Tola Mankiewiczówna – największa gwiazda przedwojennego kina
„Nie jest ważne w jakim języku śpiewa, ważne, że porywa i zachwyca” – pisali o niej krytycy. Była niekwestionowaną gwiazdą II Rzeczpospolitej i artystką wszechstronnie utalentowaną – znakomicie radziła sobie zarówno w operze, jak i kabarecie czy filmie. Jej piosenki, na przykład „Odrobina szczęścia w miłości”, błyskawicznie stawały się przebojami i nuciła je cała Polska. Dlaczego Tola Mankiewiczówna umarła w zapomnieniu?
13.08.2015 | aktual.: 13.08.2015 13:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Nie jest ważne w jakim języku śpiewa, ważne, że porywa i zachwyca” – pisali o niej krytycy. Była niekwestionowaną gwiazdą II Rzeczpospolitej i artystką wszechstronnie utalentowaną – znakomicie radziła sobie zarówno w operze, jak i kabarecie czy filmie. Jej piosenki, na przykład „Odrobina szczęścia w miłości”, błyskawicznie stawały się przebojami i nuciła je cała Polska. Dlaczego Tola Mankiewiczówna umarła w zapomnieniu?
Urodzona w 1900 roku córka rolnika z Bronowa, niewielkiej miejscowości położonej niedaleko Łomży, teoretycznie mogła tylko pomarzyć o karierze artystycznej. Jednak Teodora Oleksa miała szczęście do ludzi spotykanych na swojej drodze. Pierwszym z „dobrych duchów” okazał się wuj, ksiądz Stanisław Markiewicz, proboszcz jednej z podwarszawskich parafii, który dostrzegł talent drzemiący w młodej kuzynce i ściągnął dziewczynkę do stolicy. Dzięki niemu Teodora została przyjęta do konserwatorium, gdzie ćwiczyła grę na fortepianie i pobierała lekcje śpiewu u Julii Mechówny. Sopranistka Opery Warszawskiej bardzo ceniła walory głosu młodej podopiecznej, która już w wieku 18 lat zadebiutowała u boku nauczycielki w „Hrabinie” Stanisława Moniuszki, na scenie Opery Krakowskiej.
Solowy debiut Teodory (niedługo później przyjęła pseudonim artystyczny Tola Mankiewiczówna) nastąpił 21 kwietnia 1922 r. w Teatrze Wielkim – Operze Warszawskiej. Śpiewaczka wcieliła się w rolę Aliny w „Goplanie” Władysława Żeleńskiego. W następnych latach publiczność podziwiała artystkę m.in. w „Carmen”, „Damie Pikowej”, „Halce”, „Krakowiakach i góralach”, „Panu Twardowskim” czy „Weselu Figara”. Z Teatrem Wielkim była związana przez blisko 10 lat, w tym czasie doskonaląc warsztat wokalny na studiach w Mediolanie. Niebawem o Toli Mankiewiczównej miała usłyszeć cała Polska, ponieważ uroczą blondynką zainteresowało się kino.
Duet jak marzenie
Spektakularnym sukcesem, który otworzył jej bramy kariery okazała się rola Franzi w operetce „Czar Walca”, wystawionej w 1931 r. na deskach warszawskiego Teatru Nowości.
Następnych osiem lat było niekończącym się pasmem sukcesów Toli Mankiewiczównej. Bez jej udziału, nawet jeśli grała tylko małą rolę, nie mogła się odbyć właściwie żadna opera, operetka czy rewia. Masowa publiczność pokochała ją za kreacje w filmach. Produkcje „Manewry miłosne”, „Śluby ułańskie” czy „Pani minister tańczy” okazywały się wielkimi przebojami. Podobnie jak piosenki śpiewane przez Mankiewiczówną, na przykład nieśmiertelny szlagier „Odrobina szczęścia w miłości”, pochodzący z komedii „Co mój mąż robi w nocy?”.
Aktorka stworzyła z Aleksandrem Żabczyńskim najsłynniejszą parę ówczesnego polskiego kina. W „Manewrach miłosnych” oboje wykonali genialny utwór „Jak za dawnych lat”. Po występie w „Pani minister tańczy” Mankiewiczówna dostąpiła wielkiego zaszczytu – jej imieniem nazwano reflektor w Atelier i Laboratorium Falanga Stefana Dękierowskiego przy Nowym Świecie 19, gdzie realizowano większość filmów w latach 30. Swoje reflektory miało tam wcześniej tylko troje sławnych aktorów: Jadwiga Smosarska, Eugeniusz Bodo i Adolf Dymsza.
30 herbacianych róż
Tola Mankiewiczówna była nie tylko utalentowaną, ale przede wszystkim bardzo pracowitą artystką, nieustannie szlifującą warsztat wokalny. Dzięki temu nagrywała płyty dla największych wytwórni muzycznych: Columbii, Syreny czy Esty i lansowała kolejne przeboje: „W maleńkiej cichej kawiarence”, „Już nie mogę dłużej kryć”, „Ach, jak oni się kochają” czy „Śpij, syneczku, śpij”.
