Ujawniła ostatnie słowa Anny Przybylskiej. "Mam ciarki, jak o tym mówię"

Były dla siebie jak siostry. Przyjaźniły się przez kilkanaście lat, jednak piękną znajomość przerwała nieoczekiwana śmierć młodszej aktorki. Chwilę wcześniej Anna Przybylska obiecała coś Katarzynie Bujakiewicz.

Anna Przybylska i Katarzyna Bujakiewicz w 2005 roku
Anna Przybylska i Katarzyna Bujakiewicz w 2005 roku
Źródło zdjęć: © AKPA

09.11.2022 | aktual.: 09.11.2022 10:14

Nieoczekiwana diagnoza i przedwczesna śmierć aktorki poruszyły całą Polskę. Anna Przybylska zmarła w październiku 2014 roku, pozostawiając pogrążoną w żałobie rodzinę, przyjaciół i fanów. Pamięć o niej trwa do dziś, na co najlepszym dowodem jest sukces filmu dokumentalnego "Ania".

Poznały się 20 lat temu

Wystąpiła w nim m.in. Katarzyna Bujakiewicz - koleżanka po fachu, a przede wszystkim oddana przyjaciółka. Poznały się w 2002 roku na planie filmu "Rób swoje, ryzyko jest twoje" i pozostawały nierozłączne przez 12 lat. - Niczego nie udawała. Była taka sama dla ludzi, jak i dla najbliższych. Była radosna, uśmiechnięta, prawdziwa, radosna. Była pełna energii, to nas do siebie zbliżyło - wspominała.

Gwiazdy "Na dobre i na złe" czy "Magdy M" nie mogło zabraknąć w dokumencie o Przybylskiej. W filmie Bujakiewicz, nie kryjąc wzruszenia, zdradziła ostatnie słowa, jakie usłyszała od najlepszej przyjaciółki. Poruszeni są również widzowie, o czym wspomniała w rozmowie z "Jastrząb Post".

Ostatnie słowa Anny Przybylskiej

- Jestem poruszona, bo dostaje dziennie mnóstwo wiadomości od kolejnych osób, które na tym filmie były. Powiem szczerze, że najbardziej mnie wzruszył Poznań, ponieważ tam jest mój fragment, kiedy ze wzruszeniem opowiadam, że Ania w ostatnich słowach powiedziała do mnie, że jeszcze zjemy te poznańskie drożdżówki - wyznała.

- Mam ciarki, jak o tym mówię. Dostaje informacje właśnie z Poznania, że na tym fragmencie Poznań płacze. Jest to dla nas wzruszające, bo ten etap naszej przyjaźni był najbardziej intensywny w Poznaniu, gdzie faktycznie robiłam za zastępczego męża. Poznań ją kochał, bo ona biegała w tych swoich dresach pomiędzy siłownią a zakupami i była taką naszą poznańską Anią - opowiedziała Bujakiewicz.

Aktorka odniosła się również do komentarzy, że film dokumentalny "Ania" to przede wszystkim sprzedawanie prywatności zmarłej gwiazdy dla zysku. - Oczywiście, zawsze możemy krytykować. Natomiast, jeżeli Ania w ten sposób patrzy na swoją rodzinę i w ten sposób, może im pomóc, to jak byśmy zapytali Anię, czy może im pomóc w ten sposób, to na pewno by wszystko dla swojej rodziny zrobiła i na pewno by wszystko dla swojej rodziny sprzedała - oceniła.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)