Potrzebę seksu wynikającą z nałogu Jacek zaspokajał "na boku". Nie chciał skrzywdzić żony
– Małżeństwo z seksoholikiem wykańcza psychicznie, ale nie odchodzę dla dobra dzieci – mówi 36-letnia Sylwia. Uzależnienie męża odkryła kilka lat po ślubie. Przyznał, że zdradzał ją już wcześniej, ale wierzył, że się zmieni. – Nie zmienił się, bo to nałóg, a z nałogu nie wychodzi się ot tak.
07.05.2022 | aktual.: 07.05.2022 12:12
Sylwia jest z Jackiem (imiona bohaterów zmienione) od 14 lat. Mają dwie córki w wieku szkolnym. – Przeżyłam szok, kiedy odkryłam, że mój mąż jest uzależniony od seksu – przyznaje kobieta. Już wcześniej docierały do niej sygnały, że Jacka widywano z różnymi kobietami, ale je ignorowała. – Bardzo byłam zakochana i ufałam mu, nigdy wcześniej mnie nie zawiódł. Mieliśmy małe córeczki, więc nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłaby nam się rozpaść rodzina – opowiada Sylwia.
Związek jak każdy inny
Zapewnia, że z Jackiem miała związek jak każdy inny, bez zdrad i wpadek – a przynajmniej o nich nie wiedziała, bo przez długi czas Jacek dobrze się maskował. – Aż przyszedł dzień, kiedy przeczytałam jego SMS-y, rozmowy na Messengerze i WhatsAppie i poczułam, że brakuje mi tchu. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale zaczęłam mieć złe przeczucia, które się potwierdziły – mówi Sylwia.
W telefonie męża odkryła mnóstwo wiadomości do różnych kobiet. – Z części wynikało, że uprawiał z nimi seks, z części, że dopiero na ten seks się umawiał. Do jednej napisał wprost, że jest seksoholikiem i nie szuka niczego więcej, jak tylko jednorazowej przygody i pytał, czy jej to pasuje.
W jednej chwili Sylwia poczuła, że zawalił jej się świat. I że człowiek, obok którego codziennie budziła się oraz zasypiała, jest jej zupełnie obcy. – W pierwszej chwili pomyślałam: to koniec, rozwód. Jednak gdy ochłonęłam, wytłumaczyłam sobie, że to uzależnienie. Choroba. Powiedziałam sobie, że on nie robi tego celowo, żeby mnie zranić, tylko kieruje nim nałóg – relacjonuje 36-latka.
"Twierdził, że nie chciał mnie skrzywdzić"
Seks, oprócz funkcji prokreacyjnych, pełni również funkcję więziotwórczą, jest więc ważnym elementem związku. Podczas pieszczot oraz orgazmu uwalniania jest oksytocyna, hormon, który wpływa na przywiązanie do partnera i poczucie bliskości. Od tego stanu można się uzależnić.
Według Światowej Organizacji Zdrowia na seksoholizm cierpi ok. 2–4 proc. populacji. Eksperci WHO umieścili ten nałóg na liście chorób psychicznych (ICD-11).
– U osób zmagających się z uzależnieniem pojawia się przymus planowania i dążenia do realizacji aktywności seksualnych, co absorbuje i pochłania czas – komentuje Sylwia Ligowska, psycholog i seksuolog Mind Health Centrum Zdrowia Psychicznego. – Z biegiem czasu może pojawić się również potrzeba zwiększenia bodźców poprzez realizowanie nowych fantazji, na przykład poprzez korzystanie z różnych form płatnych usług seksualnych, sadomasochizm, ostre formy BDSM i inne.
Jacek wyznał żonie, że w sidła seksoholizmu wpadł wiele lat wcześniej. Zakochał się w Sylwii, myślał, że małżeństwo i rodzina go zmienią. – Powiedział mi wtedy, że przez jakiś czas było ok, kontrolował się, ale po tym, jak urodziła się nasza pierwsza córka, a ja byłam w połogu, wszystko do niego wróciło. Jacek tak to sobie przetłumaczył, że dla mnie będzie starał się być jak najlepszym mężem, a dla dziewczynek jak najlepszym ojcem – i nie ukrywam, że był – mówi Sylwia. – A potrzebę seksu wynikającą z nałogu zaspokajał "na boku". Bardzo się pilnował, żebym niczego nie odkryła. Twierdził, że nie chciał mnie skrzywdzić.