Jej sława nie ograniczała się tylko do granic Polski. Artystkę entuzjastycznie przyjmowano w Niemczech, Austrii czy Czechosłowacji. W 1939 r. Mankiewiczówna zamierzała wyjechać do Stanów Zjednoczonych, ponieważ producenci z Hollywood chcieli obsadzić ją w filmie u boku Jana Kiepury. Jednak wybuch wojny pokrzyżował te plany.
W 1935 r. Tola Mankiewiczówna wyszła za mąż za znanego warszawskiego adwokata Tadeusza Raabego, współtwórcę kabaretów literackich i słynnej warszawskiej kawiarni poetów „Pod Pikadorem” oraz przyjaciela Antoniego Słonimskiego czy Juliana Tuwima.
Cichy ślub odbył się w kościele św. Wojciecha na warszawskiej Woli. „Młoda para stanęła na kobiercu w strojach półsportowych, ona w futrze z ocelotów, przybranym kołnierzem bobrowym, on w szarym płaszczu, podbitym karakułami. Panna młoda trzymała naręcz z 30 herbacianych róż, sprowadzonych specjalnie z Holandii” – donosił magazyn „Kino”.
Małżonkowie byli bardzo zapracowanymi ludźmi, dlatego najbardziej lubili wspólnie spędzane wakacje, zwykle nad polskim morzem. „Cudny, szafirowy, niebieski, pachnący, zimny i orzeźwiający. Potężny w grozie i w zadumie. Lato nie byłoby odpoczynkiem, gdybym nie popływała w Bałtyku” – tłumaczyła w jednym z wywiadów aktorka.
Koleżanka pozbawiona zawiści
Niemiecka agresja wpłynęła także na życie osobiste gwiazdy. Już w pierwszych miesiącach okupacji Tadeusz Raabe, ze względu na żydowskie pochodzenie, został aresztowany przez gestapo. Dzięki łapówce wyszedł na wolność, ale małżonkowie musieli uciekać z Warszawy. Ich celem był Białystok, jednak Raabe został zatrzymany przez sowieckich pograniczników. Trafił do więzienia, a później skierowano go do Kazachstanu.
Osamotniona Mankiewiczówna występowała w Białymstoku jako śpiewaczka estradowa, a później dostała angaż w Teatrze Polskim. Gdy w 1941 r. placówkę zbombardowały niemieckie samoloty, aktorka postanowiła wrócić do Warszawy.
Tola Mankiewiczówna zarabiała na życie występując w polskich kawiarniach, np. U Aktorek, Albatrosie czy Ziemiańskiej. Część dochodów przeznaczała na pomoc dla uwięzionych artystów i rannych żołnierzy podziemia. Po upadku Powstania Warszawskiego gwiazda trafiła do Milanówka.
W maju 1945 r. spotkała się z mężem, który wrócił do Polski ze sformowaną na terytorium ZSRR armią Berlinga. Małżonkowie zamieszkali w niewielkim mieszkaniu na Ochocie. Tola Mankiewiczówna wróciła na scenę, w 1947 r. odbyła triumfalne tournée po Polsce, znów występując u boku Aleksandra Żabczyńskiego. Rozpoczęła współpracę ze stołecznymi teatrami i Operetką Warszawską, jednak nie odzyskała dawnej popularności, niekoniecznie ze swojej winy. „Potrafiła z dnia na dzień zastąpić chore koleżanki. Tego faktu nie doceniały młode kierownictwa teatrów muzycznych piętrząc przed nią trudności” – opowiada w jednym z wywiadów Ryszard Wolański, autor biografii artystki „Jak za dawnych lat”.
Mimo to Mankiewiczówna pojawiała się na scenie do lat 70. Często jeździła po Polsce z programami estradowymi, w towarzystwie Ireny Kwiatkowskiej, Aleksandry Śląskiej czy Mieczysława Fogga.
Tadeusz Raabe zmarł w 1975 r. Po śmierci męża aktorka przekazała jego imponującą kolekcję holenderskiej porcelany muzeum na Wawelu. Przeżyła ukochanego o 10 lat. Odeszła 27 października 1985 r. Choć media informowały o tym bardzo oszczędnie, na pogrzeb dawnej gwiazdy przyszły tłumy. „Żegnamy nie tylko wspaniałego człowieka, ale także wybitną artystkę, szczerą koleżankę pozbawioną zawiści” – mówił nad trumną Henryk Szletyński, prezes ZASP.
Tola Mankiewiczówna spoczywa wraz z mężem na warszawskim Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym przy ul. Żytniej.
Rafał Natorski/(gabi)/WP Kobieta