- Seksoholizm dobrze się sprzedaje. To kategoria, do której dostosowywane są różne terapie, np. model stosowany we wspólnocie AA został przeniesiony na grunt pracy z seksualnością. W efekcie osobom, u których diagnozuje się "uzależnienie od seksu", narzuca się zachować abstynencję seksualną. Tymczasem odcięcie seksualności w zgodzie ze sobą, jest działaniem nie tylko nieefektywnym, ale też szkodliwym – mówi dr Agata Loewe-Kurilla, psycholożka kliniczna, psychoterapeutka i seksuolożka, która o nimfomanii rozmawia z Katarzyną Trębacką.