Uczestnicy "Prince Charming" o coming oucie. "Myślałem, że będzie gorzej"
11 października przypada Dzień Wyjścia z Szafy. W Polsce pierwsze większe obchody miały miejsce w 2009 roku. Z okazji "Coming Out Day" uczestnicy popularnego programu wspomnieli o tym, jak na ich wieści reagowali bliscy.
12.10.2021 15:49
"Dzień Wyjścia z Szafy" to ważne święto dla środowiska LGBT. Pierwszy raz obchody miały miejsce w Stanach Zjednoczonych w 1988 roku. Od tamtej pory, co roku 11 października odbywają się parady. To właśnie tego dnia wiele osób decyduje się na coming out. Jak swoje pierwsze ważne rozmowy wspominają uczestnicy polskiego show randkowego dla gejów?
Uczestnicy "Prince Charming" o swoich coming outach
11 października została zorganizowana konferencja prasowa, dotycząca nowego polskiego programu. Dziennikarze pytali uczestników o ich doświadczenia związane z pierwszymi rozmowami na temat orientacji seksualnej z rodziną i przyjaciółmi.
- Pierwszy coming out był do mojego przyjaciela, z którym spędzałem najwięcej czasu. To było gimnazjum/liceum. To był jeden z najtrudniejszych coming outów. Później dwie przyjaciółki i poszło, jeśli chodzi o znajomych i nowo poznanych ludzi. Z rodziną było najtrudniej. Dowiedzieli się ostatni - przyznał Jacek Jelonek w rozmowie z reporterem "Dzień Dobry TVN".
- Nie obchodzi mnie czy spotykasz się z kobietami, czy facetami, czy czymkolwiek, masz po prostu dobrze się uczyć - takie słowa do Marka Misztala skierował jego dziadek. Mateusz Kozioł, kolejny uczestnik wyznał, że do coming outu namówili go dopiero koledzy z programu, którym jest teraz bardzo wdzięczny.
- Jako jedyny uczestnik programu nie miałem coming outu przed rodziną. Kiedy moi ziomkowie z programu namówili mnie na ten coming out, to ten ciężar został zrzucony z barków, pleców, serca. Myślałem, że będzie gorzej, a było naprawdę fajnie. Mój tato jest byłym wojskowym, więc najbardziej jego reakcji się bałem, a tato powiedział: "Spoko, jesteś moim synem. To nie był Twój wybór. Jestem z tym jak najbardziej ok. Słucham Queen, a Freddie Mercury też był gejem" - dodał Mateusz Kozioł.
Niestety nie każda historia wygląda tak kolorowo. Wiele osób po tym, jak powie o swojej orientacji wchodzi z rodziną w konflikt.
- Moja historia chyba do najfajniejszych nie należy. "Wyoutowałem" się, jak miałem 18 lat. Wróciłem do domu i stwierdziłem, że to jest ten dzień, kiedy trzeba powiedzieć. Powiedziałem i musiałem się wyprowadzić na dwa miesiące z domu. Później babcia bardzo mocno mnie wspierała, żeby rodzina wiedziała i akceptowała. Wszystko wróciło na dobry tor - zdradził Paweł Kosewski.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!