Blisko ludziTaksówkarze nie boją się COVID-19. Oni boją się, że nie będą mieli za co żyć

Taksówkarze nie boją się COVID-19. Oni boją się, że nie będą mieli za co żyć

Taksówkarze nie boją się COVID-19. Oni boją się, że nie będą mieli za co żyć
Źródło zdjęć: © Getty Images
Dominika Czerniszewska
22.03.2020 16:01, aktualizacja: 23.03.2020 15:27

Pan Dariusz jest taksówkarzem. Mówi, że sytuacja jest krytyczna, a kierowcy robią wszystko, by klienci nie bali się korzystać z ich usług. On za każdym razem informuje pasażera, że auto zostało całkowicie odkażone. – Teraz bezpieczeństwo zależy zarówno ode mnie, jak i od klienta. Jeśli nie zadbałbym o niego, to i nie zadbałbym o siebie – wyjaśnia.

Dariusz Góralczyk z Komitetu Obrony Taksówkarzy mówi: "Sytuacja zaczyna być krytyczna. Po prostu pracy w ogóle nie ma". Nie dziwi się oczywiście, bo zdaje sobie sprawę, że społeczeństwo w obliczu pandemii nie tylko boi się zakażenia, ale i ogląda złotówkę z każdej strony. Początkowo kierowcy myśleli wyłącznie o bezpieczeństwie, teraz zastanawiają się, jak przetrwać kryzys.

Kołem ratunkowym dla taksówkarzy były koncerny czy duże korporacje, które dawały kody na taksówki, by ich pracownicy bezpiecznie docierali do firm. Od przeszło tygodnia większość firm pracuje zdalnie, więc i koło ratunkowe popłynęło.

Dariusz Góralczyk wyjaśnia, że początkowo kierowcy może i nie dbali aż tak o higienę w taksówkach. Jednak teraz jak jeden mąż – odkażają i montują płyty. Tu się pojawia kolejny problem, bo większość z nich robi to z własnej kieszeni. – Korporacje wysłały co prawda instrukcje, jak zachowywać higienę w samochodzie, ale oprócz tego nie zrobiły nic. Poza dwiema – iTaxi, która zakupiła przesłony dla kierowców i płyn spirytusowy, ale wiem, że koledzy musieli zapłacić część tej kwoty. Natomiast FREE NOW, czyli dawne MyTaxi zakupiło przesłony i spirytus, które dają bezpłatnie kierowcom – wyjaśnia.

Pan Dariusz na co dzień sam jeździ taksówką jako kierowca. Mówi, że klienci raczej nie boją się wsiadać. Już na początku zamontował płytę. Za każdym razem informuje klienta, że auto zostało całkowicie odkażone. – Teraz bezpieczeństwo zależy zarówno ode mnie, jak i od klienta. Jeśli nie zadbałbym o klienta, to i nie zadbałbym o siebie – wyjaśnia.

Liczba zleceń znikoma. To jak talerz zupy podzielić na czterech

Pytam Artura Wnorowskiego, wiceprzewodniczącego Związku Zawodowego Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz", czy słyszy zażalenia od kierowców, że boją się jeździć z obawy przed zarażeniem. – Strach jest, ale nie aż taki, jak w przypadku braku środków na koncie. Powiem tak – opłaty, leasingi, raty czy wynajem samochodu, a dajmy na to, że jeszcze ktoś ma żonę, która nie pracuje, czy jakiekolwiek inne zobowiązania to, tak czy inaczej, musi iść do pracy – wyjaśnia kierowca.

Podkreśla w rozmowie, że spadek zleceń jest drastyczny. – Myślę, że dla 50 kolegów z 200 na mieście jest praca. To trochę jakbyśmy mieli talerz zupy podzielić na czterech – jeden się naje, a reszta będzie palce lizać – oznajmia.

– Prowadzimy jednoosobową działalność gospodarczą, więc rząd właśnie kręci kolejny kamień do szyi, bo co z tego, jeśli ktoś odroczy mi spłatę zobowiązań ZUS-u czy spłatę podatku. On tylko odwlecze to w czasie. To jak z karą śmierci - wiemy, że kiedyś nastąpi, ale mamy ją przesuniętą. Także to żadne ułatwienie – wyjaśnia pan Artur.

Taksówkarz postanowił na czas pandemii zawieść działalność gospodarczą. – Nie stać mnie na to, by odroczyć spłaty ZUS-u, więc musiałem tak postąpić. Wyjeżdżając na 10-12 godzin i obsługując 5 zleceń, nie jestem w stanie zarobić jakichkolwiek pieniędzy, które pozwoliłyby na to, by opłacić paliwo, samochód, czy zrobić zakupy do domu. Dlatego teraz jestem na utrzymaniu żony, która obecnie pracuje z domu – dodaje.

