GwiazdyUcieczka przed sobą. Czym są zaburzenia dysocjacyjne?

Ucieczka przed sobą. Czym są zaburzenia dysocjacyjne?

Ucieczka przed sobą. Czym są zaburzenia dysocjacyjne?
Źródło zdjęć: © 123RF
14.05.2013 16:24, aktualizacja: 15.05.2013 11:10

Te zaburzenia pokazują, jak silnie umysł potrafi wpłynąć na nasze ciało i postrzeganie rzeczywistości. Występują bardzo rzadko, przeważnie w sytuacji silnego stresu. Przejawy są bardzo różne, zwykle dramatyczne – niektórzy zapominają o pewnych wydarzeniach z życia, inni wpadają w szał.

Te zaburzenia pokazują, jak silnie umysł potrafi wpłynąć na nasze ciało i postrzeganie rzeczywistości. Występują bardzo rzadko, przeważnie w sytuacji silnego stresu. Przejawy są bardzo różne, zwykle dramatyczne – niektórzy zapominają o pewnych wydarzeniach z życia, inni wpadają w szał. Jeszcze inni po prostu ruszają w podróż w nieznane… której potem nie pamiętają. Do tej grupy zaburzeń należy też rozdwojenie jaźni, czyli dwie osoby mieszkające w jednym ciele. Czym są zaburzenia dysocjacyjne i kto najczęściej ich doświadcza?

Nazwa tych zaburzeń pochodzi od łacińskiego dissociatio, co oznacza rozdzielenie. Polegają bowiem na tym, że w efekcie silnego stresu mózg jakby „wyłącza się” lub przerzuca naszą uwagę na cos zupełnie innego.

Przykłady? Osoba, która przeżyła wypadek samochodowy, zupełnie nie pamięta jego przebiegu. Człowiek zwolniony z pracy zaczyna doświadczać silnych bólów brzucha. Lekarze nie potrafią postawić diagnozy. Ból mija samoistnie po tym, jak dana osoba znajduje nową posadę. Ktoś traci głos przed trudną rozmową, jednak odzyskuje go, gdy wszystko się ułoży.

To tylko niektóre zaburzenia z tej grupy, których każdy z nas może czasem doświadczyć. Zdarzają się jednak skrajne przypadki, kiedy człowiek całkowicie traci nad sobą kontrolę. Zaburzenia kilkakrotnie częściej występują u kobiet. Jakie są ich rodzaje?

Co może nas spotkać?

Amnezja dysocjacyjna to najczęstsze zaburzenie z tej grupy. Niepamięć pewnych wydarzeń następuje zwykle w wyniku dużego stresu i traumatycznych przeżyć. Stwierdzano ją często u weteranów wojennych. Może dotyczyć całego życia, jednak zwykle zawęża się do bardzo stresującego fragmentu. Zdarzają się wypadki, w których chory przypomina sobie zapomniane kwestie, jednak zwykle niepamięć jest stała.

W dzisiejszych czasach z amnezją dysocjacyjną często mamy do czynienia, kiedy osoba jest ofiarą wypadku. Nie może ona przypomnieć sobie samego zdarzenia, jednak z relacji świadków wynika, że była przytomna i zupełnie trzeźwo odpowiadała na pytania. Beata na forum internetowym wspomina: „Jakiś czas temu spadłam z motoru, na środku jezdni. Bardzo się potłukłam, trafiłam nawet do szpitala. Ocknęłam się dopiero dzień później. Było to o tyle dziwne, że ponoć przez cały czas byłam świadoma, podawałam nawet numer telefonu do mojej mamy, żeby poinformowano ją o wypadku”.

Innym przykładem tych zaburzeń jest tzw. stupor dysocjacyjny. To sytuacja, kiedy w wyniku silnego stresu człowiek po prostu nie może się poruszyć. Osoba wpada jakby w osłupienie, często nic nie mówi, przy czym myśli całkowicie logicznie. „Miałam takie coś po śmierci ojca. Niby wszystko robiłam normalnie, ale jakby w zwolnionym tempie. Nic nie mówiłam, nic mnie nie obchodziło” – wspomina użytkowniczka na forum. Ten stan trwa zwykle krótko, parę godzin lub dni. Czasami przeradza się jednak w cięższe zaburzenia.

