#JedziemyWPolskę

Wielokolorowe pola, a między nimi wijąca się, dziewięciokilometrowa ulica, wzdłuż której stoją jednorodzinne domy - Sułoszowa z lotu ptaka przypomina wstążkę wszytą w barwny materiał. Zdjęcie, przedstawiające wieś z tej perspektywy, obiegło jakiś czas temu internet, wzbudzając zachwyt na całym świecie. Jak Sułoszowa wygląda z perspektywy turysty?

Na północno-wschodnim krańcu Polski znajduje się bardzo nietypowa wieś. Na jej ulicach dominuje język litewski, a Polaków ze świecą szukać. Turyści są tak zaskoczeni, że w pierwszej chwili myślą, że znaleźli się za granicą. Witamy w Puńsku, a raczej sveikiname Punske.

Ostatnio miałam okazję wsiąść do pociągu... i to nie byle jakiego. Zabytkowa komoda, wzorzyste dywany i ściany pokryte miękką tkaniną sprawiły, że przeniosłam się w czasie do XIX wieku. Pewnie wielu zaskoczę, gdy powiem, że to... wagony PKP. Oczywiście, po sporym liftingu. Ile taka przyjemność kosztuje?

W Małopolsce w beczkach nocowano już w latach 60. Gdy u naszych zachodnich sąsiadów ta forma wypoczynku zaczynała rozkwitać, w Polsce próżno było jej szukać. Przegrała z przyczepami campingowymi, drewnianymi domkami i namiotami. Dziś wraca nieśmiało, na razie niespiesznie. Ma szanse stać się turystycznym hitem?

W Sopocie pojawiły się plakaty skierowane do turystów, które przypominają o zasadach zachowania w kurorcie. Dla mieszkańców m.in. nadmorskich miejscowości są nie bez znaczenia, bo wielu skarży się, że urlopowicze sprawiają, że oni sami marzą o tym, by wziąć wolne.

Najbliżej natury jak się da, nie zawsze komfortowo, ale ekologicznie i tanio. Tak można w skrócie określić nocowanie na kempingu. Bo czy luksus i obozowanie mogą iść ze sobą w parze? Okazuje się, że tak. Dla wszystkich, którzy kochają kontakt z przyrodą, ale zamiast karimaty i śpiwora wolą wygodne łóżko, powstał glamping.

Wyruszamy kamperem, by podążać śladami "Rancza" – z Warszawy do Jeruzala. Nazwijmy to "przyjemną drogą krzyżową". Dlaczego? Bo część turystów, odwiedzając punkt po punkcie, używa takiego nazewnictwa i miesza serialowe sacrum z profanum dnia codziennego tych stron.

Rusza druga edycja akcji WP #JedziemyWPolskę. Dziś dziennikarki WP Kobiety Helena Łygas i Aleksandra Chruścielewska jadą nad morze, a konkretniej do Sopotu. Przed nimi 350 kilometrów. Samochodem tę trasę można pokonać w 3 godziny i 48 minut. Ile zajmie to "stopem"? Już wkrótce się przekonamy!