Wesele. Wiejski stół w wielkim mieście
Podstawą udanego wesela jest dobra orkiestra i jeszcze lepsze jedzenie. To też idealny egzamin, by sprawdzić, co jest największym rarytasem dla typowego mieszczucha. Sushi? A może grillowane krewetki czy łosoś pieczony na szparagach? Nic z tych rzeczy.
07.07.2018 16:52
Trend na kuchnię regionalną z "wiejskim stołem" oraz swojskimi przysmakami pojawił się kilka lat temu i mocno wpisał w weselny krajobraz. Organizatorzy tego typu imprez twierdzą zgodnie, że ta moda szybko się nie zmieni.
– Postaraliśmy się, żeby menu było naprawdę wytworne, ale to nie miało znaczenia, ponieważ największą furorę zrobił smalec mojej mamy. Goście zajadali się posmarowanym nim chlebem. I choć wcześniej wiele osób próbowało nas przekonać, że wiejski stół nie będzie cieszył się popularnością, poszły wszystkie wyroby wykonane ze 120 kg świni. Zostało kilka kiełbasek i trochę kaszanki – wspomina swoje wielkie polskie wesele Karolina.
Wiejski stół wkomponowuje się idealnie nie tylko w klimat wesele w karczmie, stodole, czy klimatycznej restauracji w górach. Można go ulokować praktycznie w każdym miejscu, nawet najbardziej ekskluzywnym. Bo skoro jest na niego popyt, jest też podaż i mnóstwo pomysłów na jego zaaranżowanie.
– Ten element wesela od lat cieszy się niesłabnącą popularnością i dla wielu par jest obowiązkowym jego punktem. Młodzi ludzie decydują się na tak zwany wiejski stół z kilku względów. Z jednej strony lubią wracać do tradycyjnych smaków kojarzonych z czasami dzieciństwa, z drugiej coraz częściej ważne jest dla nich uwzględnienie w tym ważnym dniu regionalnych specjałów podkreślających miejsce, z którego pochodzą – opowiada nam Jakub Urbaniak, właściciel Rezydencji Miętowe Wzgórza i Dworu Złotopolska Dolina pod Warszawą. Miejsca, które na swoje przyjęcie weselne wybrali m.in. Anna i Robert Lewandowscy.
Komu gotuje Rudi Schuberth?
Temat od podszewki zna Rudi Schuberth, piosenkarz, autor tekstów, kompozytor, satyryk, prezenter telewizyjny i aktor. Nie dlatego, że śpiewa na weselach, ale dlatego, że na te wesela przygotowuje produkty, które trafiają na wiejski stół. Piętnaście lat temu z żoną Małgorzatą zamieszkali w dolinie położonej w samym centrum Kaszub. Zbudowali folwark, zaczęli prowadzić agroturystkę. Chwilę potem odkryli, że ich pasją jest produkcja dobrej regionalnej żywności. Stwierdzili, że cudownie jest zrobić coś własnymi rękami.
– Prawdę mówiąc stół na wesela przygotowują nasi bliscy przyjaciele, którzy zajmują się organizacją wesel, często zagranicznych. Wiele lat temu wpadli na pomysł, że z naszych produktów chętnie przygotują wiejski stół, choć wesele odbywało się w pałacu. Zrobiliśmy eksperyment, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Od tego czasu jesteśmy obecni na wszystkich tego typu imprezach. Pokazujemy, czym się zajmujemy na co dzień. Nie wszyscy wiedzą, że mieszkam na Kaszubach i skupiłem się między innymi na produkcji wędlin. Ocalam od zapomnienia stare i dobre smaki, bez konserwantów, bez chemii, wszystko jest naturalnie wędzone w dymie z drewna bukowego. Produkujemy jak dawniej, a nie tak, jak się to robi dzisiaj na dużą skalę. Wszystko inaczej wygląda, inaczej pachnie i inaczej smakuje.
– Dociera do pana informacja zwrotna o produktach, które trafiają na te stoły? Co myślą o nich goście weselni?
– Na takim stole znajduje się moja podobizna i informacja, że to nasz zakład przygotował produkty, które znajdują się obok. Goście weselni wiedzą więc, skąd pochodzi każda z rzeczy, po którą sięgają. Później, po weselach, docierają do mnie sygnały, co jedli i co im smakowało. Ciężko mi o tym mówić, bo to nieskromne, ale informacja zwrotna jest znakomita. Wiem, że nic nie zostaje, wszystko jest wymiecione. Bardzo jestem z tego dumny.
– Co najczęściej proponuje pan weselnym gościom? Na które z wiejskich produktów czekają najbardziej?
– Zawsze chcemy przekrojowo pokazać wszystko, co robimy. Przygotowujemy wędliny, wędzonki. Są szynka, schab pieczony, polędwica, smalec z cebulą i z jabłkiem, pasztety, kabanosy wieprzowe i wiele innych rzeczy. Pod każdym z produktów podpisuję się osobiście. Wiem, z czego jest zrobiony i jak jest zrobiony.
