FitnessTerapia hormonalna groźna tylko dla niektórych kobiet

Terapia hormonalna groźna tylko dla niektórych kobiet

Hormonalna terapia zastępcza jedynie u niektórych kobiet zwiększa ryzyko raka piersi. Nowe analizy, opublikowane przez „Journal of Family Planning and Reproductive Health”, podważają wyniki badań z 2003 r., które wskazywały na występowanie takiego związku.

Terapia hormonalna groźna tylko dla niektórych kobiet
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

17.01.2012 | aktual.: 11.06.2018 15:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Hormonalna terapia zastępcza jedynie u niektórych kobiet zwiększa ryzyko raka piersi. Nowe analizy, opublikowane przez „Journal of Family Planning and Reproductive Health”, podważają wyniki badań z 2003 r., które wskazywały na występowanie takiego związku. Burzę wokół hormonalnej terapii zastępczej (HZT) rozpętały przeprowadzone w Wielkiej Brytanii badania o nazwie Million Women Study, którymi objęto milion kobiet po menopauzie.

Wśród lekarzy zapanowała wtedy konsternacja, bo ta terapia była uznawana za całkowicie bezpieczną. Wiele kobiet stosujących HTZ z lęku przed rakiem piersi przestało zażywać żeńskie hormony płciowe (estrogeny lub gestageny albo tabletki zawierające obydwa hormony).

HZT miała łagodzić objawy menopauzy, takie jak uderzenia gorąca, zaburzenia snu i nastroju oraz zmniejszenie popędu seksualnego. Badania MWS sugerowały jednak, że zażywanie estrogenów o 30 proc. zwiększa ryzyko raka piersi. Jeszcze bardziej ryzykowna okazała się terapia skojarzona polegająca na stosowaniu estrogenów i gestagenów: miała ona aż dwukrotnie zwiększać groźbę zachorowania na ten typ nowotworu.

Ryzyko było tym większe, im dłużej była stosowana HTZ. Wystarczyło jednak przerwać kurację, by po 5 latach powróciła ona do takiego samego poziomu jak u kobiet, które nigdy nie zażywały hormonów.

„Journal of Family Planning and Reproductive Health” twierdzi jednak, że wnioski z Million Women Study są niewłaściwie, gdyż w samym badaniu popełniono zasadnicze błędy. Przede wszystkim nie uwzględniono tego, że część przypadków raka piersi mogła powstać jeszcze przed rozpoczęciem badań i zanim uczestniczące w nich kobiety zaczęły stosować hormonalną terapię zastępczą. Nie jest możliwe, by choroba rozwinęła się wciągu roku czy 2 lat trwania badań.

Z badań MWS wynika, że wśród uczestniczących w nich kobiet liczba nowotworów złośliwych piersi wzrosła o 40 proc. Ale nie rozróżniono jak duży był wzrost u tych z nich, które stosowały HZT. Dlaczego zatem nikt tego wcześniej nie zauważył?

Prof. Richard Peto, epidemiolog z Oxford University, podkreśla, że tzw. hormonozależne przypadki raka piersi występują trzy razy częściej u kobiet stosujących HZT.

Prof. Anne Gombel, francuska specjalistka, która jest członkiem International Menopause Society (Międzynarodowego Towarzystwa Menopauzy), twierdzi, że na raka piersi najbardziej narażone są kobiety otyłe, z gęstymi piersiami i nadużywające alkoholu.

Jej zdaniem ryzyko hormonalnej terapii zastępczej trzeba rozpatrzyć indywidualnie, u poszczególnych kobiet. Niektóre z nich odnoszą z tego leczenia głównie korzyści, ale u innych ryzyko raka piersi może być większe.

„W każdym razie z badań Million Women Study nie wynika, że hormonalna terapia zastępcza zwiększa ryzyko raka piersi” – podkreśla „Journal of Family Planning and Reproductive Health”.

(PAP/ma)

POLECAMY:

Źródło artykułu:PAP
menopauzahormonyrak piersi
Komentarze (32)