- Ciałopozytywność dąży m.in. do normalizacji takich zjawisk jak owłosienie. Przecież to normalne, że je mamy. Podobnie, jeśli chodzi o fałdy skóry. Tylko w wyretuszowanym świecie one nie istnieją. W realnym wszyscy je mamy, szczupłe osoby też. Chodzi o to, by nie dać sobie wmówić, że 38 to rozmiar plus size – mówi Aleksandra Dejewska, terapeutka zaburzeń odżywiania, która o ciałopozytywności rozmawia z Katarzyną Trębacką.