Taki widok był do tej pory rzadkością. Trumpowie publicznie wymieniają się czułościami
Media trąbią o romansie Donalda Trumpa z gwiazdą porno. Co robi prezydent? Pokazuje się w objęciach żony. To jedynie manipulacyjna sztuczka czy przypływ małżeńskiej miłości?
Pierwsza para Ameryki została właśnie przyłapana podczas wymiany czułych gestów. Donald i Melania Trumpowie udali się do New Hampshire, aby porozmawiać o kryzysie opioidowym. Zanim weszli na pokład helikoptera Marine One, obejmowali się wzajemnie, a schodząc trzymali się za ręce.
Czułe objęcia ustrzegły pierwszą damę przed upadkiem. Kiedy kroczyła w butach na obcasie po trawie, obsunęła się lekko, ale na szczęście mąż okazał się cennym wsparciem.
Taki widok był rzadkością, bo do tej pory para nie okazywała względem siebie uczuć. Ich zachowania ocenia się jako mocno wypracowane, niekiedy bardzo sztuczne. Przyklejony uśmiech, sztywne uściski i unikanie spojrzeń - tak to - zdaniem ekspertów od mowy ciała - wygląda z boku.
Podczas wykładu w Manchester Community College w Manchesterze, Donald Trump w kilku miłych słowach wspomniał o swojej żonie. - Dziękuję naszej pierwszej damie Melanii, która była niesamowita. Dziękuję ci. I jesteśmy przeszczęśliwi, że jesteś naszą pierwszą damą. Naprawdę - miał powiedzieć prezydent. Z kolei Melania przedstawiła swojego męża podczas tego wydarzenia, ale powstrzymała się od chwalenia go.
Czułe gesty pierwszej pary Ameryki pojawiły się niedługo po tym, jak świat obiegła informacja o kochance prezydenta USA i tuż przed jej występiem w programie "60-minutes", w którym ma opowiedzieć o szczegółach ich romansu. Donald Trump miał zdradzić w 2006 roku swoją żonę Melanię z gwiazdą porno, Stormy Daniels. Sprawa wyszła jednak na jaw dopiero niedawno.
Prezydent poznał Stephanie Clifford, gwiazdę filmów dla dorosłych, w 2006 roku na turnieju golfowym. Cztery miesiące wcześniej Melania urodziła ich syna, Barrona. Tuż przed wyborami w 2016 roku, miliarder miał zapłacić kochance za milczenie o ich romansie. Mało tego, podobno prawnicy Donalda Trumpa opłacili 100 innych kobiet, które spotkały się z nim w trakcie kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Oczywiście Biały Dom zaprzecza tym doniesieniom. Mleko się jednak rozlało. Ciężko będzie odeprzeć falę zarzutów, biorąc pod uwagę, że Trump nigdy nie stronił od towarzystwa pięknych kobiet i ma na swoim koncie wiele afer.
Melania od lat znosi wybryki męża, który chełpi się tym, iż jednym z powodów, dla których warto żyć, jest uwodzenie żon znajomych. Jednym z jego trików było podważanie zaufania małżonków. W tym celu Donald zapraszał kolegę do siebie i rozmawiał z nim o seksie. Pytał, jak często kocha się z żoną, przekonywał, że inne robią to lepiej od niej i proponował wspólną eskapadę. Nie informował przy tym, że żona przez cały czas wszystko słyszała przez telefon. Michael Wolff w książce "Ogień i furia" nie podał źródeł tych kompromitujących rewelacji.
Jak donoszą media, Melania Trump jest przerażona. I trudno się dziwić. Osoby z otoczenia Trumpów twierdzą, że pierwsza dama najbardziej boi się upokorzenia zbyt wieloma szczegółami romansu, które mogłaby wyjawić Stormy Daniels.
Czy w takich okolicznościach te czułe gesty były sprawnie wyreżyserowanym przedstawieniem, manipulacyjną sztuczką dla mediów, czy też dowodami prawdziwej miłości małżeństwa Trumpów? Jak myślicie?