Przycięte ucho u kota to ważny znak. Zdziwisz się, co oznacza

U niektórych kotów można zauważyć specyficzne oznaczenie w postaci przyciętego ucha. Mogłoby się wydawać, że to ślad po bójce z innym zwierzęciem, jednak w rzeczywistości jest to celowy zabieg wykonany przez niektórych weterynarzy. Jeden z nich wyjaśnił, jaki jest jego cel.

Co oznacza nacięte ucho u kota?
Co oznacza nacięte ucho u kota?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

03.07.2024 | aktual.: 15.07.2024 13:10

Widok kota z przyciętym uchem zdziwi niejedną osobę. Mogłoby wydawać, że ze zwierzę wdało się w bójkę z innym kotem bądź zostało poważnie zranione. Okazuje się, że jest to znak stosowany przez weterynarzy. Co oznacza nacięte ucho u kota? Wojciech Wartecki, weterynarz ze Schroniska dla Zwierząt w Poznaniu w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił, dlaczego niektóre koty są oznaczane w ten nietypowy sposób.

Co oznacza przycięte ucho u kota?

- Niektórzy lekarze przycinają czubek lewego ucha kota wolnożyjącego podczas sterylizacji czy kastracji. Dzięki temu już z daleka widać, że zwierzę przeszło taką operację i nie ma potrzeby ponownego odławiania go, by przeprowadzić zabieg. Trzeba pamiętać, że takie dzikie koty potrafią być nieprzyjemne w kontakcie z człowiekiem, a dzięki tej metodzie ograniczamy ryzyko, bo nie trzeba ich łapać wielokrotnie, by sprawdzić, czy mają na brzuchu blizny po operacji - powiedział w rozmowie z "Faktem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zabieg przeprowadza się pod narkozą. Choć jest całkowicie bezbolesny, budzi wiele kontrowersji. Weterynarz dodał, że jest to przestarzała metoda, która była stosowana w minionych latach.

Chipy zamiast operacji

Wojciech Wartecki wyjaśnił, że współczesne metody oznaczania wysterylizowanych zwierząt wykluczają konieczność ich okaleczania. Obecnie stosuje się głównie chipowanie, a alternatywną metodą jest badanie USG.

- Mamy zachipowane zwierzęta, dzięki czemu po sczytaniu chipa możemy sprawdzić w bazie, czy kot był sterylizowany, czy też nie. Nie musimy okaleczać zwierząt przez ucięcie ucha. Co prawda zabieg sam w sobie nie jest bolesny, wykonuje się go podczas sterylizacji, gdy kot i tak jest w narkozie, ale to tak, jakby nas ktoś naznaczył przez odcięcie kawałka ucha. To dodatkowy uraz, dodatkowe gojenie się - podkreślił weterynarz.

Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)