Uciekasz od siebie i innych?
Szybkie randki… Szybkie zakochania. Szybki seks i szybkie rozstania… Pośpiech związany z codziennym życiem wkrada się dziś nawet w tę ważną sferę, jaką są relacje i związki. Gonimy, uciekamy, gonimy. Wszystko w tempie, które nie pozwala zatrzymać się samemu przy sobie, a cóż dopiero przy drugiej osobie.
Szybkie randki… Szybkie zakochania. Szybki seks i szybkie rozstania… Pośpiech związany z codziennym życiem wkrada się dziś nawet w tę ważną sferę, jaką są relacje i związki. Gonimy, uciekamy, gonimy. Wszystko w tempie, które nie pozwala zatrzymać się samemu przy sobie, a cóż dopiero przy drugiej osobie.
Paradoksalnie pragnąc bliskości i stałości, uciekamy przed nią. Nie możemy zrealizować tych potrzeb zapędzeni w krótkotrwałych, przelotnych znajomościach. Przy pierwszych trudnościach w związku albo atakujemy, albo wycofujemy się. Jedna i draga postawa powoduje zablokowanie kontaktu w relacji.
Ucinanie, odcinanie, szybkie selekcje ludzi, z którymi nam niewygodnie, są być może dobrą strategią, gdy komuś nie zależy na budowaniu bliskości z innymi, na tworzeniu i rozwijaniu więzi w relacjach z ludźmi. Choć wtedy też nie można zapomnieć o tym, że jesteśmy istotami stadnymi i wokół nas są inni ludzie, dla których te bliskie relacje są istotne. Warto więc zadbać o własną świadomość i bez złości, agresji, niechęci komunikować jasno swoje potrzeby, zauważając też to, że druga osoba ma całkiem inne.
Różnice - ujawnione i zrozumiane - pozwolą na wzajemny szacunek i dobre kontakty, nawet jeśli budowanie związku jest niemożliwe. Niestety najczęściej dzieje się inaczej – palimy za sobą mosty, atakujemy za to, że ktoś ma inne potrzeby niż my, krytykujemy.
Zamiast powiedzieć o tym wprost, pokazać własną perspektywę, próbujemy pouczać drugą osobę, albo przekonać ją do własnej koncepcji. Gdy ona pragnie bliskości, kontaktu, związki są dla niej ważne w życiu, a usłyszy, że to niedorzeczne marzenia, że miłości nie ma, że ludzie kochać nie umieją i nie warto w ogóle nawet myśleć o tym – wtedy zacznie bronić swoich racji.
Atak, obrona, atak… I tak na zasadach gry w ping - ponga dwoje ludzi albo nieustannie przy każdym spotkaniu toczy z sobą walki, albo też z wzajemnymi żalami, poczuciem skrzywdzenia rozstaje się i unika jakiegokolwiek kontaktu.
W takich sytuacjach, gdy widoczne są różnice potrzeb, warto skupić się przede wszystkim na sobie i nauczyć wyrażać ze spokojem, bez atakowania drugiej osoby, co konkretnie dla mnie jest ważne i czego chcę obecnie w życiu. Z pewnością nie zawsze jest to łatwe. Trzeba doświadczyć najpierw własnych niewygodnych emocji, zastanowić nad sobą i tym, czego potrzebujemy, i świadomie podjąć decyzje co do swoich działań.
Obrażanie się na potencjalnych partnerów, krytykowanie ich za to, ze mają inne preferencje, odcinanie, ucinanie kontaktu, szybka selekcja ludzi i eliminowanie tych, z którymi nam nie po drodze, mogą pomóc uwalniać się od wpływu czy nacisków innych osób. Jednak to, że zbudujemy mur czy uciekniemy od kogoś, nie jest równoznaczne z tym, że nie będziemy przeżywać niewygodnych emocji związanych z sytuacją rozstania w taki sposób i oddalenia.
Emocje, myślenie o tym, co się wydarzyło, to wciąż rozważanie tego, co się stało, w sobie samym. Odcięcie, odizolowanie się od drugiej osoby jeszcze nie załatwia problemu. I tak trzeba wrócić do siebie, aby odnaleźć w sobie spokój i dalej funkcjonować w zgodzie z samym sobą. Zobaczyć, o czym informują nasze silne emocje – czy potrzebujemy samotności i wyciszenia, aby poukładać własne sprawy, czy też chcemy na razie jeszcze zająć się sobą i nie wchodzić głębiej i na poważnie w związek, czy może po prostu szukamy innej osoby.
Gdy już dotrzemy do tego, co tak naprawdę jest ważne – przychodzi spokój. Gdy wiemy czego chcemy, znika złość, niechęć, agresja, krytyka. Można wtedy rozmawiać z kimś, kto ma inne poglądy i potrzeby, i nie widzieć w nim zagrożenia dla własnej autonomii. A gdy ta osoba nie zrozumie naszych potrzeb, wyrażonych ze spokojem i empatią, możemy zerwać kontakt, ale ze świadomością, że nie zraniliśmy, nie upokorzyliśmy, nie oczerniliśmy, nie odepchnęliśmy kogoś, a więc ze spokojem w sobie samym.
Gdy gonimy, uciekamy, gonimy znowu i zmieniamy partnerów, najczęściej pozostajemy również w takim samym zabieganiu we własnym wnętrzu. Tak naprawdę to nie inni ludzie ze swoją perspektywą przeżywania życia decydują o naszych wewnętrznych gonitwach myśli i chaosie – to wszystko dzieje się w naszej indywidualnej perspektywie. Inni – mogą myśleć, działać, postępować tak jak chcą, jak potrafią. W tym zabieganiu spotykamy ich, potem tracimy czy oddalamy się, ale wciąż pozostajemy sami ze sobą.
Warto więc, zamiast myśleć o tym, że to inni są powierzchowni, nie potrafią kochać, nie potrafią nawiązywać bliskich relacji, oskarżają, krytykują, są egoistyczni i roszczeniowi itp., skupić się na tym, aby wiedzieć, czego sami chcemy i do czego dążymy. Spokój, kontakt, przepływ energii, empatia w relacjach z innymi ludźmi zależy wyłącznie od tego, na ile sami w sobie potrafimy zbudować ład i porządek, wewnętrzną harmonię.
Alicja Krata – mediator; trener, superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi coaching oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.
(akr/bb)/kobieta.wp.pl