Angela Rayner miała rozpraszać Borisa Johnsona? Seksistowski artykuł rozwścieczył kobiety
Seksizm i mizoginia wciąż mają się świetnie. Dowodem na to jest artykuł tabloidu "Mail on Sunday", w którym autor zarzuca polityczce Partii Pracy celowe rozpraszanie premiera Wielkiej Brytanii podczas przemówień w Izbie Gmin. Według dziennika, Angela Rayner miała "rozłączać i krzyżować nogi" na wzór bohaterki "Nagiego Instynktu". Feministki wzięły w obronę kobietę.
26.04.2022 | aktual.: 26.04.2022 13:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Seksistowskie komentarze i przytyki to chleb powszedni kobiet w polityce. Niestety, mimo coraz większej świadomości społecznej, znajdują się tacy, którzy wciąż uważają, że polityczki posuwają się do "kobiecych sztuczek", by zapewnić sobie sukces w tym stereotypowo męskim świecie.
Artykuł w tabloidzie "Mail on Sunday" anonimowo cytuje wypowiedzi torysów, którzy uważają, że wiceprzewodnicząca Partii Pracy próbuje rozpraszać premiera podczas przemówień dwuznacznymi pozami inspirowanymi filmem "Nagi Instynkt". Sprawę skomentował sam Boris Johnson, który nie kryje oburzenia.
"Inne umiejętności"
Autor publikacji cytuje anonimowych polityków Partii Konserwatywnych. Według nich Angela Rayner jest świadoma, że premier przewyższa ją w zdolnościach oratorskich, próbuje więc osłabiać go w inny sposób. Ma celowo rozłączać i krzyżować nogi, by rozpraszać jego uwagę. Miała się przyznać do tego w prywatnej rozmowie przy drinku. Ponadto artykuł przywołuje sprawę nastoletniej ciąży polityczki i przerwania przez nią edukacji.
Na reakcje feministek i samych zainteresowanych nie trzeba było długo czekać.
Czytaj też: Melania Trump kończy 52 lata. Prawie połowę swojego życia spędziła u boku Donalda Trumpa
"Rozpaczliwe, zboczone oszczerstwa"
Angela Rayner przyznaje, że artykuł ją oburzył. Skomentowała go w serii dosadnych twittów:
"Zostałam oskarżona o 'sztuczkę' mającą na celu 'odwrócenie uwagi' bezradnego premiera - przez to, że jestem kobietą, mam nogi i noszę ubrania" - napisała Rayner. Zarzuciła sojusznikom Johnsona, że 'uciekają się do rozpowszechniania rozpaczliwych, zboczonych oszczerstw w swoich nieudanych próbach ratowania jego skóry'" - napisała.
Ku zdziwieniu zwolenników obu stron brytyjskiej sceny politycznej, do artykułu odniósł się także sam Boris Johnson:
"Choć nie zgadzam się z Angelą Rayner w prawie każdej kwestii politycznej, szanuję ją jako parlamentarzystkę i ubolewam nad mizoginią skierowaną dziś anonimowo w jej stronę" - przyznał w mediach społecznościowych.
Temat nie umknął także polskim feministkom. Działaczka partii "Razem", Martyna Jałoszyńska, podsumował aferę na swoim Twitterze:
"Jak mężczyźni piszący takie artykuły albo pracujący w brytyjskim parlamencie są w stanie funkcjonować w społeczeństwie, skoro rozprasza ich widok skrzyżowanych kobiecych nóg?"- zastanawia się aktywistka.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!