Wesele bez disco polo. Para młoda na "tak", pijani wujkowie na "nie"
– Mamy swoje zasady i nie uginamy się – mówią członkowie zespołów weselnych, które promują się hasłem "nie gramy disco polo". Jednak hasło reklamowe to jedno. Życie pokazuje, że wesele bez disco polo może okazać się dla niektórych gości nie do zniesienia.
16.08.2019 | aktual.: 17.08.2019 15:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Disco polo nie zagramy"
Dla wielu Polaków wesele oznacza całonocną imprezę taneczną w rytmie hitów disco polo. Na sali balowej musi rozbrzmieć "Jesteś szalona", "Ona tańczy dla mnie" i "Przez twe oczy zielone oszalałem". Niektórzy nie chcą jednak wpadać w rytm takiego szaleństwa.
– Bez disco polo bez problemu da się grać. Po prostu dla ludzi, którzy słuchają dobrej muzyki – opowiada Ania, wokalistka zespołu, który w swoim repertuarze nie ma ani "Białego misia", ani "Mydełka Fa".
Ania i jej koledzy z zespołu mogą zagrać jazz, muzykę latynoską, rocka, hity z lat 80. i piosenki z międzywojnia. Występują na weselach, ale w swoim repertuarze nigdy nie mają weselnych piosenek w stylu polskiego disco. – Nie gramy w ogóle na weselach, na których byłoby potrzebne disco polo. Jeśli mamy takie zgłoszenie, to od razu mówimy, że to nie do nas – wyjaśnia.
Zdarza się jednak, że kiedy występuje, słyszy nieprzyjemne komentarze od podchmielonego wujka czy znużonej ciotki. Czasami problem jest na tyle duży, że dźwięki rodzimego disco muszą wybrzmieć nawet na chwilę. Wtedy goście mogą posłuchać swoich ulubionych piosenek disco polo, które zostaną im puszczone z płyty, w wersji oryginalnej. Jednak żeby do tego doszło, potrzebna jest zgoda państwa młodych. Bez tego nie usłyszy się ani Bayer Full, ani Zenka Martyniuka. Na żadne kompromisy zespół się nie godzi. – Takie są ustalenia. My z własnej inicjatywy nigdy nie gramy ani nie włączamy takiej muzyki – tłumaczy wokalistka.
Jeśli nie zespół, to DJ
Ostatnio coraz częściej państwo młodzi decydują się na wynajęcie profesjonalnego DJ-a. Ci także reklamują się czasami hasłem: "Disco polo nie puszczamy". Taką osobą jest Krzysiek, występuje pod pseudonimem "Jegomość". Na weselach gra co tydzień. Chociaż na swojej liście piosenek nie ma disco polo, przyznaje, że czasami zdarzają się weselnicy, którzy żądają, by taką muzykę zagrać.
– Ci goście zazwyczaj nie formułują swojej prośby spokojnie, tylko przychodzą do mnie, gdy są już wściekli, gdy nie mogą już wytrzymać, że nie gramy disco polo – opowiada Krzysiek. – Miałem raz taką sytuację, że były podziękowania dla rodziców. W tle szła muzyka spokojna, ale dość głośna. Nagle podszedł do mnie mężczyzna, taki po sześćdziesiątce. Bardzo intensywnie coś do mnie mówił, gestykulował, a ja go nie słyszałem. Byłem przekonany, że coś się stało, że może ktoś potrzebuje pomocy. Więc wyłączyłem tę muzykę, myśląc, że coś się dzieje – opowiada DJ.
Okazało się, że bogata gestykulacja wynikała z niezadowolenia weselnika. – Była cisza, a ten mężczyzna wykrzyknął wtedy do mnie wulgarnie, że ta muzyka mu się nie podoba i że mam zagrać disco polo.
Zdaniem Krzyśka czasami goście weselni domagają się disco polo, bo do innej muzyki nie umieją tańczyć. – Oni chcą takich prostych dźwięków, bo takiej muzyki słuchają na co dzień, a gdy wchodzą inne rytmy, nie wiedzą, jak mają się ruszać – mówi. – To jest przykre, bo tacy ludzie nie potrafią zrozumieć tego, że brak ich ulubionego disco polo to życzenie państwa młodych.
Disco polo zrujnowało wesele
Nie zawsze jednak osoba odpowiedzialna za aranżację muzyczną będzie chciała słuchać sugestii pary młodej. Z taką sytuacją zetknęła się Karolina. – Moja siostra planowała ślub i wyraźnie zaznaczyła, że disco polo sobie nie życzy – opowiada. – Przez kilka tygodni zgrywała ulubione piosenki, bo chciała na własnym weselu mieć swoją playlistę. DJ to olał – wspomina.
Około północy zaczęły rozbrzmiewać ulubione szlagiery disco polo, a DJ-a nie dało się przekonać do tego, by zmienił muzykę. Nawet wtedy, gdy prosiła o to para młoda. – Ponoć o disco polo prosiła część rodziny, ale to nie usprawiedliwia tego, że zignorował prośbę pana młodego, młodej i moją – żali się Karolina. Argument DJ-a był jeden: "Bo ja wiem lepiej".
Niewiele dały też upominania, ponieważ DJ w czasie imprezy chętnie pił drinki z gośćmi, a około drugiej w nocy chwiał się na nogach. – Szwagier odgrażał się, że nie zapłaci pełnej kwoty. Ta osoba była z polecenia, ale nas rozczarowała – mówi ze smutkiem Karolina.
Wesele bez disco polo – co goście powiedzą
Na wesele bez muzyki disco polo zdecydowała się też Weronika. – Dwie piosenki w stylu disco poleciały dopiero nad ranem. Na prośbę babci. Wtedy było już nam wszystko jedno – wyjaśnia. Weronika wspomina także, że początkowo jej rodzinie nie podobało się, że państwo młodzi nie życzą sobie disco polo w czasie swojego wielkiego dnia. Jej mama była naprawdę wystraszona. Bała się, co powiedzą ludzie. – Podpytywała, czy na pewno nie chcę disco polo. Radziła, że może powinno pojawić się chociaż na chwilę, tak na próbę, bo babcie i ciocie uwielbiają taką muzykę. Ale postanowiliśmy zrobić po swojemu.
W czasie wesela goście mogli bawić się do muzyki Dawida Podsiadły, piosenek z Męskiego Grania i innych współczesnych hitów. – Nikt się nie obrażał, że nie było disco polo, a goście wielokrotnie powtarzali, że świetnie się bawili – opowiada o swoim weselu Weronika.
Wspomina także przyjęcie swojej przyjaciółki, która zdecydowała się na wynajęcie zespołu kategorycznie odmawiającego grania piosenek disco polo. – Jej mama wzięła ze sobą pendrive’a z taką muzyką. Tak na wszelki wypadek, gdyby impreza siadła – opowiada kobieta. Nie było to jednak potrzebne. Wszyscy bawili się świetnie i prawdopodobnie nawet nikt nie zwrócił uwagi na brak ukochanego disco.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl