Uratował suczkę przed schroniskiem. Nie wiedział, że będzie zawdzięczał jej swoje życie

Taksówkarz Dariusz Nazarewicz podzielił się swoją niezwykle przejmującą historią. W programie "Dzień Dobry TVN" opowiedział o silnej więzi, jaka łączy go z adoptowaną suczką, której dziś zawdzięcza swoje życie - Laila szczeknie, kiedy ktoś do mnie podchodzi, ale robi to z konkretnego powodu - wyjaśnia mężczyzna.

Dariusz Nazarewicz i jego suczka Laila w "Dzień Dobry TVN"  (DDTVN)
Dariusz Nazarewicz i jego suczka Laila w "Dzień Dobry TVN" (DDTVN)

02.01.2022 12:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Suczka kierowcy Dariusza Nazarewicza zdobyła ogólnopolski rozgłos i serce każdego, kto ją poznał. To właśnie Laila towarzyszy taksówkarzowi niemalże w każdej podróży. Przypadek chciał, że na jeden z takich przejazdów trafił dziennikarz Mariusz Szczygieł. Swoje doświadczenie opisał na Instagramie. Jego opowieść niezwykle poruszyła internautów.

Trudna przeszłość suczki

Właściciel Laili został nawet zaproszony do studia "Dzień Dobry TVN", w którym opowiedział o łączącej ich wyjątkowej więzi. Mężczyzna adoptował suczkę straumatyzowaną przez poprzednią właścicielkę. Nie wiedział jednak, że ten dotychczas niekochany i doświadczony trudną przeszłością pies, uratuje mu życie.

Prawdziwa bohaterka

- Laila szczeknie, kiedy ktoś do mnie podchodzi, ale robi to z konkretnego powodu, dlatego, że jestem na zewnątrz i druga osoba także, a ona jest w środku i czuje się zaniepokojona, że nie będzie mogła mi pomóc. W momencie otwarcia drzwi, na komendę "Laila, masz być grzeczna", zamienia się w aniołka - podkreśla jej właściciel.

Taksówkarz wspomina szczególnie jedną, mrożącą krew w żyłach sytuację, która wydarzyła się w trakcie trwania jednego z jego nocnych kursów: -

 Klient był o tyle dziwny, że przez całą drogę dopytywał, czy Laila by go ugryzła, bo "ona taka grzeczna". Tłumaczyłem, że jest skuteczna, gdyby chciał mi coś zrobić i pasażer zrezygnował z dalszej jazdy. (...) Po jego wyjściu znalazłem na siedzeniu półkilogramowy młotek, który musiał mu się wysunąć, pewnie schowany za paskiem.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Komentarze (15)