Dosyć często występują też dysocjacyjne zaburzenia ruchu. Polegają na tym, że w wyniku stresu przestajemy do końca panować nad własnym ciałem. Niektórzy w takich wypadkach odczuwają różne niedowłady, np. nie mogą ruszać ręką czy nogą. Zaczynają mówić szeptem, często mają odczucie „ciężkiej głowy”. Wszystko nie ma oczywiście żadnego medycznego uzasadnienia i znika wraz z sytuacją stresową. Inni doświadczają różnych tików, drżenia, czują przymus krzyczenia (jak się okazuje – w celu zwrócenia na siebie uwagi). Użytkowniczka na forum pisze: „Kiedyś w wyniku dużego stresu położyłam się na ziemi i zaczęłam krzyczeć. Nie mogłam tego opanować, chociaż wcale nie chciałam tego robić. Trwało to kilka minut i bliscy chcieli już dzwonić po karetkę. Na szczęście mi przeszło”.

To przykłady zaburzeń, które mogą spotkać niemal każdego człowieka. Istnieją jednak o wiele poważniejsze stany. Zobacz, jakie „niespodzianki” potrafi spłatać nasz mózg.

Znad krawędzi rzeczywistości

Przykładem niezwykłych zaburzeń osobowości jest fuga dysocjacyjna, dość rzadko opisywana w literaturze. Polega na tym, że obciążony psychicznie człowiek po prostu wychodzi z domu i rusza w podróż, przy czym w trakcie tej wycieczki zupełnie ni e pamięta swojego poprzedniego życia – mimo szczerych chęci przypomnienia sobie, kim jest i dlaczego wyszedł z domu. Kiedy już dojdzie do siebie, nie pamięta z kolei samej wędrówki.

Przykładem może być pewien Amerykanin, który został odnaleziony w małym miasteczku. Zwrócił na siebie uwagę policji, ponieważ kłócił się z barmanem. Mężczyzna potrafił przypomnieć sobie tylko ostatni miesiąc swojego życia. Zachowywał się normalnie, zatrzymano go więc tylko na jednodniową obserwację w szpitalu. W tym czasie stwierdzono, że odpowiada on rysopisowi zaginionego miesiąc temu mężczyzny. Do szpitala ściągnięto jego żonę, której ten jednak nie pamiętał, mimo szczerych chęci.

Co się okazało? Mężczyzna na chwilę przed „ucieczką” doświadczył ciężkiej sytuacji w pracy i w domu. Niemal wszystko zaczęło źle się układać. Doznawał w związku z tym silnego stresu. Pewnego dnia po prostu wyszedł z domu i już nie wrócił.

Jednak chyba najbardziej kontrowersyjnym i osobliwym zaburzeniem z tej grupy jest osobowość naprzemienna, dawniej nazywana rozdwojenie jaźni. W tej chorobie osoba ma dwie lub nawet kilka osobowości, które naprzemiennie przejmują jej ciało. Mogą się one różnić wiekiem, temperamentem, pochodzeniem, a nawet ilorazem inteligencji. U każdej z osobowości inaczej funkcjonują fale mózgowe.

Jest to jednak zaburzenie tak rzadkie, że wciąż wielu badaczy kwestionuje jego istnienie. Bo jak przyjąć, że umysł może „rozdwoić” się do tego stopnia? Powstają jednak coraz liczniejsze dowody potwierdzające istnienie tego zaburzenia. Do tej pory opisano ok. 200 takich przypadków.

Do tak dramatycznego podziału osobowości dochodzi najczęściej w wyniku głębokiej traumy doznanej we wczesnym dzieciństwie, takiej jak gwałt, porwanie, bicie, itp. W wyniku tragicznych wydarzeń osoba spycha pewną część wspomnień głęboko do podświadomości, w wyniku czego może ukształtować się odrębna osobowość. Przy czym ta prawdziwa nie wie, kiedy jej alter ego dochodzi do głosu.

Co robić?

Nie licząc osobowości naprzemiennej, o której leczeniu mało wiadomo, zaburzenia dysocjacyjne są raczej łatwe w leczeniu. Przeważnie znikają same po ustąpieniu stresującej sytuacji. W skrajnych przypadkach pacjenta umieszcza się w szpitalu psychiatrycznym i podaje odpowiednie leki. Jednak hospitalizacja w 95% przypadków trwa najwyżej dwa tygodnie. Cierpiącym proponuje się psychoterapię i naukę radzenia sobie ze stresem, co ma w przyszłości zminimalizować szansę nawrotów.

Czy można zrobić coś, żeby uchronić się przed zaburzeniami? Nie wiadomo, ponieważ wciąż nie wiemy, co je powoduje. Najprawdopodobniej mózg wykształcił po prostu szereg mechanizmów obronnych na wypadek skrajnego stresu. Na przykład częściowa amnezja może być w niektórych przypadkach użyteczna dla człowieka, bo nikt nie chce raczej pamiętać o traumatycznych wydarzeniach. Niestety, nigdy nie możemy przewidzieć, kiedy nasz umysł stwierdzi, że czas na ucieczkę od samego siebie.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (12)
Zobacz także