We wtorek talibowie, którzy obecnie sprawują władzę w Afganistanie, wydali oświadczenie. Poinformowali, że wszystkie salony kosmetyczne w kraju muszą zostać zamknięte w ciągu najbliższego miesiąca. Jest to kolejny krok w ich dążeniu do wyeliminowania obecności kobiet w przestrzeni publicznej.
Do Afganistanu powracają stare, surowe prawa. Tym razem Talibowie zatwierdzili dekret, według którego kobiety w miejscach publicznych muszą zakrywać swoje ciało tak zwaną burką afgańską. Zapowiedzieli, że łamanie prawa będzie grozić karami. Co ciekawe, ponownie za "nieodpowiednie" zachowanie Afganek ma odpowiadać ich męski opiekun.
Kilkanaście tygodni temu Talibowie przejęli władzę w Afganistanie i od tamtej systematycznie odbierają kobietom podstawowe prawa. Dziennikarka Jagoda Grondecka pokazała, co zrobili z plakatami salonu piękności.
Do sieci trafiło zdjęcie z Uniwersytetu Avicenny w Kabulu w Afganistanie, gdzie rozpoczął się nowy semestr. Studentów i studentki w jednej sali oddziela kotara, a według najnowszych informacji, Talibowie wprowadzają swoje zasady, tworząc m.in. oddzielne wejścia na uczelnię dla kobiet i mężczyzn.
Przejęcie władzy w Afganistanie przez talibów sprawiło, że mieszkańcy za wszelką cenę próbują uciec z kraju. Nie jest to łatwe, dlatego część z nich stara się, chociaż uratować swoje dzieci. Zdjęcie żołnierza, który opiekuje się niemowlakiem, wymownie oddaje całą sytuację.
Khalida Popal jest utalentowaną piłkarką i z dużym sukcesem promowała ten sport wśród Afganek. Jej działania nie spodobały się Talibom. Dziewczyna z dnia na dzień uciekła z ojczyzny i dzisiaj radzi innym piłkarkom, aby się ukrywały.
- Miałam wiele planów na przyszłość. Nie sądziłam, że to wszystko tak się skończy – wyznaje studentka z Afganistanu i opowiada o tym, jak w ostatnich dniach wygląda życie kobiet w Kabulu.
Joanna Moro opublikowała na swoim profilu na Instagramie zdjęcie z plaży w wyciętym stroju kąpielowym, pod którym napisała, że "łapie się dziś za głowę z kilku powodów", mając na myśli dramat, jaki rozgrywa się w Afganistanie. Aktorka po chwili usunęła zdjęcie, jednak fani zdążyli już je zobaczyć i ocenić.
Martyna Wojciechowska, polska dziennikarka i podróżniczka opublikowała na swoim profilu na Instagramie kolejny post o sytuacji w Afganistanie. "Na oczach świata rozgrywa się prawdziwy dramat milionów niewinnych ludzi" – napisała.
Kobiety swobodnie spacerujące po ulicach Kabulu, z uśmiechem na twarzy, żywo dyskutujące ze sobą, bez burek, w krótkich spódnicach. To rzeczywistość, która już nie istnieje. Fotografie, o których mowa, pochodzą sprzed ery Talibów.
Zarifa Ghafari przeżyła wiele zamachów na swoje życie, dostawała też groźby śmierci. Dziś, w obliczu przejęcia przez talibów władzy w Afganistanie, nie ma złudzeń co do tego, co czeka ją i jej rodzinę. "Zabiją mnie" – mówi wprost.
Amerykańska sieć telewizyjna Bloomberg udostępniła na swoim profilu na Facebooku najnowszy filmik dotyczący obecnej sytuacji w Afganistanie. Na nagraniu jeden z Talibów podkreślił, że choć nie mają nic przeciwko edukacji dziewcząt i chłopców, istnieje jeden warunek, którego chcą, by przestrzegano.
Polskie prawo stanowi: "Cudzoziemcowi nadaje się status uchodźcy jeżeli na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem w kraju pochodzenia z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony tego kraju". Okazuje się jednak, że prawo niewiele wspólnego ma z rzeczywistością. Doświadczyły tego dwie Afganki - Jan Mah Bibi Tarin i Bibi Tahira Tarin.
Odważyła się publicznie skrytykować talibów i religijny ekstremizm w swoim kraju, a także wystąpić w obronie praw kobiet. 9 października została postrzelona w autobusie w drodze ze szkoły do domu. Za odwagę i otwartość w demonstrowaniu własnych poglądów oraz bycie głosem młodszego pokolenia, nominowano ją w tym roku do Pokojowej Nagrody Nobla.