Poczucie pustki, które trzeba zapełnić
Seksoholicy nieczęsto zgłaszają się na terapię. Chyba że są w stałym związku – wtedy mają motywację do pracy nad sobą. To pierwszy krok w dobrą stronę, jednak problem jest wielopiętrowy. "Łatwo jest wywołać wstyd w Polsce. Często widzę w swoim gabinecie klientów, których moje pytania zawstydzają" – nie kryje dr Agata Loewe, psychoterapeutka i seksuolożka w rozmowie z Wiktorem Krajewskim, autorem książki "Seksoholicy" (Prószyński Media 2021).
Zobacz także
"Trafiają do mnie osoby z autodiagnozą seksoholizmu po innych terapiach. Sztandarowym przykładem jest mężczyzna, którego żona przyłapuje na zdradzie. Terapeuta siedzi i dziwi się, że skoro są szczęśliwym małżeństwem i jego żona jest piękna, po co on to robi. Ano właśnie robi, bo tam w środku jest poczucie pustki, które trzeba zapełnić i dostarczyć sobie wystarczającej ekscytacji" – dodaje dr Agata Loewe.
Pomocy często szukają partnerki i żony uzależnionych od seksu mężczyzn. Najczęściej zaczynają od internetu, bo są tu anonimowe. Aneta, z którą nawiązałam kontakt, od dawna przeczuwała, że mąż nie jest z nią szczery. Sam przyznał się do licznych zdrad i do tego, że ma problem. Poważny. – Ja zawsze będę to powtarzać: terapia, terapia i raz jeszcze terapia. Tylko to było w stanie uratować nasze małżeństwo, plus leki obniżające libido. Myślę, że bardzo ważne jest zrozumienie partnera będącego w nałogu, a nie jego potępienie. My bardzo dużo o tym rozmawialiśmy. Wiedziałam, że potrzeba dużo czasu, żeby M. się ogarnął. Miałam świadomość, że nie zawsze będzie ze mną w stu procentach szczery, ale terapia nas uratowała – mówi Aneta.
– Związek z osobą uzależnioną od seksu może przetrwać, ale będzie wymagał pracy – komentuje psycholog i seksuolog Sylwia Ligowska. – To, co możemy zrobić, to zasygnalizować pojawiający się problem oraz wspierać partnera. Nie możemy zmusić go do terapii. Pierwszym i najważniejszym krokiem ze strony osoby uzależnionej jest dostrzeżenie i zrozumienie, że ma się problem oraz chęć zmierzenia się z nim. Pamiętajmy, że jak w przypadku każdego innego uzależnienia, również to od seksu można leczyć.
Jacek, mąż Sylwii, w końcu poszedł na terapię. Dała efekt. Mimo to Sylwia nie kryje, że małżeństwo z seksoholikiem wykańcza psychicznie. – Nie odchodzę dla dobra dzieci, jednak prawda jest taka, że gdy Jacka nie ma, zastanawiam się, czy właśnie nie umówił się z jakąś kobietą. Ciągle obawiam się, że uzależnienie wróci – mówi Sylwia. – Wtedy, gdy odkryłam jego uzależnienie, Jacek przyznał, że zdradzał mnie już wcześniej, ale wierzył, że się zmieni. Nie zmienił się, bo to nałóg, a z nałogu nie wychodzi się ot tak.
Uzależnienie kontrolujące życie naszego partnera – jak podkreśla psycholog i seksuolog Sylwia Ligowska – nie powinno sprawiać, że sami przestajemy myśleć o sobie. – W pewnym momencie – wyjaśnia ekspertka – nasz partner lub partnerka może zechcieć realizować swoje potrzeby z nami, ale mamy prawo nie zgadzać się na jakąkolwiek aktywność, jeśli wykracza ona poza strefę naszych granic.
Ligowska dodaje, że życie z seksoholikiem, jak z każdą osobą uzależnioną, wiązać się może z trudnościami. – Każda podjęta przez nas decyzja o rozstaniu czy o pozostaniu w takim związku będzie obarczona konsekwencjami. Pamiętajmy, aby takiej decyzji nie podejmować pod wpływem chwili, dać sobie czas do namysłu, zmierzenia się ze swoją gotowością na niedogodności i problemy, które mogą się pojawić. Potrzebny jest też czas na obserwację swoich emocji, a w konsekwencji na wykonanie jak najlepszego dla nas kroku – sumuje ekspertka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!