Kiedy młodzi protestują?
Na jednym z weselnych forów trwa żywa dyskusja o tym, czy element w postaci wiejskiego stołu nie jest zbytkiem i czy wciąż jest na czasie. Jedna z dziewczyn odpowiada, że w jej okolicy to nie fanaberia, a wymóg. Nie ma możliwości, żeby swojskich przysmaków mogło zabraknąć.
– Tak naprawdę nie jest istotne, w jakim miejscu odbywa się uroczystość. Młodzi, a jeszcze częściej ich rodzice, uznają to za element obowiązkowy. Tym drugim jaśnieją oczy, kiedy zaczynają mówić o menu wiejskiego stołu. To dla nich wspomnienie dawnych czasów i dawnych smaków. Czy młoda para protestuje? Zwykle nie. Nawet jeśli wydaje się, że wiejski stół nie pasuje do klimatu i stylu wesela, jakie zaplanowali, większość decyduje się na regionalny element, który niemal zawsze okazuje się interesujący dla zaproszonych gości – opowiada Katarzyna, konsultantka ślubna.
Popularność sprawia, że wiejskie stoły są w ofercie hoteli wysokiej klasy, pałaców i zamków z ofertą weselną. Krótko mówiąc, wiejski stół na weselach stał się już punktem tradycyjnym. Zróżnicowana jest tylko jego forma, bo zależy od wystroju sali i klasy miejsca. Może być to drewniany stół z tkanym obrusem ozdobiony słomą, kwiatami i drewnianymi łyżkami albo wersja bardziej wyszukana.
– Zapotrzebowanie na tego typu usługę jest bardzo duże również w przypadku bardzo eleganckich wesel, które organizujemy, dlatego stół przyjął u nas formę pięknego, zabytkowego kredensu babuni z wysuwanymi szufladami, który znakomicie komponuje się z subtelnymi wnętrzami – tłumaczy Jakub Urbaniak.
Weselny slow food
Czasami jest drobną atrakcją, innym razem ważną częścią weselnego wiktu. W każdym przypadku istotne jest menu. Można powiedzieć, że wiejski stół na weselu pokazuje kierunek i trendy związane z jakością jedzenia. Zgodny jest z ideą ruchu slow food, czyli zachowaniem tradycyjnej, regionalnej kuchni. Jest też potwierdzeniem, że rzeczy proste smakują najlepiej. W Polsce głównymi symbolami tradycji kulinarnej są szlachetne mięsa, sery, miody oraz przetwory z owoców i warzyw. Właśnie o takie produkty uzupełniane są wiejskie stoły na weselach.
– Istotna jest nie tylko odpowiednia oprawa, ale najwyższa jakość produktów – wyłącznie naturalnych, od sprawdzonych dostawców, bez zbędnych składników. Sama oferta wiejskiego stołu również ewoluuje i poszerza się o nowe elementy. Coraz częściej obok tradycyjnych potraw pojawiają się domowe nalewki czy wina wytwarzane przez rodzinę pary młodej, nie brakuje rzemieślniczych piw, często związanych z pochodzeniem pary młodej, wędzonych ryb, a nawet naturalnych lodów – wylicza Jakub Urbaniak.
Co jeszcze powinno znaleźć się na tego typu stole? Różnie. Wiele zależy od ceny (od 10 zł za weselnego gościa; im bardziej różnorodny, tym droższy) i od regionu, w jakim odbywa się wesele. W Małopolsce, gdzie wesela robi się raczej z rozmachem, ustawiane są stoły w góralskim stylu z miejscowymi rarytasami, ozdobione koralami, ciupagami lub kapeluszami. Poza pozycjami obowiązkowymi nie może zabraknąć oscypka, moskoli (placki pieczonych na blasze), hałusków (ziemniaczane kluski)
, baraniny. Na Pomorzu podstawowe menu uzupełnia się o śledzie i wędzone ryby. Na Mazurach czy Suwalszczyźnie na stole pojawiają się pieczony dzik, kartacze (wielkie pyzy wypchane mięsem), kiszka ziemniaczana, bliny, kindziuk, babka ziemniaczana i słodkie sękacze.
Oczywiście każda z par ma swój pomysł na wesele, które urozmaicić może w różny sposób. Wiejski stół jest elementem najbardziej charakterystycznym, ale sporą popularnością cieszą się inne stoły tematyczne. Może to być stół słodki, na którym każdy znajdzie swój ulubiony kawałek ciasta, albo stół rybny czy stół sushi – idealne rozwiązanie dla osób, które nie jedzą mięsa. Sprawdzają się również bary sałatkowe, tapas bary i stoły śródziemnomorskie. Wszystko zależy od fantazji młodej pary.
A jakie są twoje obserwacje na dzisiejszych weselach? Daj nam znać przez dziejesie.wp.pl