Tomasz Lis pracował na czarno. Po latach zdradził swój sekret z przeszłości
Tomasz Lis jako młody chłopak musiał wyjechać za granicę, by zarobić. Dopiero po wielu latach wyznał, że będąc w Norwegii pracował na czarno. Zdarzyło mu się też spać na dworcu.
Tomasz Lis jest dziś znanym i cenionym dziennikarzem, publicystą, a także redaktorem naczelnym jednego z tygodników. Choć obecnie ma wysoką pozycję w mediach, to w przeszłości nie było u niego tak kolorowo. Ponad 20 lat temu, kiedy jego kariera nabierała tempa, musiał dorabiać za granicą. Wyznał, że jako młody chłopak łapał się różnych prac, również i takich nie do końca zgodnych z prawem. Lis nigdy wcześniej o tym nie opowiadał.
Tomasz Lis pracował na czarno
13 grudnia 2002 roku zakończyły się negocjacje w Kopenhadze dotyczące przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Wówczas na czele rządu stał Leszek Miller. Tomasz Lis doskonale pamięta tę chwilę do dziś, gdyż relacjonował dla Faktów ten przełomowy moment. Z okazji 18. rocznicy wydarzenia, umieścił na Twitterze wpis. Dziennikarz uchylił również rąbka tajemnicy ze swojej przeszłości. Okazuje się, że 5 lat wcześniej był w tym samym miejscu. Wracał autostopem z Norwegii, gdzie pracował na czarno. Na dworcu w Kopenhadze znalazł nocleg na jedną noc.
"18 lat temu Leszek Miller i jego ludzie wynegocjowali w Kopenhadze wejście Polski do UE. A ja z dumą relacjonowałem to w specjalnym wydaniu Faktów, stojąc 600 metrów od dworca, na którym 5 lat wcześniej spałem, wracając autostopem z pracy na czarno w Norwegii" - napisał na Twitterze Tomasz Lis.
Zobacz także: Anna Nowak-Ibisz i Krzysztof Ibisz po rozwodzie zostali przyjaciółmi. Jak tego dokonali?
Kto by wtedy pomyślał, że młody autostopowicz, który pracował na czarno w Norwegii, wkrótce zostanie jednym z bardziej znanych dziennikarzy w Polsce?