Jest lesbijką. Mówi, dlaczego głosuje na Konfederację
Konfederacja zanotowała spory sukces w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zainteresowanie ekspertów wzbudził fakt, że na partię Mentzena i Bosaka zagłosowało więcej kobiet niż na Lewicę. Wśród nich - jak się okazuje - były też pary homoseksualne.
Powyborcze emocje powoli opadają, a eksperci chętnie analizują wyniki poszczególnych ugrupowań. O sukcesie może mówić Konfederacja, która zdobyła 12,08 proc. głosów i znalazła się na podium, tuż za Koalicją Obywatelską i Prawem i Sprawiedliwością. Co zainteresowało ekspertów - znacznie wyprzedziła też Trzecią Drogę i Lewicę, które uzyskały kolejno 6,91 i 6.3 proc. głosów.
Sporym zaskoczeniem może być też fakt, że partię Mentzena i Bosaka poparło 8,1 proc. kobiet i wyprzedziła Lewicę, na którą głos oddało 7,9 proc. pań. Jak czytamy w Onecie - wśród wyborczyń Konfederatów znalazły się nie tylko kobiety preferujące tradycyjny model życia, ale także lesbijki.
Są w związku. Głosowały na Konfederację
Paulina i Gosia są parą i - jak wyznały w rozmowie z Onetem - w ostatnich wyborach swój głos oddały na Konfederację. Zdaniem Gosi, ugrupowanie to stało się obecnie "ostoją szeroko pojętej normalności".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jej głos jest czytelny, konkretny i w ogromnej większości spójny z moimi poglądami. Politycy są wiarygodni, nie rozmieniają się na drobne i nie zmieniają poglądów w zależności od kreowanych nastrojów społecznych - podkreśliła. Dodała, że jej zdaniem, obraz tej partii jest w mediach zmanipulowany.
Z kolei jej partnerka Paulina przyznaje, że do głosowania na Konfederację przekonały ją poglądy tej partii m.in. na gospodarkę czy kwestie związane z Zielonym Ładem. Dodatkowo - jak mówiła Onetowi - PO i PiS straciły wiarygodność. - (...) Zawiodły wyborców i coraz wyraźniej widać to, że nie zależy im na dobru społeczeństwa - tłumaczyła.
Paulina zaznaczyła też, że choć jej dziewczyna ma w pewnych kwestiach inne poglądy niż przedstawiciele partii, jednak nie były one tak istotne, by nie dać Konfederacji szansy.
- Kobiety wcale nie potrzebują aborcji na życzenie, rozmawiania o feminatywach itp. To nie są ważne rzeczy w kontekście aktualnej sytuacji w kraju i na świecie. Lewica od dawna bazuje tylko i wyłącznie na kwestiach światopoglądowych, a gospodarczo jedynie marginalna część społeczeństwa ma lewicowe poglądy - mówiła.
Opozycja dla feministek
W podobnym tonie wypowiedziała się prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach, która w rozmowie z Onetem zwróciła uwagę na rosnącą popularność trendu "tradwives", czyli tradycyjnego modelu rodziny, w której to mąż zarabia a żona zajmuje się domem.
- W Polsce są kobiety, którym bliski jest taki model, ale do tej pory nie miały gdzie tego wyrazić, bo ostatnimi czasy główna narracja była taka, by walczyć o prawa kobiet i równouprawnienie. A okazuje się, że dla części kobiet nie są to kwestie priorytetowe - komentowała.
Anna Bryłka, która z ramienia Konfederacji zdobyła mandat PE, mówiła Wirtualnej Polsce o zmęczeniu Polek "rozgrzewaniem emocji przez Lewicę". - Nasza wiarygodność i konsekwentna praca została doceniona przez wyborców - skwitowała.
Zdaniem Aleksandry Barańskiej z partii Razem to nie kobiety w Polsce stają się bardziej konserwatywne, a konserwatystki bardziej zmobilizowane. - Kobiety są zrezygnowane i zniechęcone ignorowaniem ich postulatów przez koalicję rządzącą. (...) Niestety Lewicy nie udało się jak na razie przekonać swoich partnerów do zrealizowania obietnic wyborczych wobec Polek. Ten brak sprawczości może być jedną z przyczyn naszego słabego wyniku - mówiła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl