Wciąż się boję!

Wciąż się boję!

Wciąż się boję!
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
16.10.2007 10:08, aktualizacja: 30.05.2010 20:25

Po urodzeniu zmienia się tak wiele. Nowy mieszkaniec naszego domu wywraca do góry nogami dotychczasowe życie. Zmienia się nie tylko codzienność w sensie nowych obowiązków i zmiany rytuałów, ale również i psychika. Przestawiamy się na zupełnie inne tory.

Po urodzeniu zmienia się tak wiele. Nowy mieszkaniec naszego domu wywraca do góry nogami dotychczasowe życie. Zmienia się nie tylko codzienność w sensie nowych obowiązków i zmiany rytuałów, ale również i psychika. Przestawiamy się na zupełnie inne tory. Jesteśmy matkami, a więc musimy nauczyć się inaczej patrzeć na świat. Dochodzi także nowe odczucie – strachu o rodzinę, przyszłość, o siebie.

Rodzi się odpowiedzialność

Kiedy rodzi się dziecko, matka przestaje żyć na wyłącznie własny rachunek. Czuje, że to przede wszystkim od niej zależy dobro dziecka. Wielka odpowiedzialność powoduje zmiany w postrzeganiu świata przez kobietę. Wiele problemów traci na znaczeniu, bo jest coś ważniejszego, inne z kolei odwrotnie, nabierają mocy. Świat, chcąc nie chcąc, kręci się wokół noworodka. Opieka nad nim jest wyczerpująca i pracochłonna, ale daje wiele satysfakcji. Kobieta wchodzi w nową rolę; opiekunki nad bezbronną i całkowicie od niej zależną osobą. Czuje, że w jej życiu pojawił się nowy sens.

Strach ma wielkie oczy

Jednak do tych wszystkich uczuć dochodzi także inne. Pojawia się strach. O siebie, o dobro dziecka, o najbliższych. Wiele matek odczuwa zupełnie irracjonalny lęk, z którym trudno im się pogodzić i oswoić. Boją się, gdy mąż wyjeżdża w trasę, zaczynają liczyć minuty do jego przyjazdu i zamęczają telefonami, czy wszystko jest w porządku. Boją się o przyszłość rodziny, o zdrowie dziecka. Najmniejszy kaszel jest powodem do paniki, podwyższona o kilka kresek temperatura wystarczy by wołać pogotowie. Od takich odczuć niedaleko do nerwicy, dlatego trzeba nauczyć się je oswoić. Boję się wychodzić z domu!

„Odkąd jestem mamą, przestałam uprawiać ulubione sporty. Nie chcę jeździć konno, bo co będzie jak sobie coś złamię, kto zajmie się dzieckiem? Wolę nie chodzić na kursy tańca, bo tak łatwo o kontuzję, a przecież nie mogę sobie pozwolić na tego typu problemy. Zaczęłam dbać o siebie, nigdy nie zapominam o szaliku i uważam na to, co jem” – mówi młoda mama. Oczywiście, należy dbać o siebie i nie narażać na kontuzje czy złamania, jednak rezygnacja ze wszystkiego doprowadzi w końcu do paranoi. Przecież, oprócz dziecka, każda matka jest też kobietą mającą swoje potrzeby, hobby, marzenia. Nie ze wszystkich trzeba rezygnować.

Myśleć racjonalnie...

Wiele kobiet zaczyna się bać nie tylko o zdrowie i życie najbliższych i swoje własne, ale także o przyszłość swojej rodziny. Boją się, czy nie zostaną wyrzucone z pracy, wyobrażają sobie, co będzie, jeśli mąż od nich odejdzie i są przerażone wymyśloną przez siebie wizją jakiejś innej katastrofy... Hormony, szczególnie w krótkim okresie po urodzenia dziecka, szaleją i młodym mamom trudno poradzić sobie z takimi lękami. Wiele z nich ma także inny problem. Nie mogą i nie chcą kochać się z partnerami, więc wyobrażają sobie, że na pewno wkrótce zostaną zdradzone. W chwilach takiego panicznego lęku warto jest spróbować „zejść na ziemię”. Pomyśleć racjonalnie, przestać panikować, ale porozmawiać z mężem, wypisać swoje lęki na kartce i spróbować zrozumieć, że to są sytuacje wymyślone, a nie realne, istniejące tylko w głowie, a nie w rzeczywistości. Pomoże rozmowa z bliskimi, przyjaciółką, mężem. Jeśli nic nie pomaga, warto również rozważyć możliwość wizyty u specjalisty – terapeuty.

Byle bez skrajności

To, że sport może przyczynić się do kontuzji jest oczywiste, ale rozumując w ten sposób, lepiej w ogóle nie wychodzić z domu, bo przecież na ulicy też można złamać sobie nogę, wpaść pod samochód albo coś może nam spaść na głowę... Dbać o siebie i o rodzinę trzeba, ale warto również dać sobie i innym trochę wytchnienia i nie zapominać o zdrowym rozsądku. Oczywiście, że warto wyeliminować wyjątkowo niebezpieczne czynniki z życia i uważać na siebie, swoje zdrowie i bliskich, jednak bez popadania w skrajność, bo to nikomu nie przyniesie niczego dobrego.

Źródło artykułu:WP Kobieta