Na koniec rozmowy informuje, że to dopiero początek problemów. Gdy wszystko wróci do normy, ludzie przecież nie zaczną dwa razy częściej jeździć taksówką tylko po to, by spłacić ZUS pana Artura.

Kurs na lotnisko podnosi adrenalinę

Dla Oleha, kierowcy jednej z korporacji, jeżdżenie taksówką to jedyny sposób utrzymania się w stolicy. – To prawda, kursów jest teraz znacznie mniej. Widać to było zwłaszcza w ostatni weekend. Nie trzeba było zawozić ludzi na imprezy, odbierać pijanych o 3 nad ranem – opowiada.

We wtorek Oleh zauważył, że faktycznie ludzie poruszają się teraz niechętnie. – Jedna klientka weszła owinięta od stóp po głowę. Przez całą drogę nic nie powiedziała, tylko przyglądała mi się zza okularów – wspomina. 23-latek jeździ w rękawiczkach i używa płynu antybakteryjnego. Stara się zachowywać wszelkie środki ostrożności, ale musi jeździć, by zarobić na chleb. Nieśmiało stwierdza tylko, że poziom adrenaliny mu wzrasta, gdy jeździe na Okęcie. – Wie pani, wtedy nie wiadomo, skąd ktoś przyleciał – kwituje.

Kierowcy w starszym wieku boją się jeździć

– Kierowcy skarżą się na brak pracy spowodowany prawie całkowitym brakiem ruchu turystycznego i podróży biznesowych. Nie ma też imprez masowych czy otwartych lokali i restauracji, do których podróżowaliby pasażerowie. Zamówienia dotyczą głównie przejazdów pomiędzy prywatnymi mieszkaniami oraz dojazdów do pracy – wyjaśnia Sławomir Czajka z Taryfa24 Taksówkarskiego Serwisu Informacyjnego.

Stamtąd właśnie dowiadujemy się, że kierowcy, tak jak reszta społeczeństwa, boją się. Przede wszystkim do tej grupy należą taksówkarze w starszym wieku lub o słabszym stanie zdrowia. – Duża część kierowców zrezygnowała w ogóle z pracy, oczekując na ustabilizowanie się sytuacji. Wielu taksówkarzy podjęło własne działania, aby zabezpieczyć się przed koronawirusem - kupują rękawiczki, przygotowują środki odkażające i montują przegrody – tłumaczy Taryfa24.

Poradnik dla kierowców – jak odkazić samochód?

Zespół Taryfa24 przygotował poradnik dla innych kierowców, jak zdezynfekować taksówkę. Potrzebny będzie pojemnik z atomizerem, czyli spryskiwaczem o pojemności ok. 1 l oraz rękawiczki lateksowe, ręcznik papierowy, 0,5 l alkoholu technicznego (Denaturat, Izopropanol, itp. do kupienia w sklepie budowlanym,) 0,25l, płynu do mycia szyb, worki na śmieci.

  1. Spryskujemy dokładnie okolice klamek i dokładnie same klamki. Wycieramy ręcznikiem papierowym. Każdy zużyty ręcznik - do worka na śmieci.
  2. Spryskujemy i wycieramy uszczelki oraz ranty drzwi. Następnie wewnętrznie szybę i plastiki boczne. Zwracamy szczególną uwagę i dokładnie wycieramy okolice klamki i sterowania szyby.
  3. Przecieramy siedzenie spryskanym wcześniej ręcznikiem.
  4. Przecieramy pasy. Szczególnie dokładnie obydwie części klamer pasów.
  5. W przypadku zamontowanej przegrody z plexi/folii przecieramy całość od strony pasażera. Przy braku przegrody wycieramy dokładnie górną i tylną część przednich siedzeń – szczególnie zagłówki. Wycieramy dokładnie wewnętrzne boki przednich siedzeń i podłokietnik. Następnie słupek pomiędzy siedzeniami (tylną część podłokietnika).
Obraz
© Archiwum prywatne | Taryfa24
Obraz
© Archiwum prywatne | Taryfa24
Obraz
© Archiwum prywatne | Taryfa24
Obraz
© Archiwum prywatne | Taryfa24
Obraz
© Archiwum prywatne | Taryfa24
Obraz
© Archiwum prywatne | Taryfa24

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (177)
Zobacz także