W kuchni influencerki wybuchł pożar. Kobietę uratował kot
Do tragicznych wydarzeń doszło w marcu 2022 roku. Youtuberka znana pod pseudonimem Maxineczka nagrywała na piętrze materiały wideo, kiedy nagle zauważyła, że jej kotka zachowuje się w dziwny sposób. Gdyby nie zwierzak, nie wiadomo, jak potoczyłaby się cała sytuacja. - Zapamiętam to do końca życia - wyznaje influencerka.
Joanna wspomina, że tamtego dnia po raz pierwszy poczuła się lepiej po chorobie. Aby poprawić sobie humor i pobudzić się do działania zdecydowała, że nagra nowe materiały na swój kanał na platformie YouTube. Na ten czas zamknęła się w swoim studiu, które znajduje się na użytkowym poddaszu domu. W tym samym momencie na dole w kuchni urzędował jej mąż z przyjacielem, którzy szykowali się do wyjścia na ryby. W ciągu kilku godzin rozegrał się tam prawdziwy dramat.
Usłyszała niepokojące dźwięki. Gdyby nie kot, nie zwróciłaby na nie uwagi
Nagrania odcinka na YouTube trwały w najlepsze, gdy kotka influencerki nagle zaczęła zachowywać się w inny, niż zwykle sposób.
- W tym momencie, jak ona się tak kręci i kręci, słyszę dziwne trzaski na dole (...). To był dziwny, nieznany mi dźwięk - opowiada Maxineczka.
Kobieta początkowo myślała, że za hałas odpowiada jej mąż. Kiedy krzyknęła, by się uspokoił, nie usłyszała nic w odpowiedzi, co tym bardziej wyczuliło jej uwagę. Wtedy właśnie Joanna postanowiła sprawdzić, co się dzieje na dole.
"To było jak z filmu"
Joanna, opowiadając tę historię po mniej więcej ośmiu miesiącach, nadal mocno przeżywa całą sytuację. W trakcie przytaczania wydarzeń influencerce pod wpływem emocji zaczęły się trząść ręce.
- Otworzyłam drzwi do studia i spotkała mnie wielka czarna chmura dymu. Zamarłam w tym momencie. Byłam przekonana, że cały dół płonie - wspomina.
Maxineczka zamknęła szczelnie drzwi, gdzie zostały koty. Zbiegła na dół, aby znaleźć źródło pożaru. W połowie schodu na szczęście okazało się, że nie ogień nie objął całego parteru - czarny dym skumulował się jedynie na pewnej wysokości domu. Wtedy zauważyła, że pożar wybuchł na kuchence. Joanna wyłączyła szybko gaz. Niestety języki ognia zdążyły objąć meble kuchenne.
Okazało się, że kuchenka zajęła się ogniem w kilka minut. Mężczyźni wyszli na chwilę do garażu, a w tym momencie rozegrał się dramat. Okazało się, że przyczyną nieszczęścia był... zapalony tłuszcz. Niestety w takim przypadku wszystko rozgrywa się w niesamowicie szybkim tempie.
Na szczęście pożar został szybko ugaszony. Straż pożarna, która już po wszystkim dokonała oględzin, potwierdziła, że w domu panują bezpieczne warunki.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl