Tallulah Willis nie mogła znieść podobieństwa do ojca. Winiła się za wygląd
Tallulah Willis jest jedną z trzech córek gwiazdorskiej pary Bruce’a Willisa i Demi Moore. Mimo rozwodu rodzina cały czas trzyma się razem i zawsze mogą na siebie liczyć. Nawet druga żona Willisa pozostaje w przyjacielskich stosunkach z Moore, co jest wyjaśnia, że wszyscy są szczęśliwą patchworkową rodziną. Niedawno 27-letnia Tallulah opowiedziała o swojej trudnej drodze do akceptacji.
Ponad rok temu. Czyli na początku światowej pandemii koronawirusa, media na całym świecie obiegły zdjęcia Bruce’a Willisa odbywającego kwarantannę ze starszymi córkami oraz byłą żoną. Ich rodzinna sielanka była skrzętnie dokumentowana przez aktora, który bardzo cieszył się odpoczynkiem u boku dorosłych pociech.
Tallulah o zaburzeniu psychicznym
W życiu Tallulah Willis ostatnio wydarzyło się coś bardzo ważnego. Zaręczyła się ze swoim dotychczasowym chłopakiem Dillonem Bussem. Tallulah od razu pochwaliła się okazałym pierścionkiem zaręczynowym i nie ukrywała swojego szczęścia. Ostatnio jednak zdecydowała się także na wyznanie dotyczące wyglądu.
Niedawno za pomocą Instagrama 27-latka zdecydowała się na małą dyskusję związaną z tym, co to znaczy wychowywać się w cieniu hollywoodzkiej pary gwiazdorskiej. Nim kobieta przeszła do szczegółowych wynurzeń, zaznaczyła, że boryka się z zaburzeniem zwanym dysmorfofobią, czyli narastającym niezadowoleniem ze swojego fizycznego wyglądu i dostrzeganiem defektów, których nie ma.
Tallulah nie mogła znieść ciągłych porównań do swojego ojca i myśli, że nie jest podobna do swojej matki. "Zajęło mi dużo czasu, zanim zrozumiałam, że: starzenie się dzieje się niezależnie od naszej kontroli, czas płynie, a twarz po prostu się zmienia" - napisała na Instagramie. Jakby tego było mało, Willis przyznała, że "obwiniała i karała się za to, że nie wygląda jak Demi Moore".
Podobieństwo rysów twarzy do ojca spowodowało, że Tallulah zaczęła coraz częściej zastanawiać się nad sobą. Jak przyznała we wpisie: "nie podobało mi się ciągłe porównywanie do ojca i sądziłam, że moja „męska” twarz jest głównym powodem, dla którego nie kochałam siebie". Na szczęście z czasem zrozumiała, że zawsze była i jest wartościowa niezależnie od tego, jak wygląda.
Przy okazji zwróciła się do obserwujących ją fanów, aby zaczęli siebie akceptować. Udzieliła kilku porad i zaznaczyła, że nie muszą się krępować przy szukaniu pomocy, jeśli jej potrzebują. Dodała także co jej pomaga, gdy popada w pułapkę dysmorfofobii i podkreśliła, że zaczyna kontrolować zaburzenie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl