Straciła dom przez inwazję Rosjan. Mieszka w "miasteczku zgliszczy"
Mateusz Lachowski to dokumentalista i dziennikarz, który niemal od początku wojny towarzyszy ukraińskiej armii i relacjonuje w mediach jej działania oraz pokazuje skutki inwazji Rosji. Ostatnio na swoim profilu instagramowym pokazał zniszczenia w Andrijwce, którą określił jako "miasteczko zgliszczy". Rozmawiał także z jedną z mieszkanek, Lubą.
11.04.2022 | aktual.: 11.04.2022 09:47
Wojna w Ukrainie trwa już 47 dni. Media codziennie informują o kolejnych zbrodniach i zniszczeniach po rosyjskiej inwazji. Jednym z dziennikarzy, którzy relacjonują jej przebieg jest dokumentalista Mateusz Lachowski. Otrzymał on akredytację przy ukraińskiej armii dzięki temu towarzyszy jej praktycznie od początku wojny. Relacjonuje w mediach oraz na swoich kanałach w mediach społecznościowych jej działania.
"Żyję tak jak żołnierze. Wzięli mnie do batalionu, dostałem od nich mundur. Biorą mnie na akcję, jeśli nie jest to niebezpieczne. Czasem za bardzo mnie pilnują, co mnie drażni. Może i mają rację, bo na tej wojnie już sporo dziennikarzy zginęło. Rosjanie nie przejmują się, że na kamizelce z przodu i z tyłu mam wielki napis »PRESS«" - tłumaczył w wywiadzie dla Wirtualnych Mediów.
Pokazał zniszczenia w ukraińskiej wiosce. "Zostałam z niczym"
Tym razem Lachowski opublikował na Instagramie zdjęcia, które przedstawiają, jak wygląda dzisiejsza rzeczywistość w Andrijwce w środkowej części Ukrainy. W poście nazwał ją wprost "miasteczkiem zgliszczy". Na jego fotografiach widać, że wioska została niemal zrównana z ziemią - ocalały pojedyncze domy, jednak ich zniszczenia są ogromne.
Dokumentalista opublikował także nagranie krótkiej rozmowy z Lubą, starszą kobietą, mieszkanką miasteczka. Pokazała mu to, co pozostało z jej domu. - Zostałam z niczym - mówi. Podkreśla też, że w Andrijwce obecnie nie da się żyć. - Nie ma jak - tłumaczy bohaterka nagrania Lachowskiego. - Żyliśmy w piwnicy, na szczęście jest cała, ale jest tam zimno i bardzo duża wilgoć.
Czytaj także: Rosyjscy żołnierze zabili jego matkę. 9-letni chłopiec napisał do niej list łamiący serce
Pocisk uderzył w jej dom. "Dobrze, że teraz jest ciepło"
Jak tłumaczy Luba dziennikarzowi, pocisk uderzył w jej dom i wywołał pożar. - W rezultacie nie mam domu - mówi. Pokazała także, jak radzi sobie obecnie. - Dobrze, że teraz jest ciepło, ale rozpalam jeszcze ogień - wyjaśnia.
Pokazała także zdewastowane podwórko, na której jest pełno gruzu ze zniszczonych budynków. - Kwiatki już u mnie kwitną - uśmiecha się i dodaje: - Gdyby nie ta wojna, orałabym już ziemię. A tak…
Cytowana przez Lachowskiego Luba mówi, że ma męża, jednak wysłała go do sąsiedniej wioski, żeby przeczekał działania wojenne Rosjan.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!