowie z Wirtualną Polską.

Kiedy dotarli do hotelu, nie zdążyli się jeszcze rozpakować, a już otrzymali telefon od znajomego, że czeka na nich przy barze.

- Łudziliśmy się, że po prostu cieszy się z wyjazdu. Ale było tylko gorzej. Drinki oferowane w naszym hotelu na all inclusive były dosyć słabe, dlatego zapytał nas, jak prosi się barmana o podwójną wódkę. Pierwsze dni spędził więc zamawiając "blue lagoon double vodka" - wspomina.

Gdy w połowie wyjazdu wszyscy wspólnie postanowili się wybrać na okoliczną plażę, by obejrzeć zachód słońca w towarzystwie swoich drugich połówek, znajomy zostawił z nimi swoją dziewczynę. Sam spędził cały wieczór przy barze, popijając kolejne drinki.

- Od tego momentu prosił już tylko "only vodka". Gdy zbliżał się do baru w hotelu, barmani już wiedzieli, co będzie pił. Nie musiał nawet prosić. Dla niego największą atrakcją był właśnie bar - z nielimitowanym dostępem do alkoholu. Nie interesowały go żadne atrakcje. A co najgorsze - nie interesowała go dziewczyna, z którą przyjechał - podsumowuje Patrycja.

"Pakuj do torebki, zjemy później"

Ewelina wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską pobyt w Turcji, podczas którego spotkała w hotelu kilka rodzin z Polski. Wśród nich jedna, którą zapamiętała w szczególności. Małżeństwo z dziećmi zachowywało się "jak spuszczone z łańcucha".

- W hotelowej restauracji był szwedzki stół, czyli można było tak naprawdę spróbować wszystkiego - od serów i szynek po dania na ciepło z tradycyjnej kuchni tureckiej. Mężczyzna, bo to on głównie zachowywał się jak "świntuch" - inaczej tego nie mogę nazwać - nakładał sobie na talerze porcje, które były więcej niż ogromne. One były po prostu nie do zjedzenia. Podczas każdego posiłku dosłownie wpychał w siebie jedzenie, jakby chciał się najeść na zapas - opowiada Ewelina.

- Jego żona tego nie komentowała. Było widać, że była zawstydzona. Skupiała się raczej na dzieciach i na tym, żeby one były najedzone. Kiedy kończyli jeść, mężczyzna kazał jej jeszcze iść po owoce i ciastka, które miała "wpakować do torebki, bo zjedzą je później". Mimo że był zakaz wynoszenia jedzenia z restauracji - dodaje.

Nie lepiej było przy hotelowym basenie.

- Od samego rana czatował na leżaki i "zaklepywał je" ręcznikami. Non stop pił drinki, cały czas zamawiał coś innego. Kiedy wskakiwał do wody, ochlapywał inne osoby. Zaczepiał też turystów z innych krajów. Jak mu się coś w nich nie podobało, mówił do nich po polsku, chociaż nic nie rozumieli - zauważa.

Jej zdaniem, najgorsze było jednak to, kiedy późnymi wieczorami mężczyzna starał się podrywać młode dziewczyny, czasem 18- czy 19-letnie, tańczące w hotelowej dyskotece.

- Ubierał się w koszule z krótkim rękawkiem, które w połowie były rozpięte. Spod spodu było widać jego owłosioną klatkę - i nie był to przyjemny widok. Nie wiem, czy jego żona o tym wiedziała. Chyba nie miała nic do powiedzenia - oznajmia Ewelina.

"Pakiety mogą się między sobą różnić"

Jak tłumaczy Marzena German z Wakacje.pl, w zagranicznych hotelach dochodzi niekiedy do niespodziewanych awantur, ponieważ klienci, którzy wykupili w biurze podróży opcję all inclusive, nie zapoznają się wcześniej z jej warunkami. Niektóre hotele nie oferują bowiem dostępu do "wszystkiego", a ograniczają liczbę posiłków czy dostęp do usług.

- Wybierając się na all inclusive, trzeba więc pamiętać, że pakiety mogą się między sobą różnić. Choć popularnie mówimy, że ta forma wyżywienia zawiera w cenie wszystko, to faktycznie odnosi się to do planu: trzy posiłki dziennie, napoje oraz przekąski - mówi.

- Zakres oferty może być ograniczony godzinowo - np. do godz. 23, ale też rozszerzony na całą dobę w wersji ultra all inclusive. Może obejmować posiłki w restauracjach tematycznych, w których często wymagana jest wcześniejsza rezerwacja, czy dostęp do usługi wellness. Zakres oferty jest każdorazowo dokładnie opisany, dlatego warto przed rezerwacją się z nim zapoznać - zaznacza German w rozmowie z Wirtualną Polską.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Cichopek poprosiła o wsparcie. Mówi o sytuacji Adriana ze "ŚOPW"
Cichopek poprosiła o wsparcie. Mówi o sytuacji Adriana ze "ŚOPW"
Nie opłaciłeś miejsca na cmentarzu? Musisz się z tym liczyć
Nie opłaciłeś miejsca na cmentarzu? Musisz się z tym liczyć
"Nie chcę uprawiać seksu z żoną". Seksuolog mówi o powodach
"Nie chcę uprawiać seksu z żoną". Seksuolog mówi o powodach
Z czego nie trzeba się spowiadać? Ksiądz zabrał głos
Z czego nie trzeba się spowiadać? Ksiądz zabrał głos
Można jeść surowe pieczarki? Boś wyjaśnia raz na zawsze
Można jeść surowe pieczarki? Boś wyjaśnia raz na zawsze
Ich ksiądz na ślubie zachowywał się okropnie. Gościni nie wytrzymała
Ich ksiądz na ślubie zachowywał się okropnie. Gościni nie wytrzymała
Łukasz Krasoń o seksualności osób niepełnosprawnych. "Jest tematem tabu"
Łukasz Krasoń o seksualności osób niepełnosprawnych. "Jest tematem tabu"
Wciskają się do domu jesienią. Działaj, nim będzie za późno
Wciskają się do domu jesienią. Działaj, nim będzie za późno
Pierwszy raz o rozwodzie. Tak mówi o rozstaniu z mężem
Pierwszy raz o rozwodzie. Tak mówi o rozstaniu z mężem
Miała raka. "Mam nadzieję, że dożyję bawienia wnuków"
Miała raka. "Mam nadzieję, że dożyję bawienia wnuków"
Tak objawia się rak gardła. Chce ostrzec Polaków
Tak objawia się rak gardła. Chce ostrzec Polaków
Zniknęła z telewizji. Oto czym się teraz zajmuje
Zniknęła z telewizji. Oto czym się teraz zajmuje