uber

Pewna tiktokerka pokazała, co robi za każdym razem, kiedy wsiada do taksówki z aplikacji. Nagranie zyskało ogromną popularność. Obejrzało je już prawie 30 milionów użytkowników. Wielu dziękuje jej za cenną radę.

"Na platformie Uber nie ma miejsca na przemoc, a bezpieczeństwo pasażerów i kierowców jest dla nas priorytetem. Podjęliśmy szereg działań, aby przeciwdziałać niebezpiecznym sytuacjom" - czytamy w oświadczeniu Biura Prasowego Ubera wysłanym do redakcji WP Kobieta. To reakcja na nasz artykuł o przypadkach molestowania, których w ostatnim czasie mieli dopuścić się kierowcy popularnych aplikacji.

Pandemia koronawirusa szaleje, jednak wydaje się że dalej nie wszyscy zdają sobei z tego sprawę. Do niewyobrażalnej sytuacji doszło w Uberze w San Francisco, gdzie pasażerka samochodu podczas kłótni z kierowcą postanowiła na niego... nakasłać. Arna Kimiai kilka dni po nagłośnieniu zdarzenia sama zgłosiła się na policję. 24-latka może trafić do więzienia nawet na 16 lat.

– Patrycja ma głębokie upośledzenie umysłowe i zgodnie z prawem nie musi mieć na twarzy maseczki – mówi w rozmowie z WP Kobieta Aleksandra Chromik, mama Patrycji. Wczoraj kierowca przewoźnika działającego w formie aplikacji, wyprosił kobiety z taksówki, ze względu na jej brak. - Zabrakło empatii i zrozumienia, a także wiedzy - wyjaśnia poruszona kobieta.

Karolina Pisarek opowiedziała na swoim InstaStory o nieprzyjemnym incydencie z kierowcą Ubera. Nie obyło się bez gróźb, że sprawa trafi na policję.

Od 12 lat jest kierowcą. Przez 10 była taksówkarką. Miała dosyć zachowania kolegów po fachu i przesiadła się do Ubera. Maria mówi nam, dlaczego podjęła taką decyzję.

Liwia opublikowała na oficjalnym fanpage firmy Uber post z opisem sytuacji, która spotkała ją podczas przejazdu. Z relacji wynika, że kierowca molestował młodą kobietę. Ta upubliczniła zdjęcie mężczyzny ku przestrodze innych kobiet, a one wylały na nią wiadro pomyj.

David Bonderman, członek zarządu firmy Uber, zrezygnował z pełnionej funkcji. Powodem był wygłoszony przez niego seksistowski komentarz. Mimo przeprosin i sprostowania, na biznesmana wylała się fala krytyki. A wszystko przez jedno zdanie.