Tanie wesele. 3 pary radzą, jak je zorganizować
Uginające się od jedzenia stoły, kwartet smyczkowy i suknia ślubna za 10 tysięcy złotych to, jak się okazuje, scenariusz nie każdego wesela. Ania, Magda i Ola zdecydowały się na alternatywne rozwiązania. Łączy je jedno – goście bawili się świetnie, a na swoje wesele nie wydały więcej niż 5 tysięcy złotych.
Wesele AliExpress
Ania i Łukasz poznali się jeszcze w gimnazjum, od razu stali się nierozłączni. Zaręczyli się dość szybko, bo świeżo po osiemnastce. Ich ślub odbył się po maturze. Jako nastolatkowie nie dysponowali dużym budżetem, rodzice również nie chcieli wydawać na huczne wesele. Jednak dla nich miłość była najważniejsza. Zorganizowali ślub składkowy.
– O naszym pomyśle poinformowaliśmy gości. Byli to najbliżsi przyjaciele, dziadkowie oraz świadkowie. Zrozumieli naszą sytuację i zaproponowali pomoc. Ślub odbył się w małym kościele, w rodzinnej miejscowości. Za mszę zapłaciliśmy około 400 zł. Wesele odbyło się na działce położonej niedaleko kaplicy. Udekorowaliśmy ją wstążkami i lampionami kupionymi na AliExpress za grosze – opowiada panna młoda.
– Jedzeniem nie musieliśmy się przejmować, goście sami przynosili potrawy. Po naszej stronie był tort, który upiekła moja mama, oraz alkohol. Łączny koszt to około 500 złotych. Muzykę puściliśmy z odtwarzacza. Jeśli chodzi o mój wygląd, wszystko zrobiłam sama. Potrafię się umalować czy upiąć włosy. Mój narzeczony włożył garnitur ze studniówki. Sukienkę kupiłam w sieciówce. Najwięcej zapłaciliśmy za dodatki i buty. Zaszalałam jedynie w kwestii paznokci, które chciałam mieć zrobione przez profesjonalistkę. Cała nasza stylizacja wraz z obrączkami kosztowała około 2 tysiące złotych – chwali się Ania.
Młoda para w tym roku obchodzi pierwszą rocznicę ślubu. Po tym czasie przyznają, że ich ślub był dość prowizoryczny, ale nie zmieniliby w nim nic. – Czuliśmy się świetnie, a nasi goście bawili się do białego rana - wspomina.
Ciasto na wesele
22-letnia Ola i 26-letni Adrian są razem ponad pięć lat i w tym roku biorą ślub. Z niecierpliwiwością odliczają dni do uroczystości. Za ceremonię zapłacą 80 złotych i jest to jeden z nielicznych kosztów, jakie poniosą. Swoje wesele urządzają w kawiarni.
– Zarezerwowaliśmy stolik w dość odosobnionej części. Będzie tort, ciasta, a dla dzieci desery lodowe. Kawiarnia wydaje mi się bardzo przytulnym, rodzinnym miejscem, więc wybór był prosty. A w dodatku ten lokal oferuje fantastyczne wypieki, więc decyzja w zasadzie podjęła się sama. Towarzyszyć nam będą tylko przyjaciele i bliska rodzina, czyli łącznie 9 osób – wyznaje przyszła panna młoda.
Na pytanie o to, dlaczego wybrała taką formę wesela, Ola odpowiada, że chciała uniknąć stresu. Takie rozwiązanie wydawało jej się bardzo odpowiednie na małą uroczystość. Zawsze postrzegała ślub jako moment bardzo intymny i przeznaczony przede wszystkim dla małżonków, a nie tłumu gapiów. Rozumie dziewczyny, które marzą o wielkim ślubie, białej sukni i karocy, ale to na jej weselu nie zdałoby egzaminu.
Stylizacja panny młodej też może zaskoczyć. – Moja suknia ślubna nie będzie standardowa. Zamówiłam ją z AliExpress. Jeśli nie będzie pasować, przeszukam szafy mamy. Obrączki wybraliśmy z tytanu. Nie dość, że tańsze od złota, to jeszcze bardzo wytrzymałe. Tak, jak chcieliśmy – wyznaje dziewczyna. Para szacuje, że całe ich wesele będzie kosztowało około 1500 złotych.
Obrączki ślubne ze starej biżuterii i makijaż z kuponu
Magdalena i Piotr są po ślubie już 4 lata i z łezką w oku wspominają swoje wesele, które zorganizowali po kosztach. To wydarzenie upamiętnili na zdjęciach, które wykonała im telefonem bliska koleżanka. To nie jedyna rzecz, na której zaoszczędzili.
– Byliśmy wtedy bardzo młodzi, priorytetem był dla nas gruntowny remont mieszkania. Żeby przyoszczędzić, zdecydowaliśmy się na ślub w piątek. Ksiądz nie robił żadnych problemów. Dodatkowym atutem wybrania tej daty były dekoracje, które zostały w kościele po niedzielnej komunii świętej. Sala też była tańsza z tego tytułu, co więcej, obiecaliśmy skończyć imprezę o północy. To również obniżyło stawkę. Na naszym weselu bawiło się trzydziestu gości plus dzieci, których nie liczę, bo nie miały osobnych miejsc. Muzyką zajął się nasz znajomy DJ. Jego występ był dla nas prezentem ślubnym – opowiada.
Kobieta ręcznie zrobiła też zaproszenia i winietki. Magdalena nie chciała rezygnować ze wszystkich atrybutów panny młodej, dlatego bukiet dla siebie i świadkowej zrobiła sama z polnych kwiatów. Podobnie postąpiła z sukienką. – Suknię ślubną szyła mi znajoma krawcowa, później ją przerobiłam i balowałam w niej na wielu innych imprezach. Włosy robiła mi praktykantka, więc zapłaciłam za to grosze. Makijaż miałam profesjonalny, ale na to też znalazłam patent. Wykupiłam zniżkowy kupon na tę okazję. Elegancki makijaż wyniósł mnie 30 złotych! – przyznaje dumnie.
Kobieta znalazła też sposób na tańsze obrączki. Przetopiła nienoszoną złotą biżuterię u jubilera. Za wykonaną pracę zapłaciła około 250 złotych. Para nie wydała na ślub więcej niż 5 tysięcy złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl